free web hit counter Skocz do zawartości

Mario47

Members
  • Liczba zawartości

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Mario47

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Przeszczepionych zostało 4500 graftów a uszkodzonych zostało 14, które Pani doktor opatrzyła w ciągu 5minut i powiedziała, że na efekt to nie będzie miało wpływu i że jest ok. Poza tym nie tylko mi zdarzyło się zaczepić głową o coś. W jednej relacji chłopak zaczepił głową w samolocie.
  2. Cóż. Opisałem, jak już na wstępie zaznaczyłem swój przypadek. Kosztem utraty gwarancji. Zgłaszałem te uwagi również Panu Michałowi i powiedział że postara się nad tym popracować. Jak widziałem z ostatniej relacji zabieg już przeprowadzają w fartuchach maseczkach i czepkach. To co było miłe i dobre także opisałem. Hotel rewelacja, wyżywienie w hotelu pyszne. 15-letnie doświadczenie to którym się tak chwalą to tylko Pani doktor ma reszta to młodzi 23-letni ludzie. Przestrzegam wszystkich zaleceń pozabiegowych i mam nadzieję na dobry efekt, którym oczywiście się podzielę i to będzie najlepsza rekomendacja.
  3. Gdyby kierowca znał miasto i klinikę ( za każdym razem podjeżdżał inny) nie musiał by korzystać z nawigacji i wołać mnie do siebie żebym mógł przeczytać co tam na translatorze napisał. To był dzień wyjazdu i ja z bagażem w opatrunku na głowie nie znając języka nie będę sam szukał kliniki w obcym mieście. Nawet jeśli to 50 metrów. Po to korzysta się z polskiego opiekuna żeby takich sytuacji uniknąć.
  4. Jak na wstępie zaznaczyłem opisuję wszystko to co mnie spotkało i opisuję szczegóły których długo szukałem przed swoim zabiegiem. Czekam na efekty, którymi obiecuje się równie szczegółowo podzielić. Równo 3 0 dni po zabiegu efekt mam taki.
  5. Dzień piąty i szósty: Głowa zaczyna się ładnie goić tylko opuchlizna w kolejnych dniach bardzo schodzi na oczy, ale to podobno naturalne. Nie wiem czy mi sie tak wydaje czy część graftów w strefie biorczej była "nawiercona " a nie wyjęta
  6. Dzień 4 Jako że na zdjęcie opatrunków mam dzisiaj na 13stą, więc mogę sobie dłużej poleżeć. O 9tej ładnie się ubieram zjeżdżam windą do restauracji ale tam mnie nie wpuszczają bo mam świeżą ranę na głowie. Jak się domyślam innym gościom by nie smakowało przy takim widoku. Mam sobie zamówić przez telefon z pokoju, zadzwonić na portiernię i wszystko mi przyniosą. Jako że portiernia obok to sam tam idę i zamawiam. Omleta ze wszystkimi dodatkami, i co tam już poznałem, że mają dobrego. Jadę do pokoju za chwilę wszystko przynosi kelner. Super. Około 12.20 dzwonią z portierni że koniec doby hotelowej ja że na 13 mam transport i za 20 minut schodzę. Ok nie ma problemu. Na dole podchodzi do mnie kierowca. Jeszcze inny. Trochę starszy niż poprzedni więc upewniam się że po mnie, on pokazuje w telefonie. Tak to ja. Zaprasza mnie do limuzyny. Tym razem jeszcze większy samochód niż poprzednim razem. Pan włącza nawigację i jedziemy. Na początek drogi szerokie ale jak wjeżdżamy bliżej kliniki to drogi wąskie obstawione autami. Kierowcy trudno się przeciskać tą limuzyną. Lawirujemy z nawigacją, dużo uliczek jednokierunkowych. Kierowca się dopytuje ludzi. W końcu podjeżdża pod skrzyżowanie i coś do mnie mówi. Ja nie rozumiem. Coś tam pisze w translator i mi pokazuje. Ja się nachylam do niego i tu katastrofa. Zawadzam głową o sufit bo był łamany w stronę kierowcy. Polała się krew. Sprawdzam lekko dotykając dłonią od góry no tak cała umazana. Kierowca zbladł. Pokazuje, że mam gdzieś iść, że to niedaleko. Ale ja w nerwach mówię, że nigdzie nie idę i ma mnie podwieźć tak jak poprzedni kierowca pod same drzwi. Ok już nie dyskutował widząc mój stan, złamał zakaz skręcił w prawo i obok była klinika. Tam już w drzwiach czekała Pani Doktor. Trochę się przeraziła widząc, że mi krew z głowy cieknie. Popatrzyła z góry i mówi że będzie dobrze i mam bardzo uważać na głowę. Szybko wjeżdżamy na górę. Szybko na łóżko