Jeśli chodzi o mnie, to zaczynałem od saw palmetto 640 mg ED przez pół roku, (efektów żadnych), zaś był fin 1 mg przez 3 miesiące (efektów chyba prawie żadnych / uboków żadnych), później dutasteryd początkowo w dawce 0,5 mg ED przez ok pół roku, a zaś 1 mg ED - 2x po 0,5 co 12h przez następne 1,5 roku (efekty jakieś tam - nie zadowalające mnie i nie satysfakcjonujące / uboków nigdy żadnych od fina i duta), zaś był do tego dodany androcur i inne (szczegóły wcześniej oraz w innym moim osobistym wątku - efekty w moim wątku w odpowiednim dziale / uboki oczywiste i standardowe dla tych leków - szczegóły w moim starym wątku). Choć to wszystko było grubo ponad 10 lat temu i jest już dla mnie historią. Obecnie staram się podtrzymać osiągnięte efekty i myślę o HT aby uzupełnić pozostałe ubytki i obniżyć linię oraz też o redukcji czoła aby zrobić to jak najlepiej w każdym znaczeniu - szczegóły w innych moich wątkach.
Nie wiem jak inni, ale z pewnością brali też fina czy duta zanim wzięli się za to. To lek, który zawsze i u każdego płci męskiej powoduje uboki natury seksualnej - takie ma normalnie działanie i nie jest to dziwne, i trzeba z tym iść na kompromis, choć w różnych indywidualnych przypadkach będzie inaczej, bowiem są dewianci co mogą ruchać na 200 - 300 mg, - sam też miałem zdolność do tego nawet przy prawie całkowitym braku spermy i obniżonym popędzie prawie do zera.
Najlepiej jakby każdy ze stosujących ten lek czy podobne z tej kategorii, opowiedział swoją historię sam i założył swój wątek w odpowiednim dziale z fotkami pokazującymi efekty. Opisem własnych odczuć i powodowanych efektów ubocznych.
EDIT:
Nie jest to lek dla każdego - trzeba to zaznaczyć. Psychika odgrywa chyba nawet kluczową rolę. A jak ktoś ma/miał uboki ''nie do przeżycia'' od fina w mikro-dawce, to nawet niech nie wącha pustego opakowania po androcurze. Szkoda, aby komuś stała się przez to jakaś krzywda większa niż łysienie...