free web hit counter Skocz do zawartości

paganini

Members
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O paganini

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. I co? Szukam jakichś opinii w internecie na temat tych sztucznych włosów, ale takich wartościowych jest jak na lekarstwo. Ja wszystkie zagęszczania, maskowania mam już dawno z głowy. Zacząłem stopniowo łysieć jakieś 10 lat temu i tak to postępowało powolutku, a że dość okej wyglądam "na łyso" to się zbytnio nie przejmowałem. Zwłaszcza, że na długo przed pierwszymi oznakami łysienia goliłem się maszynką na jakieś 9mm i krócej po bokach. Jako, że nie miałem problemu z cofaniem się linii włosów (do dziś mam w miarę taką samą), tylko z równomiernym przerzedzaniem, to tylko skracałem te milimetry. Aż w końcu stanęło na tym, że golę się elektryczną maszynką do włosów na zero, po 3 dniach skracam tylko boki i tył, a po tygodniu powtarzam zabieg. Swego czasu zagęszczałem nanogenem, do dziś to przy korzystnym (czyli słabym) świetle trochę pomaga. Dopóki włosy nie wyrastają powyżej 5 mm, to w pomieszczeniu, przy dziennym świetle można nawet uwierzyć, że mam gęstą ogoloną fryzurę (z odległości powyżej 3 metrów ). Ale jednak w przypływach gorszego samopoczucia ten problem łysej glacy doskwiera, a wtedy szukam po internetach - co nowego. W zasadzie byłem przekonany do mikropigmentacji, ale to jednak dalej pomalowanie śliskiej od łoju/potu świecącej się glacy. Nie zależy mi na żadnych wymyślnych fryzurach, zwłaszcza, że nie wydam 50 tysięcy złotych na przeszczep. Widzę teraz te sztuczne włosy i się zastanawiam, co by było gdybym poszedł w jakąś nawet niedużą ilość: 3-4 tysiące, rozprzestrzenioną na całej łysinie. Oczywiście dla długich włosów to zbyt rzadko, ale serio moim zamiarem byłoby się golić na 5 mm i 2 mm po bokach. Mniej więcej takie zagęszczenie miałem te 5 lat temu i wyglądało to zdecydowanie lepiej niż teraz. Pytanie tylko czy faktycznie te Nido/Microfibre są skuteczne i przede wszystkim bezpieczne. Jakiś lekarz na yt wygłaszał, że Nido bezpieczniejsze, bo nie przebija czepca, czymkolwiek ów czepiec jest, w związku z czym nie grozi "głębokie" zakażenie wnikające w czaszkę, mózg (sic). Ale był to lekarz reklamujący chyba tę drugą metodę, więc nie wiem co by powiedział konkurencyjny lekarz. Nie wiem czy ktoś tu jeszcze żyje (z ekspertów, ciekawych czy sprzedawców), ale takie pytania się pojawiają: - czy to bezpieczne (dla zdrowia) - czy można uprawiać sport (obfita potliwość) - czy można nosić czapki - czy można to po prostu ogolić maszynką, tak jak zamierzam - i wreszcie czy plan 3-4 tysięcy na całej glacy (powiedzmy, że teraz mam mniej więcej tak: https://www.fightsports.tv/wp-content/u ... 595704.jpg) poprawiłby znaczący efekt? Ja myślę, że tak zważywszy, że głowa byłaby golona co najmniej raz w tygodniu na poniżej 5 mm. Nie wiem czy warto się w to pchać. Normalny przeszczep to bym musiał mieć wolne ze 100 tysięcy, a i to nie wiadomo co by z tego zostało, a tu jest jakaś nadzieja. Choć wątpliwości też cała masa. Aha jeszcze czytałem, że w wielu krajach zachodniej Europy i USA te wszczepy sztucznych włosów są nielegalne z uwagi na ryzyko zdrowotne. Ciekawe.
  2. No właśnie mam dyfuzyjne, inna sprawa, że już mocno posunięte. Cały czas używam dermatchu i się zastanawiam, czy ten sam efekt mógłbym uzyskać pigmentacją. Bo nie powiem, dermatch daję radę, ale jest to męczące - uprawiam sport, co jak się spocę i mi to spłynie, co gdy deszcz, co gdy spotkam kogoś na basenie itd. Już się przyzwyczaiłem do tego dermatchu, ale na dłuższą metę, to jednak niekomfortowe. Z tatuażem by te problemy poznikały. Kolor włosów mam mniej więcej jak Ty, więc coraz mocniej się nad tym zastanawiam.
  3. No okej, widać nadal . Może sam się zdecyduję, sęk w tym, że zostało mi jeszcze sporo włosów i skoro już Cię "zastałem" to może podpowiesz - jak sądzisz, czy w miarę okej by to wyglądało z włosami ogolonymi na powiedzmy 2-3 mm? Ja obecnie golę na 2 mm (czyli de facto maszynką bez końcówki) raz na tydzień i "zagęszczam" b. rzadką górę dermatchem, ale mnie to męczy i się zastanawiam, czy podobny efekt można by uzyskać przy mikropigmentacji. Czyli mikro + b. krótki buzz cut.
  4. Na zdjęciu powyżej dobrze to wygląda, bo jest słabe oświetlenie. Przy jasnym albo po prostu dziennym świetle efekt jest zapewne taki jak u Kasty.
  5. paganini

    Nanogen i inne...