zabiegowe. Pani doktor przemywa wszystko, zdejmuje ten opatrunek z tyłu głowy który wczoraj mi założyli. Jeszcze raz wszystko przemywa. Pytam się czy dużo graftów straciłem bo jednego widzę na spodniach. Pani doktor wyjmuje na rękawiczkę na dłoni te co się uszkodziły, przelicza, jest ich 14ście i ponownie mi je umieszcza na głowie. Mówi żebym się nie martwił jest wszystko OK, nie ma problema. No nic myślę, i tak mam szczęście, że to pod kliniką, a nie jak jeden chłopak opisywał w samolocie, przy siadaniu na miejsce. Wysoki jestem i tą głową to nie raz gdzieś przywalę. A tak na pewno już będę bardzo uważał. I rzeczywiście od tej pory zawsze robiłem zapasu na pół metra. Pani Doktor posmarowała mi jeszcze cały tył jakąś maścią, ja jej podziękowałem i mówi że możemy iść. Na dole za chwilę podjechał kierowca, już pod same drzwi. Jeszcze raz podziękowałem serdecznie Pani Doktor, ta że nie ma problema pan Marius, będzie dobrze i jedziemy na lotnisko. Jakieś 40 minut i jesteśmy. Żegnam się z kierowcą, ten mi pokazuje na odchodne żebym uważał na głowę ja że ok. Wchodzę na lotnisko tu kontrola biletów, paszportu, bramki, czujniki, prześwietlania, jedno drugie, znowu kontrola. Te swoje płyny kładę do prześwietlania w oddzielne pudło i zaznaczam, że to medykamenty na moją głowę. Nie ma problemu pomimo że to 200ml a można tylko 100ml w jednym pojemniczku. Znajduję sobie takie ustronniejsze miejsce w strefie dla inwalidów. Lotnisko przeogromne i wszędzie miejsca pozajmowane i ruch jak w ulu. Numer bramki ma się ukazać o 17.10 jest po 14. Wyjmuję książkę w telefonie i czytam. Udaje mi się też uruchomić internet lotniskowy. Jak nie mamy roamingu w telefonie to jest taki czytnik wifi gdzie skanujemy paszport, drukujemy kod, wpisujemy do telefonu i godzinę mamy free. Czas szybko leci, ale ta głowa z tyłu czuję jak mi podmaka. Trochę osuszam chusteczką higieniczną z tyłu i szyję przemywam taką dezynfekująca. Teraz wiem czemu ten jeden dzień daje ta klinika na wygojenie. No ale nic, wszystkie inne kliniki postępują tak jak ja mam teraz. Trochę się boję żeby mnie wpuścili do samolotu a nie potraktowali, jak w restauracji w hotelu. Po lotnisku kręci się wielu pacjentów z różnych klinik. Teraz już jestem na to wyczulony i zauważam i oceniam wszystkich takich jak ja. Jest 17.10, wyświetla się numer bramki. Lotnisko dobrze oznaczone więc wystarczy iść za strzałkami. Wtedy dopiero widać rozmiar tego lotniska. Jest przeogromne. No w końcu Istambuł to 15 milionowe miasto. Bez problemu odnajduję odpowiednie wejście czekam, aż kolejka prawie się kończy, żeby mi tam nie zaglądali w czerep. Udało się wejść. Mam miejsce przy oknie ewakuacyjnym to fajnie bo ja jestem wysoki a tu zawsze więcej miejsca na nogi. No ale jest minus, nie można nic trzymać pod fotelem, a że ja jako ostatni pasażer wsiadłem, to luki bagażowe nade mną już były pozajmowane. I znowu manewruję tą głową pomiędzy półkami żeby gdzieś torbę postawić. Stewardesa w końcu znajduje mi coś naprzeciwko, coś tam przestawia komuś oddaje laptopa na kolana każe mi tam włożyć torbę i wszystko luźne. Zostawiam też kurtkę bo w tamtą stronę było bardzo gorąco. I w samej koszuli rozpinanej, bo przez głowę nic zakładać przez tydzień nie wolno siadam. Trochę chłodno ale zaraz pewnie nagrzeją. Samolot odpala silniki tyłem jedzie na pas, ja przy skrzydle i silnikach zaczynam czuć spaliny. O kurcze myślę, z tą szczelnością nie najlepiej. Może to przez te drzwi ewakuacyjne przy których siedzę. Pilotowi udaje się wzbić w powietrze, lecimy. Pasy mamy mieć cały czas zapięte bo trochę rzuca, a to mały samolot, Embraer. Wtedy żałuję, że oddałem tę kurtkę do luku bagażowego bo przy tych drzwiach ewakuacyjnych zimno prawie cały czas. Ale po jakimś czasie poczęstunek. Gorąca kawa lub herbata, bułeczka. Tym razem wybieram kawę, bo potem długa jazda autem przede mną. Dolatujemy 19.20 czasu polskiego. Wysiadam cały czas już uważając na