Ekspertem nie jest jednak na ile mi wiadomo bo sam się z tym spotkałem - marne możliwości. Samo schorzenie wbrew pozorom jest dosyć powszechne, wielokrotnie występuje w na tyle łagodnej formie, że osoby z nim "borykające się" nawet o tym nie wiedzą. Miałem operację tego dotyczącą, sama operacja efekt dała żaden - tzn. po operacji lekarz stwierdził, że został mi wodniak, który się wchłonie. Cóż nie wchłonął się - inny lekarz powiedział, że tu cytat "coś spierdolili" i żylak dalej jest. Występuje w na tyle łagodnej formie, że jakoś nie mam czasu się dać po raz kolejny pokroić, żeby się go pozbyć, choć być może jest to zbytnie olewactwo z mojej strony.