    Z tego co 2 strony wcześniej pisał Jared, wszystkie te "zapełniacze" mają sens, jeśli się ma dłuższe włosy. A co z buzz-cutem? Od lat golę głowę maszynką, z upływem czasu i coraz większym przerzedzeniem, coraz krócej i krócej. Mi nie cofa się linia włosów, tylko przerzedza się cała góra głowy dość równomiernie. Dlatego od 2 lat ukrywałem to tą pastą dermatch, którą się rozsmarowuje po skórze głowy. Dawało to w miarę dobry efekt, ale włosów coraz mniej i myślę nad tymi nanogenami itp. No ale jeśli faktycznie trzeba mieć włosy co najmniej kilka cm, to zupełnie się dla mnie nie nadaje. Bo nigdy już nie mam ich dłuższych niż powiedzmy 7 mm, a zwykle to ze 3 mm. Podsumowując - do krótko ogolonych włosów kompletnie się to nie nadaje? Moje łysienie wygląda mniej więcej tak jak u tego trenera: http://nbatitlechase.com/blog/wp-conten ... Stare.jpeg http://blogs.thescore.com.s3.amazonaws. ... frown1.jpg Przy czym włosy noszę jeszcze sporo krótsze niż on, żeby zniwelować kontrast między bokami, tyłem, a łysiejącą górą. I oczywiście, zależnie od światła - przy dziennym z dermatchem wygląda to okej, jakbym miał gęste włosy, tylko krótko ogolone. Ale jeśli sztuczne światło jest bardzo mocne, to jest już tragedia, jedno maźnięcie dermatchem po głowie za dużo i już wyglądam jakbym sobie rozsmarował pastę do butów po łbie.
  6. Witajcie, forum czytam od paru miesięcy, bo od dawna chodzi mi (nomen omen) po głowie mikropigmentacja. Jako, że jestem diffuserem (tzn. nie cofa mi się linia włosów, tylko przerzedza cała czupryna, oczywiście oprócz boków i tyłu), to korzystam jeszcze z okazji - póki mogę - i golę się 'na rekruta' - 3-4 mm u góry i maszynką bez podkładki po bokach i z tyłu. Na koniec 'zagęszczam' to dermmatchem, co jak wiadomo daje tylko efekt cienia i samo w sobie nie zagęszcza fryzury. Bez dermmatchu jest już tragedia, wyglądam jak stary dziadek, a na karku dopiero 30-stka. Goliłem się kiedyś na zero i dalej bym to robił, gdyby nie ten durny dermmatch, który, muszę przyznać, robi robotę i w pracy chyba nawet nikt się nie domyśla, że łysieję, a już na pewno, że aż tak. Problem się zaczyna, gdy chce gdzieś wyskoczyć ze znajomymi - basen, sport, spocenie się itd. Robi się problem, bo jak to - w pracy fryzura, a tu nagle łysy się robię w pół godziny. Już mnie męczy to udawanie. Myślałem sobie, żeby zrobić mikropigmentację i ewentualnie zapuścić krótkie włosy 2-3 mm. Może takie połączenie dalej by dawało efekt dość pełnej fryzury. Choć patrząc na zdjęcia poprzednika, zwłaszcza w świetle dziennym pod gołym niebem, szczerze wątpię. Wydaje się, że dermmatch jednak jest mocniejszy, mam ciemne włosy i dopóki nie przesadzę, to wygląda to okej. Jak nałożę za dużo, to łeb wygląda jak pomalowany farbką, słabo. Stąd pytanie - czy da się połączyć mikropigmentację z krótkim 2-3 milimetrowym buzz-cutem? Czy raczej będzie widać, że mam kilka włosów na cm kwadratowy i jakiś podkład na skórze. Teraz szczerze przyznam raczej ludzie tego nie zauważają, chyba, że ktoś by się przyglądał z bardzo bliska. Kolejne pytania: - co jeśli na głowie są pieprzyki lub zupełnie płaskie znamiona barwnikowe? Niestety od promieni UV nabawiłem się ich dość sporo. Czy to nie przeszkadza? Czy takie miejsca się omija, czy też pigmentuje? Czy jak je usunę, to będzie można pigmentować bliznę po pieprzyku? - jak długo trwa przerwa (minimalna) między zabiegami? Nie chciałbym przyjść do pracy nagle całkiem na zero, planowałbym raczej urlop, w którego trakcie zamknąłbym cały proces. - czy tak wytatuowana bańka nadawałaby się w przyszłości, w razie możliwości i ochoty, na przeszczep czy może są jakieś przeciwwskazania? Będę wdzięczny za odpowiedzi, zwłaszcza Pana "Skalpa", gdyż chyba tylko on i jego klienci mają w tym wątku praktyczną wiedzę na ten temat. Jeszcze nie rozglądałem się po ofertach rynku, ale efekty, które tutaj widzę są godne rozważenia oferty. Nie wykluczałbym też wycieczki do Londynu, choć nie wiem czy byłby sens przepłacać za taki sam (?) efekt. Pozdrawiam wszystkich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...