głowę, bez problemu przechodzę kontrolę i do umówionego wyjścia. Telefon po kierowcę z parkingu, czekam 20 minut i jest. Na parkingu proszę żeby podwiózł pod samo auto bo pada, a po zabiegu mam nie moczyć głowy, a żadnej czapki i kaptura mam nie zakładać. Nie ma problemu. Jest 1 w nocy jak dojechałem do domu, można w końcu odpocząć i pospać tylko co to za spanie na wpół siedząco z tym rogalem. Ale nic. Po 3 godzinach się budzę czuje mokro pod głową, Zapalam światło ręcznik papierowy w jakiejś ropnej brei. Nie wiem czy to ropa czy sepsa jakaś się nie wdała. Oglądam głowę w lustrze przy pomocy drugiego lusterka. No brzydko to wygląda, a szczególnie ta część robiona przez tego trochę niechlujnego z wyglądu, brodatego Turka. Myślę co on dotykał przed zabiegiem, czy umył ręce, może jakaś sepsa? Ale wtedy ważny jest czas... Patrzę na instrukcję co dostałem. Mycie głowy za trzy dni. Patrzę na WhatsAppa, Pan Michał śpi od 01. Wpadłem w panikę. Patrzę na Messengera, jest dostępna Pani Sonia bo w Stambule już 6 rano przecież. Mówiła że jak bym miał jakieś pytania to mogę śmiało pytać. Pytam więc się co robić w takiej sytuacji i myślę czy przeczyta. Ona natychmiast odpisuje, trochę mnie uspokaja, każe przemyć tym szamponem co dostałem strefę dawczą i wysuszyć ręcznikiem papierowym delikatnie. Poleca mi też zakupić taki krem z antybiotykiem i najlepiej to posmarować. Ale jest noc u nas, a to na receptę w dodatku. Więc tylko przemywam i wysuszam. Trochę jeszcze zadaję jej pytań ale ona już musi iść do pracy. Dziękuję jej bardzo. Potem jeszcze odnajduję kontakt z moją kliniką na WhatsAppa. Radzą mi tylko wysuszyć ręcznikiem. Odpisałem że przemyłem najpierw szamponem spłukałem wodą i wysuszyłem. Każą przesłać zdjęcia, tak robię, przesyłam, jest Ok piszą. Więc próbuję już leżeć ale tak żeby nie naciskać głową na tego rogala. Uff 4 dzień się zakończył
  7. Na wstępie zaznaczam, że opisuję mój indywidualny przypadek i staram się to robić obiektywnie i na chłodno. Ponieważ sam szukałem długo takich bardziej szczegółowych relacji przed podjęciem wyboru. Na YouTube są tylko piękne, raczej sponsorowane relacje. Obiektywnie i szczegółowo wygląda ta Piotr Pająk robi przeszczep włosów – YouTube ale on robił w Polsce a tu ceny z kosmosu. Wiem po sobie jak może być to trudna i stresująca decyzja i staramy się wybrać jak najlepiej, bo raz, że to nie małe pieniądze a dwa, że to na resztę życia. Nikogo też nie uprzedzałem że zamierzam stworzyć relację. Dzień pierwszy: No to nadchodzi ten dzień -czwartek. Rezerwacja parkingu 90zł- 4 dni. Przed odlotem kontakt z Panem Michałem przez WhatsAppa, zdjęcie kierowcy który mnie odbierze z lotniska, ja wysłałem swoje jak będę wyglądał. Jazda do Warszawy, samolot Stambuł 13.15 -17.50 lądowanie. Uzgodnione wyjście, kierowca mnie rozpoznał, do samochodu, do hotelu -Renaissance Polat Istanbul Hotel 5 gwiazdkowy 15 piętro, wszystko super, mierzenie temperatury, obowiązkowe maseczki. Internet w Hotelu działa dobrze, kontakt ze światem jest. Niestety kontakt ze światem poza hotelem się kończy, internet można kupić na Turka albo jakiś za 250 lir na szybko, ale to na jeden dzień zwiedzania to dla mnie bez sensu. Wymieniam trochę Euro i na miasto. Jest późno, bo przesuwamy zegarek o 2 godziny do przodu, więc rozejrzałem się tylko w okolicach hotelu, gdzie sklepy, gdzie kebaby, bo wyżywienie tylko ze śniadaniem, a po operacji trzeba coś jeść przed antybiotykiem. W sumie ostatecznie można zamówić w hotelu. Dzień drugi: Piątek 6.40 śniadanko na dole w restauracji w cenie, bardzo smaczne. Potem jadę na zwiedzanie. Niedaleko jest stacja metra co sam odkryłem wczoraj. Zakup karty na metro, na stacji. Wysiadam na Bakirkoy Marmaray – drugi przystanek od hotelu. Trochę zwiedzania -2 galerie. Wydaje mi się, że tu, w okolicy była ta klinika jak widziałem z okien samochodu kierowcy następnego dnia. Potem Grand Bazar, wielki meczet itd. Po południu zmiana pogody i deszcz, no to do hotelu. Tu godzinka na basenie, jacuzzi i ogólnie relaks Dzień trzeci: No i nadeszła sobota . Podobno ktoś jeszcze z Polski ma mieć zabieg, ale osobiście się z nim nie spotkałem. 