free web hit counter Skocz do zawartości

Aleksander

Members
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Aleksander

  1. Tak, z krótką 4-miesieczną przerwą. I teraz tylko raz dziennie, a nie dwa, tak jak na początku.
  2. Hej, po ponad dwóch latach publikuję update. Nie powiem, żeby były spektakularne efekty, ale nie ma też raczej pogorszenia. Włosy wydają się ogólnie grubsze, mocniejsze i zdrowsze. Wydaje mi się, że z przodu trochę lepiej, ale może tylko mi się wydaje Tak czy inaczej polecam, pewnie gdyby nie kuracja, wcale nie miałbym już włosów 2018: 2020.jpg[/attachment]
  3. Okej, wydaje mi się, że widzę pierwsze efekty. Od lewej do prawej 1 kwietnia, 1 maja, 10 maja
  4. Lekki update. Wydaje mi się, że coś się dzieje i włosów jest więcej - wielkiego szału na razie nie ma, ale różnica chyba między tym zdjęciem a pierwszym jest jakaś. 9 tygodni leczenia.
  5. Jak czujesz się samotny w Warszawie i nie masz do kogo gęby otworzyć, to chodź na piwko, zawsze to raźniej
  6. Po 6 tygodniach kuracji czas na pierwszy update. Na razie nie czas na zdjęcia, bo efekty nie są spektakularne, ani mocno zauważalne, ale (nie wiem czy to tylko moja wyobraźnia ): - mam wrażenie, że włosy rosną grubsze - na zakolach, tam gdzie rosły już tylko pojedyncze włosy, tuż obok zaczynają wyrastać bliźniacze - czy to znak, że mieszki się wzmocniły i wypuszczają więcej włosów? - pojawia się całkiem wyraźnie sporo meszku, nawet w totalnie łysawych miejscach, i to nawet daleko za linią włosów. Jaka jest szansa, że ten meszek przekształci się w pełnoprawne włosy?? - może to wszystko sobie wymyśliłem i tak mocno wyczekuję jakiejś poprawy, że wmawiam sobie pozytywne efekty? to dopiero 6 tygodni, więc bardzo krótko, ale z drugiej strony wyczytałem, że minoxidil może przynieść rezultaty stosunkowo szybko. - zero efektów ubocznych. Moja obecna kuracja: - fin 1x dziennie, 1 tabletka; - minoxidil rano i wieczorem po 1 ml; - pianka clarelux raz na 3 dni. Higiena: - szampon skrzypovita pro codziennie (pewno nic nie pomaga ale ponieważ jest bardzo łagodny to przynajmniej nie podrażnia skóry głowy); - nizoral raz na trzy dni. Pomocniczo: - napar z pokrzywy w dużych ilościach (nie wolno jednak pokrzywy pić dłużej niż miesiąc więc urządzam sobie 2-tygodniowe przerwy po każdym miesiącu - btw, po pokrzywie mocno wypryszcza, bo organizm wyrzuca z siebie te wszystkie złe rzeczy ).
  7. Uważam, że pół roku to wcale nie jest długi okres i w pełni skuteczność swojej terapii możesz ocenić po 12 miesiącach. Nie rezygnuj tylko stosuj to co stosujesz, bo najgorsze co można zrobić to skakanie i nerwowe zmienianie specyfików, zanim poprzednie jeszcze zdążą dobrze zadziałać.
  8. Dzięki za odpowiedź! No cóż, pogodziłem się już z faktem, że nie będę miał włosów do linii czoła, ale może przynajmniej się trochę zagęszczą. Niestety na ht na obecnym etapie życia nie mam po prostu hajsu, chyba że uda się wygrać w totka. Będę aktualizował info o efektach, jeśli jakiekolwiek będą.
  9. Dzień dobry panowie! Na wstępie napiszę, że bardzo się cieszę ze znalezienia tego forum, chociaż wątki pod tytułem "nie ma już dla mnie nadziei..." odrobinę zbiły mnie z tropu i zachwiały dobrym samopoczuciem Fajnie wiedzieć, że nie jestem sam z problemem i jest więcej osób o problemach podobnych do moich. Jak większość piszących tu osób mam problemy z opisaniem początków mojego sierściowego - albo też brakosierściowego - problemu. Na pewno mogę napisać, że od dwóch lat obserwowałem przerzedzenie swoich włosów i jestem na siebie zły, bo co najmniej od dwóch lat przecież mogłem śmigać na jakiejś porządnej kuracji, a tego nie