Witam.
Włosy zaczęły mi się widocznie przerzedzać około 9 lat temu. Niecały rok później zacząłem zażywać fina. Początkowo codziennie, jednak ból w jądrach skłonił mnie do zmniejszenia dawki do jednej na tydzień, albo i rzadziej. Co ciekawe, nawet taka dawka sprawiła, że łysienie zatrzymało się, albo przynajmniej znacznie spowolniło, bo nie zauważyłem przez te 9 lat istotnego pogorszenia się stanu włosów.
Dodam, że jeśli zapomnę o finie na kilka tygodni, zaczyna mnie swędzieć skóra głowy w miejscach atakowanych przez DHT, więc jest to dla mnie jakby naturalna przypominajka, żeby połknąć tabletkę.
Zastanawiam się nad przeszczepem, tylko nie wiem, czy to już ten moment, czy może warto jednak, żebym spróbował najpierw z minoxem, bo nigdy do tej pory go nie używałem, a wiem, że u niektórych przynosi spektakularne rezultaty.
Gdybym zdecydował się na przeszczep - jak myślicie, ile graftów byłoby mi obecnie potrzebne?
Dzięki.
Mój obecny stan włosów na załączonych zdjęciach.