6.40 śniadanie, o 8 czeka kierowca, tym razem inny, ale samochód ten sam. Jedziemy do kliniki w miarę szybko około 20 minut. Pod koniec małe, ciasne uliczki i na koniec wysoki budynek przy sklepowej uliczce. Wchodzę. Na parterze recepcja, po drugiej stronie kanapa , fotel i stolik z gazetkami do poczytania. Wisi jakaś reklama zębów, jakaś medycyny estetycznej dla kobiet, tabliczka z budową włosa, żadnej tablicy z nazwą kliniki nie widzę. Na portierni wita mnie miła pani. Zaprasza na fotel. Na moją prośbę wpisuje mi hasło do wifi i mam czekać. Obok siedzi jakaś młodziutka dziewczyna o ciemnej karnacji, typowa Turczynka. Okazuje się że to moja opiekunka, tłumaczka. Witamy się. Bardzo sympatyczna. Zagajam żeby ocenić jej polski. Okazuje się że studiuje polonistykę, była rok w Krakowie. Akcent turecki trzeba się wsłuchiwać , żeby dobrze zrozumieć. Zakres słów raczej podstawowy, no a medycznego to raczej nie ma co wymagać. Pytam się na co czekamy, ona się pyta portierki ta gdzieś dzwoni. Podobno czekamy na jakiegoś tłumacza angielskiego, nie wiem po co, moja tłumaczka też. Minęło trochę czasu, dzwonią na portiernie, że możemy wchodzić. Żaden tłumacz nie dotarł. Jedziemy na 4 piętro, to teren kliniki tak się domyślam. Tu powitanie z Panią Doktor, miły pan zaprasza do gabinetu, dostaję jakieś dokumenty do wypełnienia, po angielsku. Mniej więcej wiem co wpisywać, resztę trochę mi tłumaczą, moja tłumaczka takich fachowych słów też nie zna ale pomaga sobie translatorem. Dokumenty wypełnione, podpisane. Teraz kasiora, wszystko się zgadza. Jest około 9tej. Przechodzimy obok. Mogę się trochę rozejrzeć: hol surowy z klatką schodową, bezpośrednie wejście do sal zabiegowych. Z windy z której wysiedliśmy, na prawo ten gabinet do podpisywania umów i 2 sale zabiegowe w jednej ten Polak, do drugiej zapraszają mnie. Jeszcze jakieś drzwi po drugiej stronie ale nie wiem dokąd. Patrzę gdzie może być toaleta, czy jakieś umywalki. Tu nie widzę ale potem skorzystałem, jest takie pomieszczenie za windą 2 metry na 1.5 metra. Ubikacja razem z umywalką , woda, mydełko w płynie jakieś ręczniki papierowe. Jak to w szpitalach na NFZ Zapraszają mnie na krzesełko, zbiera się trochę młodych ludzi. Dostaję świeżo odfoliowaną taką koszulę jednorazową, zabiegową dla pacjentów. Swoją zdejmuję i wieszam na oparciu krzesła na którym siedzę. Zakładają mi wenflon. Weszła Pani doktor, wesoła, sympatyczna, ocenia moje włosy, coś tam mówi, ale szybko. Moja tłumaczka nie może zebrać słów i szybko przetłumaczyć. Zrozumiałem sam, że cieszy się że mam dużą głowę, rozumiem że będzie z czego pobierać grafty , w międzyczasie pobierają krew do testów i zabiegu PRP. Pani Doktor rysuje mi linię włosów, mówi że dobrze by było za jakiś czas powtórzyć zabieg na koronę. Ale ja proszę o teraz maksymalny efekt, bo nie zamierzam już po 50 się upiększać. Ok rysujemy linię włosów, trochę powyżej mojej, czyli w kierunku korony. Przychodzi ten Pan co podpisywał ze mną umowę. Jedyny oprócz Pani doktor który jest elegancko ubrany i z wyglądu przypominał lekarza. Trochę konsultują między sobą. Mam okrągłą głowę, więc podwyższone czoło trochę mi ją wydłuża, także to akceptuję a poza tym więcej graftów zostanie na górną część głowy, a tam jest co pokrywać. Pan robi zdjęcia, potem golenie i poprawki kredką. Za chwilę mamy wyniki testów, wszystko jest ok, Pani doktor znika. Drzwi otwarte na korytarz, kręci się trochę młodych dziewczyn jak potem przejrzałem na stronie 23, 24 letnich, w polarach i swoich sweterkach bo rano chłodno. Był też jeden starszy niż dziewczyny, brodaty, grubszy Turek, wyglądający dobrotliwie, taki myślę sobie pomoc techniczna, miał 31 lat jak potem sprawdziłem. Nikt nie ma fartucha ani maseczki, nie