Witam serdecznie, Moja historia może będzie podobna do jakiejś części z Was. Na pewno jest dla mnie pewnego rodzaju dramatem, który wpływa na moją pewność, kompleks i postrzeganie świata. Zawsze miałem gęste falowane włosy (za dzieciaka) komplementowane przez rodzinę, problem zaczął się gdzieś pod koniec gimnazjum czyli na pewno skończone lat 15, szkoła średnia to już początek katastrofy czyli stopniowa i systematyczna utrata włosów, najpierw zakola, mniejsze, większe, potem wyrzedzanie środka głowy, czubka głowy, a teraz wypadają włosy się z samego środka tak jakby zakola miały wg się wyrównać. Nie wiem jak walczyć, w rodzinie owszem po stornie ojca mają zakola, ale jednak włosy mają, a na pewno zakoli nie mieli tak jak ja w wieku 19 czy 20 lat tak intensywnych. Każdego dnia przejechanie ręką podrapanie się to dla mnie istna obawa bo widzę, jak włosy wypadają. Odżywiam się na pewno dobrze, lepiej niż kiedyś, uprawiam sport, a jednak nic się nie zmienia. Co polecacie, proponujecie? Może zamieścić fotki? Może powinienem się udać do jakiegoś lekarza? A może od razu do konkretnego specjalisty, zależy mi na pewno na zatrzymaniu obecnego wypadania włosów, jestem gotów iść na przeszczep, aczkolwiek czytając różne komentarze, sam już nie wiem co myśleć, bo jest "garstka" zadowolonych i Ci, którzy zostali oszpeceni. 1. http://prntscr.com/6bcjmb 2. http://prntscr.com/6bcju3 3. http://prntscr.com/6bcjzw 4. http://prntscr.com/6bck6t 5. http://prntscr.com/6bckbl