free web hit counter Skocz do zawartości

Liam

Members
  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Liam

  1. Moon face to po prostu zmiana kształtu twarzy na bardziej zaokrąglony, co znacznie zmienia jej wygląd (oczywiście bardzo niekorzystnie). Jednak tak jak napisałem, ten efekt nie występuje u wszystkich. Jesteś pewien, że to łysienie androgenowe?
  2. Gdzie napisałem, że mam dostęp do badań, bo jakoś tego nie widzę? A rozmowę odbyłem i to niejedną. Pouczania!? Po prostu piszę tak jak jest. Jeśli ktoś mówi, że O ku*wa, jakże mogłem przeoczyć coś tak rażącego. GÓWNO PRAWDA!!!! Jakbym stosował finasteryd w dawce 1 mg w celu leczenia łysienia, to gówno bym łysienie wyleczył!!! Takiego ch*ja ku*wa !! to jest w dużym błędzie. Mało znasz osób, którym pomógł finasteryd 1 mg? W necie też można znaleźć masę opracowań na ten temat, więc nie rozumiem gdzie tu jest lanie wody.
  3. Dopóki jakiś lek nie zostanie dopuszczony do użytku, stosowanie go to przykład skrajnej głupoty. Ciągle się czepiasz, że leję wodę, a do niczego się nie odnosisz (jeśli napisałem jakieś ''durnoty'', to gdzie dokładnie?). Wychodzi na to, że wtrącasz się w dyskusję tylko dlatego, bo nie podoba Ci się, że nie przyjmuję wszystkiego, co pisze Twój ''mistrz''
  4. Daruj sobie teksty w stylu ''spływaj szczawiu'' - jeśli używasz takich zwrotów w stosunku do osób, które nic tak infantylnego o Tobie nie napisały, to świadczy to tylko i wyłącznie o Twoim poziomie. Ja nie będę się do niego zniżał. Jeśli jeszcze tego nie wiesz, to takie prace naukowe wiążą teorię z praktyką kliniczną. Właśnie dzięki takim badaniom mamy możliwość walki z łysieniem. Poza tym ''mistrz'' poruszał także tematy stricte teoretyczne, więc chyba chyba coś przeoczyłeś.
  5. Nie wiem, czy to co napisałem jest dla Ciebie zbyt skomplikowane? Nie ważne kim jestem, waże do kogo mogę się zwrócić z pytaniami na ten temat. I w domyśle osoby, które całe życie zajmują się biochemią/dermatologią/fizjologią mają większe pojęcie o mechaniźmie łysienia niż ktokolwiek z nas. Np. o jakich ? Chętnie się dowiem o czym jeszcze nie wiem, i o czym nie mam pojęcia. Zgadza się - jest bez sensu! Z tym się akurat zgadzam, i wiedziałem to już po przeczytaniu 3/4 Twojego posta w ''opowiedz swoją historię''. Jakim łysieniem...? Ja już nie łysieję, bo jak już mówiłem, wyleczyłem łysienie. Ja już nie łysieję, i nigdy nie będę łysiał. I jeśli mówię, że jestem mistrzem świata w leczeniu łysienia, TO NIM KU*WA JESTEM !!! I to nie ja nadałem sobie ten tytuł, tylko ludzie z zagranicznych for. Ale pewnie o mnie nigdy nie czytałeś, bo nie uznajesz jakiś tam ''randomów z internetu''. Poniżej masz parę moich fotek przedstawiających efekty leczenia łysienia. I wierz mi, to raczej Tobie będzie potrzebne powodzenie w dalszej walce z łysieniem. I nigdy więcej nie kwestionuj tego co piszę. Możesz się tytułować jak chcesz, szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. A Ty jesteś jakimś pracownikiem naukowym prowadzącym badania na ten temat, że nie można tego kwestionować? Daruj sobie...
  6. O ku*wa, jakże mogłem przeoczyć coś tak rażącego. GÓWNO PRAWDA!!! Jakbym stosował finasteryd w dawce 1 mg w celu leczenia łysienia, to gówno bym łysienie wyleczył!!! Takiego ch*ja ku*wa !!! Widać, że o wielu rzeczach nie masz pojęcia, dlatego ta dyskusja jest bez sensu. Niemniej życzę powodzenia w dalszej walce z łysieniem.