mówiąc o czepkach, więc trudno rozpoznać kto będzie przeprowadzał zabieg. Zaproszenie na łóżko. Rozglądam się po salce: duże okno, dalej lampa , przy niej wieszak na kroplówkę, obok łóżko , pod ścianą szafka z medykamentami przy łóżku od wezgłowia druga, taka na kółkach przesuwana. Każą przejść na łóżko, na wezgłowiu taki puchaty kocyk co już leżał. Jedna pani podłącza kroplówkę. Za mną staje taka ładna młoda dziewczyna w okularkach, bierze strzykawkę i mówi że będzie anestezjologię robić. Pytam się czy bez igłowe, czy pneumatyczne? , moja tłumaczka i ona nie rozumie. To pytam się czy będą zastrzyki, tak zastrzyki. Pytam czy igła?, tak igła ale cieniutka. No ok smaruje mi masując wacikiem miejsca do iniekcji, po których czuję przyjemny chłód i nakłuwa raz za razem, ale robi to powoli i delikatnie więc daje się wytrzymać. Mój pierwszy strach mija. W zasadzie mamy tylko lekki ból przy wkuwaniu a potem czujemy delikatne rozpychanie. Potem podchodzą 2 młode dziewczyny, zakładają rękawiczki, są w swoich sweterkach bez maseczek , jedna odkłada obok telefon. Nie zauważyłem dezynfekcji rąk, jak to teraz wszędzie nakazują, ani nie czułem zapachu środków odkażających. Każą położyć na bok głowę na tym kocyku. Oklejają mi tą część głowy na razie nie używaną, przysuwają lampę, jakąś maszynkę, osłaniają oczy przed lampą no i zaczynają pobieranie graftów. Jedna Pani nawierca mieszki włosowe, tak to słyszę, a druga wyskubuje grafty. Co chwilę przecierają wyciekającą krew. Pytają się też co jakiś czas, czy boli po angielsku, jak boli to dostrzykują extra anestezjologie co za każdym razem mówią. Co jakiś czas pytają też czy wszystko u mnie dobrze i jak się czuję, odpowiadam Ok. Na sali ruch jak w ulu, sala mała więc cały czas czuję kogoś obok. Rozmawiają po turecku, śmieją się, dowcipkują, jak to młodzi, no i przecież sobota. Wchodzą, wychodzą, drzwi cały czas otwarte. Na chwilę słyszę Panią Doktor pyta się czy wszystko dobrze, ja że tak. Mówi że mogę się zrelaksować a nawet spać jak chcę. Z czasem trochę się uspokoiłem, ruch trochę ustał, a nawet się zdrzemnąłem parę minut. Jak poprosiłem o wodę to natychmiast dostałem, ogólnie wszyscy mili. Potem ktoś otworzył okno, doszedł gwar z ulicy, drzwi od sali zabiegowej cały czas otwarte więc zrobił się przeciąg i ja w tym przeciągu tylko w tym jednorazowym fartuchu, więc poprosiłem żeby przymknęli to okno. Nie bardzo rozumieli o co mi chodzi i moja tłumaczka też, ale trochę przymknęli. Kiedy pobrali grafty z jednej strony głowy, tak gdzieś po 2 godzinach kazali przełożyć głowę na drugi bok. I tu zmieniła się ekipa. Do nawiercania graftów zabrał się ten grubszy Turek a towarzyszyła mu taka młodziutka dziewczyna chyba najmłodsza w ekipie. Może zdobywała doświadczenie, bo on jej coś tam tłumaczył i poprawiał. No ale ja z tej zmiany nie byłem zadowolony, bo poczułem różnicę tak jakby głębiej nawiercał. Nie sprawiał tez wrażenia dbającego o higienę bo ta broda i brak fartucha i czepka . Do tego zaczęło mnie boleć, poczułem dyskomfort i atak paniki. Poprosiłem tłumaczkę, która cały czas siedziała obok na krzesełku, bardziej jako anioł stróż, żeby zawołała Panią doktor. Tłumaczka wyszła, ale wraca i mówi że Pani doktor teraz nie ma i jak będzie to zajdzie. Myślę, mam telefon to zadzwonię na WhatsAppa do Pana Michała, niech on się z nimi dogada, ale to wifi z recepcji tu nie sięga bo to 4 piętro. Po jakimś czasie weszła Pani Doktor i zapytała się co chcę. No co chcę, chciałem zapytać czemu zmienił się zespół, że teraz czuję większy dyskomfort, że tak jakby on głębiej nawiercał i czy on ma naprawdę doświadczenie i kwalifikacje i że wolę jak robiły te dziewczyny, ale jak to powiedzieć? Moja tłumaczka wystraszona bo krew bryzga a ona pierwszy i ostatni raz w takiej roli, co mi potem przy obiedzie powiedziała. Więc Sam poprosiłem Panią doktor łamanym angielskim, żeby spojrzała chociaż czy wszystko ok. Mówi że ok, ok, i na odchodne