zrobiłem, licząc nie wiem na co? Że problem sam przejdzie? Włosy zawsze miałem cienkie, bardzo leciutkie, których nie szło w żaden sposób ułożyć, ale jedyne, co się dało o nich dobrego powiedzieć to to, że było ich dużo i głowę porastały mi gęsto. Z czasem zaczęły robić się zakola, ale wszyscy moi bliscy mówili, że przecież nie widać aż tak bardzo, że wymyślam i robię problem z niczego, a ja umiałem jakoś tak fajnie ułożyć coraz rzadszą fryzurę, że zawsze wyglądało to jako tako. Dopiero w grudniu, gdy radykalnie skróciłem włosy zorientowałem się, jak niewiele mi zostało. Problem nie dotyczy tylko zakoli, ale także środka głowy. Na zdjęciu tego może i nie widać, ale wierzcie mi, zaczyna się tam robić dziura oddzielająca resztki mojej bujnej niegdyś grzywy od pozostałych włosów co nie jest wesołą sytuacją Plusem jest to, że nie obserwuję u siebie żadnego gniazda (jednak przy konsultacji u pani dermatolog i badaniu pani doktor powiedziała mi, że i tam łysienie postępuje i ona może już zaobserwować znacznie słabsze, miniaturyzujące się włosy, chociaz nie zaczyna to jeszcze być widoczne ani doskwierające). Miesiąc temu wybrałem się ze swoim problemem do dermatologa - oczywiście nie na NFZ, bo wiedziałem, że nie ma sensu zbyt wiele się spodziewać - i przepisano mi finasteryd (Nezyr), minoksidil (Minovivax) i piankę na włosy Clarelux. Przez pierwszy miesiąc pani doktor zaleciła, aby na zmianę stosować minoksa i piankę, a po pierwszym miesiącu 5 dni w tygodniu minoksa i dwa dni piankę. Gdy opakowanie pianki się skończy, mam wcierać jedynie minoksa. Przez cały okres kuracji cały czas finasteryd. Efektów po pierwszym miesiącu kuracji nie widać za bardzo i żadnych się też nie spodziewałem, uzbroiłem się w cierpliwość i zdołałem dowiedzieć się, że włosy rządzą się swoimi prawami, nic nie dzieje się z dnia na dzień. Efektów ubocznych nie widzę żadnych za bardzo, oprócz lekko słabszej potencji (do przeżycia, a poza tym uważam, że erekcja nie będzie mi wcale potrzebna, jeśli wyłysieję ). Pomocniczo postanowiłem pić też pokrzywę (która podobno dodatkowo jest naturalnym blokerem DHT, a poza tym zawiera mnóstwo fajnych pierwiastków służących włosom) i zaopatrzyłem się w lekki pozbawiony ciężkiej chemii szampon Skrzypovita Pro, też podobno z całym mnóstwem substancji odżywczych. Nie zaobserwowałem też za bardzo linienia, może przez okres 5 dni podczas mycia włosów i wcierek włosów na palcach zostawały bardziej zwiększone ilości, ale przeszło to bardzo szybko. Postanowiłem zawierzyć pani dermatolog i cierpliwie stosować kurację, bez żadnych histerycznych zmian dawkowania ani leków. Chciałem natomiast zwrócić się z kilkoma pytaniami: 1) Po pierwsze, jaki to jest w ogóle typ łysienia? 2) Czy istnieje szansa, że uzyskam ładne odrosty na zakolach? Nie spodziewam się co prawda cudów, ale wierzcie, że nawet te miejsca, które na zdjęciu wyglądają na łyse, porastają cienkie, rzadkie włoski i głęboko ufam, że uda się je wzmocnić i zagęścić chociaż odrobinę. 3) Przeczytałem też, że wszystko zależy od tego, jak organizm przyjmuje minoksa. Czy istnieją jakieś sposoby, aby zwiększyć jego recepcję i efektywność? 4) Niestety, dużo palę i prowadzę dosyć nieregularny tryb życia. Czy może mieć to wpływ na skuteczność kuracji? Leki przyjmuję mimo wszystkiego o stałych porach i robię to z zabójczą wręcz systematycznością, ale nie wiem, czy przez np. palenie nie zniweczę z trudem wypracowywanych efektów. Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi i trzymajcie kciuki Mam nadzieję, że po jakimś czasie będę mógł wrzucić fotki zagęszczonej fryzury.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...