  7. "Koleś" nie zgrywam żadnego doktora, w moim poście dokładnie wyjaśniłem o co mi chodziło. Jeśli chodzi o informacje to są one zweryfikowane u osób posiadających znacznie większą wiedzę zarówno od Ciebie jak i ode mnie, a nie u jakiś randomów z internetu. Dlatego pozwolę sobie zaufać właśnie im. Odnośnie reduktazy typu 2, to rzeczywiście mogłem sprecyzować, gdzie się dokładnie znajduje, ale myślę, że dla wszystkich jest to zrozumiałe. Poza tym mieszek włosowy jest wytworem naskórka, a ten należy do skóry. Odnośnie androgenów, to szczerze nie wiem po co to napisałeś. Oczywiście testosteron bierze udział w łysieniu androgenowym, ale jego AKTYWNĄ FORMĄ w tkankach obwodowych jest DHT, więc de facto on wpływa na to bezpośrednio. "De fakt, dać ju spik inglisz beter dan mi, yt daz nat min dać ju'r łajze on sertyn iyszjus." - pozwolę sobie tego nie komentować.
  8. Niestety ciężko cokolwiek stwierdzić na podstawie tych zdjęć. Pamiętaj, że codziennie fizjologicznie wypada około 100 włosów. Polecam wizytę u dermatologa na podstawie zleconych badań, wywiadu i samego badania będzie mógł rozwiać Twoje wątpliwości. Najlepiej zrób to jak najszybciej - jeśli to łysienie androgenowe, to trzeba działać od razu.
  9. Nie wiem co powiedział Ci lekarz, ale najlepiej stosować finasteryd 1 mg w celu leczenia łysienia. Dzielenie tabletki może nie przynosić zadowalających rezultatów z uwagi na fakt, że substancja aktywna NIE JEST RÓWNOMIERNIE ROZŁOŻONA w większości leków. Pewność o odpowiednim rozłożeniu substancji w tabletce masz tylko wtedy, gdy bezpośrednio na niej wyznaczone są linie dzielące i zostało to nadmienione w ulotce. Źródłem łysienia jest tylko DHT, ponieważ jest to on aktywną formą testosteronu w tkankach (sam T nie zadziała bez aktywacji i nie może powodować wypadania włosów). Z uwagi na nieprawidłowe przyjmowanie leku, nie jesteś w stanie stwierdzić, czy finasteryd działa czy nie. A jeśli chodzi o odrost to w moim przypadku sprawdził się doskonale (wrzuciłem dzisiaj posta w tym temacie). Jeśli chodzi o DUTASTERYD to powinieneś podjąć decyzję o kuracji dopiero wtedy, jak masz całkowitą pewność, że finasteryd nie działa (bo rzeczywiście zdarzają się takie przypadki, ale w większości są one rzadkością).
  10. Szczerze denerwują mnie wszystkie osoby, dla których łysienie nie stanowi problemu i wszystkich innych "uświadamiają", że ostatecznie nic nie osiągną i zniszczą sobie zdrowie. Jeśli ktoś to akceptuje to OK, ale niech nie robi z ludzi, którzy chcą podjąć się leczenia tej choroby debili (tak, łysienie jest CHOROBĄ, nie jest to normalny stan rzeczy z medycznego punktu widzenia)! JEŚLI NALEŻYSZ DO TEJ GRUPY OSÓB, NAJLEPIEJ W OGÓLE SIĘ TUTAJ NIE WYPOWIADAJ, NIKOGO NIE INTERESUJE TWOJA OPINIA! Początki łysienia zaobserwowałem u siebie ok. 21 roku życia i w ciągu dwóch lat straciłem jakieś 40% włosów (miałem bujną czuprynę). Wydaje mi się, że najtrudniejsze było przyznanie się przed samym sobą, że naprawdę ten problem mnie dotyczy, mimo względnie ''młodego wieku''. Dlatego na początku przyjmowałem suplementy, które sprawdzają się przy sezonowej/spowodowanej niedoborem składników odżywczych utracie włosów - BIOTEBAL i REVALID. Oba są bardzo zachwalane, ale - jak możecie się domyślić - nie zaobserwowałem żadnej poprawy. Później w ogóle zaniechałem leczenia, ze względu na studia - w wieku 23 lat rozpocząłem 1 rok studiów medycznych (wspominam o tym tylko dlatego, że będzie to miało później znaczenie) - które pochłonęły mnie prawie w 100%. Zakupiłem szampon VICHY DERCOS NEOGENIC oraz TOPPIK (mikrowłókna), które częściowo maskowały problem. Momentem przełomowym był czerwiec 2018, kiedy to musiałem ściąć włosy trochę krócej niż zwykle. Pamiętam, że fryzjerka miała problem z ułożeniem włosów po strzyżeniu, bo były tak przerzedzone. Postanowiłem w końcu zacząć działać. Mogłem oczywiście pozbyć się