otwiera znów okno i wychodzi. Na dworze zrobiło się cieplej i gwarniej bo to ulica handlowa, do tego hałasy z tej klatki schodowej przez otwarte drzwi ale dało się jakoś wytrzymać ten przeciąg, więc dałem spokój. W międzyczasie wchodzi ten Pan co robił zdjęcia i pyta się czy nie nakręcę z nimi filmiku reklamowego na koniec. No w tych nerwach to myślę jeszcze czego. Mówię że nie. Myślę, jak będzie dobrze, to sam dam relację i sam ich zareklamuje. Moja tłumaczka przetłumaczyła, że nie chcę i dali spokój. Zresztą u Jack Hair Strong dają za to 100€ rabatu. Pobierają dalej, poprosiłem o extra anestezjologię bo bolało coraz bardziej. Tamta ekipa przynajmniej co jakiś czas się pytała czy nie boli. Śmieją się, coś dowcipkują, on jej coś tłumaczy, ktoś tam kichnie, a myślę nikt maseczki nie ma. Czuję, jak kropelki krwi bryzgają z tego wiertełka. Myślę no nic, robią to pewnie wiedzą co. Tak pewnie ma być. W międzyczasie coś potrącają bo słyszę. Coś strzepują. Boję się o moje grafty. Gdzieś o 12.30 pyta mnie się ten Pan od zdjęć, co chcę na obiad. Co mogę chcieć myślę: schabowego, ziemniaki i surówka :-) ale to Turcja. Nie znam tych ich potraw. Mówię że nie jestem głodny (zresztą zjadłem duże śniadanie w hotelu pyszne i obfite). Mówię że nic, ale on nalega, że muszę coś zjeść. Więc mówię, to co znam z ich kuchni – proszę Kebaba :), On dalej- a do picia? Ja Fanta. Ok daje mi spokój. Jakoś tak o 13stej kończą i zakładają mi opatrunek na strefę dawczą. Pytam ile udało się pobrać graftów Turek że 4500. Chciałem się jeszcze dopytać ile 1 włosowych, ile 2 włosowych, ile 3 włosowych, tylko jak??. Ale nie myślę żeby ktoś to oceniał, bo takiej informacji nie dostałem ani ustnie, ani na certyfikacie. Zresztą jak o to zapytać. No myślę fajnie, 4500 bardzo dobrze. Lepiej niż się spodziewałem. Zapraszają na obiad piętro wyżej. Część zespołu już je przy większym stoliku, ja obok z tłumaczką przy mniejszym. Mój kebab to 2 podłużne kotleciki, jakaś kasza , grilowana papryczka ostra i pomidor, do tego pudełeczko z krojoną cebulą jako surówka, 4 takie chlebki płaskie tureckie, i jakaś czerwona pasta z kawałkiem cytryny obok. Zjadłem trochę na siłę te kotleciki i kaszę, bo głodny nie byłem, wypiłem fantę i czekam. Zagajam moją tłumaczkę. Jak to wyglądało, co mi tam robili ? wtedy dowiaduję się że ona pierwszy i ostatni raz w takiej roli, że to nie dla niej, że nie lubi krwi i za dużo nie powie bo starała się nie patrzeć. Pan Michał mi tłumaczył potem, że jest jakaś stała tłumaczka ale akurat ta była w Polsce, szkoda że nie wiedziałem tego wcześniej. Trochę się śmiejemy z tłumaczką bo mówię że zaskoczony jestem, że takie młode osoby pracują przy tych zabiegach. No nic, czekamy dalej, trochę się boję o moje grafty bo czytałem, że najlepiej żeby jak najszybciej były wszczepiane. Część zespołu na tarasie obok pali fajki. Po jakimś czasie część schodzi, po około pół godzinie wołają i nas. Domyślam się , że czekaliśmy na Panią Doktor, bo przecież jest nas dzisiaj dwóch pacjentów a najważniejsza część zabiegu, czyli otwieranie kanałów ma być wykonywane przez Panią Doktór, czego się już parę razy dzisiaj upewniałem. Schodzimy. Dyskretnie zerkam na pojemnik z moimi graftami, który stoi na tej szafce przy drzwiach, niczym nie przykryty i sprawdzam czy nie mają sucho. Patrzę też pod łóżko pod głową czy nie pospadały im jakieś grafty bo coś tam wtedy słyszałem. Jeden znalazłem ale było przetarte bo zostały resztki rozmazanej krwi. Kładę się na plecach na łóżko i czekam. Po jakimś czasie staje za mną Pani Doktor chyba teraz w maseczce, już dobrze nie pamiętam. Pokazałem jej jaką fryzurę będę miał i jak się zaczesuję. Pani doktor że OK. Otwieramy kanały. Już teraz spokojnie oprócz tego gwaru z ulicy ale teraz ktoś nawet fajnie śpiewa. Trwało to około 2 godzin. Po otwarciu kanałów przechodzimy do wkładania graftów. To robi znowu ten Turek z dziewczyną. Nie wiem czy jedną bo już nie