Rzeczy które biorę to nie jest ciężka chemia, a preparaty przeznaczone do długotrwałego stosowania w przypadku łysienia, czyli czegoś, co nie jest nawet chorobą, więc jeśliby były tak bardzo wyniszczające to by nie były dopuszczone do użytku i miliony mężczyzn na świecie by ich nie stosowały dziesiątkami lat. Nie słyszałem, żeby miały być obciążające dla nerek. Żadnych sterydów nie biorę. To, że finasteryd lub dutasteryd ma to w nazwie, to nie znaczy że nim jest. Efekt nie jest chwilowy, a wieloletni i trwały, jeśli nie przerywamy kuracji. Żałuję, że nie zacząłem wcześniej i że robiłem przerwy, bo pomimo agresywnego łysienia, miałbym teraz całkiem ładne włosy. Oczywiście nie namawiam nikogo do farmakologii, bo to każdego indywidualny wybór. Wszystko zależy od priorytetów. Odżywiam i suplementuję się całkiem dobrze.