widziałem. Jest około 19 jak kończymy. Pani Doktor jeszcze spogląda swoim okiem, coś tam ostatecznie poprawia. Jest też w którymś momencie ostrzykiwanie osoczem bogato-płytkowym i koniec. Pani doktor jest zadowolona, mówi że będzie super efekt. No to fajnie myślę, to najważniejsze. Zmieniają mi z tyłu opatrunek. Jeszcze raz wszystko psikają, smarują. Pod sam koniec trochę komplikacji ze światłem-brak prądu, ale to już przy przyklejaniu opatrunku więc nie istotne. Wystarczyła latarka telefonu. Proszę o możliwość skorzystania z toalety. Oni że nie ma światła, ale ja, że to nic, bo mam telefon a przez tyle godzin to mi się naprawdę siku chciało. W międzyczasie wraca światło. Przechodzimy do gabinetu, patrzę na efekt w lusterku, może być wygląda nieźle. Pani Doktor Daje mi fajną firmową torbę: dostaję do smarowania taki Lotion z pompką i specjalny szampon z pompką, do tego zestaw witamin na szybszy i zdrowy odrost włosów, poduszeczkę rogal na szyję, pompowaną. Trzeba z nią spać na wznak przez parę dni, żeby nie uszkodzić graftów. I taką chustę na głowę w razie potrzeby, matę do hotelu na poduszkę bo może cieknąc z głowy, oraz oczywiście piękny certyfikat na 4500 graftów. Dostajemy też antybiotyk na 5 dni, środek przeciw bólowy na wieczór, tabletki na opuchliznę. Pani doktor tłumaczy co i jak stosować. Wiedziałem to już, bo dostałem instrukcje od Pana Michała, więc wszystko rozumiem sam, pomimo że tłumaczka trochę z translatorem stara się tłumaczyć. Do tego proponuje mi, żeby brać duasteryd 0.5mg co drugi dzień to nic mi nie zaszkodzi a na włosy pomoże. I że będzie wszystko super i dobrze. Jutro na zdjęcie opatrunków na 13 bo na 18.40 mam samolot. To niedziela i klinika jest zamknięta, ale Pani Doktor specjalnie dla mnie przyjdzie. Dzień dobiegł końca. Wszyscy zmęczeni. Jedziemy na dół. Jeszcze raz bardzo dziękuję Pani Doktor, żegnam tłumaczkę, wsiadam do podstawionego transportu i do hotelu. Tam obejrzałem na spokojnie efekt - jestem zadowolony. Z tyłu donor w opatrunkach, więc nie oceniam nic. Jem kolację którą sobie wczoraj przygotowałem i po niej biorę antybiotyk, bo koniecznie co podkreślali brać po jedzeniu . I w końcu odpoczynek. Dzień 3 dobiegł końca. c.d.n.
  8. W sumie nie masz jeszcze tak źle, kwestia zaczesania. Jak jesteś w miarę wysoki to nikt nie widzi a na imprezy to możesz takim sprejem do farbowania włosów albo mikrowłókna keratynowe.
  9. Mój przeszczep włosów 47lat, Turcja, Skymed – Estepalace, 4500 graftów Witam wszystkich. Po sugestiach, zakładam swoją własną relację, żeby nie zaśmiecać. Opis trochę długi bo leżę i czekam jak włosy rosną więc jak ktoś nie lubi czytać to nie musi. Można pooglądać zdjęcia które potem zamieszczę. Jak pisałem na forum wcześniej. Pod koniec listopada przymierzam się do przeszczepu włosów w Turcji. Nie ukrywam że wybrałem ten kraj ze względu na cenę, ale również doświadczenie tamtejszych specjalistów, którzy jak wiemy zajmują się tym tematem od wielu lat i jest to światowe centrum takich zabiegów. Zacząłem od internetu i tu jak chyba wszyscy wiemy wyskakuje sporo ofert. Więc zacząłem wybierać, oglądać filmiki na YouTube szperać po forach zagranicznych, Facebooku itp. , itd. Jak to się moja stara ze mnie śmieje, przebierasz, przebierasz a potem zgniłe pomidory przynosisz Spytałem o ofertę: 1. Aestepool Clinic 2200€ gwarancja wykonania najważniejszych etapów przez Dr Ahmeda Altana 2. Flymedica 3600-3800 hairgrafts 2399€ tu tez dużo relacji na YouTube 3. mocno reklamowany przez Youtuberów Meditravel i Cosmedica Clinic 399€ tu nie muszę opisywać bo jest dużo „sponsorowanych” relacji, podobno doskonała jakość 4. METAMORPHIS około 4 tys graftów w cenie 1800 euro razem z hotelem 5. Skymed reprezentujący Estepalace około 4000 graftów za 1890€ 6. Jack Strong Hair 1890€ w tym bezpłatny parking w Warszawie na lotnisku i tu oferta na największą ilość minimum 4500-5000 graftów ale z relacji na forum często robią więcej i nieźle to wyglądało w relacjach 7. I SmileHair Clinic tę ofertę znalazłem szukając jakichś relacji na Facebooku i znalazłem forum założone przez Panią Sonię ( bardzo kompetentna, rzeczowa i jak się potem okazało skora do bezinteresownej pomocy za co jej bardzo dziękuję, pomimo że nie skorzystałem z ich oferty). Ta oferta w najtańszym pakiecie 1790€ Google „zobaczył” że się interesuję się tematem i spłynęło jeszcze wiele ofert w różnych cenach a były nawet oferty za 1150 €. Więc jeśli ktoś nie ma problemu z językiem może spróbować bez pośredników z własnym hotelem np. przez BOOKING to cenę można uzyskać ładną. Podobno działa 500 klinik w Stambule. Takie pakiety jak transport z lotniska, hotel, zabieg z tłumaczem, transport do hotelu i na lotnisko to w zasadzie standard. W związku z tym że u mnie z angielskim nie najlepiej. Jak to kiedyś było: rosyjski obowiązkowo i jeden zachodni język. A że było więcej nauczycielek z niemieckim w szkole podstawowej to miałem niemiecki i tak już ciągnąłem poprzez szkołę średnią i studia. Ostateczne skupiłem się na 3 polskich ofertach 1. Skymed tu pierwszy zadzwonił Pan Michał szybko przesłał zalecenia, ofertę, 3 noclegi, jeden dzień na wygojenie a nie jak inne kliniki zabieg i następny dzień i do domu. Dodatkowo klinika z doświadczeniem 15 letnim, dbająca o donor, jakieś nagrody za najlepsza kliniką transplantacji włosów w Turcji w latach 2016-2017 i atrakcyjna cena. 2. Jack Strong Hair tu oferta dużego zabiegu na czym mi zależało bo mając 47 lat zdecydowałem że zrobię tylko 1 zabieg żeby mi „załatwił wszystko” bo nie zamierzam wracać do tematu po 50tce Dużo zadowolonych klientów i relacji na forum. 3. Smile Hair Clinic ze względu na Panią Sonię która naprawdę żyje tym tematem i zawsze chętnie dzieliła się wiedzą, fajne wstawiane relacje zadowolonych pacjentów na bieżąco na Facebooku, dużo rzeczowej wiedzy, polska opieka na miejscu przez cały pobyt w klinice Pani Soni. Ale chciałem więcej graftów. Już miałem wybraną klinikę Jack Strong Hair te 5000 graftów mnie przekonało dodatkowo czysta, nowoczesna klinika z bezdotykowo otwieranymi drzwiami nie wyliczająca czasu pacjentowi. Czasami ludzie wracali z zabiegu po 21 godzinie, dużo szczegółowych relacji. Podobno cały czas troskliwa opieka polskiego opiekuna Adama, co jak się u mnie okazało bardzo ważny punkt oferty. Wolne terminy w czasie który mnie interesował. Kupiłem bilet na za miesiąc, żeby w końcu zakończyć temat i nie mieć już odwrotu. Po zakupie biletu, 3 tygodnie do zabiegu zadzwonił do mnie Pan Michał zapewnił, że znieczulenie bezigłowe, doświadczona „Nasza” klinika, dbająca o donor bo podobno potem mogą być komplikacje jak za dużo pobiorą. Opieka polskiego tłumacza na miejscu. Ma być zabieg wykonywany przy pobieraniu graftów i otwieraniu kanałów osobiście przez Panią doktor, bezigłowe znieczulenie, wiele nagród, 15lat doświadczenia trochę rabatu itd. Znowu nie mogłem spać , co tu wybrać…. Pan Michał już chce wszystko rezerwować, na zabieg jest wolna tylko sobota i w niedzielę powrót, ale to i tak dobrze bo mam jeden dzień gratis-piątek na zwiedzanie Stambułu. No OK wszystkie kliniki pewnie i tak oferują to samo, bo w końcu to wycinanie włosów z donoru czyli strefy dawczej, robienie dziurek w łysych miejscach i wciskanie tam tych wyciętych. Ilość oferowanych graftów w tej górnej liczbie to wybieram ostatecznie ofertę SKYMED na klinikę ESTEPALACE …...c.d.n.
  10. Tylko szukam opinii na temat Estapalace Skymedu i jest ich jak na lekarstwo. W opiniach na Google 38 opinii gdzie inne kliniki mają ponad 200. Zdjęć z wnętrza kliniki też ciężko znaleźć A z tych które udało mi się znaleźć wnętrza nie wyglądają tak nowocześnie jak inne kliniki. Wnioskuję że jako jedna z najstarszych klinik działa bez inwestycji we wnętrza. Mam nadzieję że robotę tu robi doświadczony zespół i korzysta z nowoczesnych narzędzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...