włosów, ale nie chciałem wyglądać jak koleś po 40. Poza tym te ubytki odbierały mi pewność siebie. Najpierw udałem się do dermatologa, który potwierdził moje przypuszczenia i jednoznacznie stwierdził, że to łysienie androgenowe (wszystkie wyniki zleconych badań - morfologia, badanie moczu, Crlp, Fe, poziom hormonów tarczycy - były w normie). Od tego momentu dalsze konsultacje nie były już mi potrzebne, ponieważ doskonale wszyscy wiemy, że lekarze w tej kwestii nie mają dużego pola do popisu. Od czerwca 2018 roku zacząłem stosować MINOXIDIL 5%, a od lipca NEZYR (celowo akurat ten, ponieważ jest tańszy od PROPERCI, a zawiera najbardziej zbliżony do niej skład substancji pomocniczych - oczywiście są też inne jeszcze tańsze odpowiedniki np. ANDROSTATIN). Niestety ze względu na efekt tzw. ''moon face'' we wrześniu postanowiłem odstawić minoxidil (ten skutek uboczny nie pojawia się u każdego). Jeśli chodzi o finasteryd to już dużo wcześniej interesowałem się tematem, ale ze względu na to co czytałem na polskich i angielskich forach poświęconych problemowi łysienia, długo wstrzymywałem się z decyzją o jego przyjmowaniu. Przyznaję początki z finasterydem nie należały do łatwych. Przez pierwsze 1,5 miesiąca doświadczałem tzw. efektu ''blurred vision'' i spadku koncentracji. Postanowiłem, że jeśli potrwa to do końca miesiąca to będę musiał przerwać kurację, ale na szczęście objawy ustąpiły. Jeśli chodzi o libido, to osobiście nie doświadczyłem, by lek w znaczny sposób na nie wpłynął. Po powrocie na studia i rozpoczęciu biochemii i fizjologii postanowiłem porozmawiać z asystentami i samymi profesorami oraz samemu zgłębić wiedzę na temat tego co się dokładnie się dzieje i jaki wpływ ma to na nasz organizm. Wielokrotnie czytałem komentarze w stylu "Propercia ruined my life.'' albo ''I became ugly due to finasteride.'' i ciągle miałem to gdzieś z tyłu głowy, dlatego musiałem dowiedzieć się jak najwięcej na ten temat od ludzi znacznie mądrzejszych ode mnie. Myślę, że działanie finasterydu jest wszystkim znane, ale po krótce wyjaśnię. W organiźmie mamy 3 formy enzymu 5α-reduktazy, która katalizuje konwersję testosteronu (produkowanego w jądrach) do jego aktywnej postaci DHT, czyli dihydrotestosteronu (konwersja ta zachodzi w tkankach obwodowych), który to prawie w całości odpowiada za łysienie androgenowe. W większości komórek naszego organizmu znajdują się wszystkie formy 5α-reduktazy, ale w różnych stężeniach. W okolicy skóry głowy znajduje się najwięcej 5α-reduktazy TYPU 2, której inhibitorem jest finasteryd. Poprzez blokowanie tego enzymu zmniejszamy poziom DHT, co przekłada się na prawie całkowite zahamowanie patologicznego wypadania włosów. Warto tutaj zaznaczyć, że finasteryd jest słabym inhibitorem reduktazy, także nie dajcie sobie wmówić, że przyjmowanie tego leku pozbawia DHT w zupełności (tylko obniża jego poziom, który najczęściej i tak pozostaje w granicach normy). Dlaczego więc doświadczyłem wspomnianych skutków ubocznych? Okazuje się, że jest to efekt zmiany stosunku DHT/T oraz poziomu estrogenów (których z natury rzeczy w trakcie kuracji finasterydem jest więcej, przez co skóra twarzy powinna być w lepszej formie, dlatego problem ''ugly face'' jest dla mnie troche przesadzony - ale może on się pojawić przy stosowaniu minoxidilu) i akurat tak na tę zmianę zareagował mój organizm (ale efekty mogą różnić się u różnych osób). Dlatego tak ważne jest by zachować spokój i samemu się nie nakręcać. Dlaczego inni nie łysieją? Niestety znaleźliśmy się w grupie osób, których cebulki są mniej odporne na działanie DHT (co jest uwarunkowane genetycznie) i znacznie szybciej ulegają miniaturyzacji. Po tym medycznym wywodzie wróćmy jeszcze na chwilę do mnie. Po roku stosowania leku zaobserwowałem znaczny odrost (myślę, że jak na razie udało mi się ''odzyskać'' 1/3 utraconych włosów), a linia czoła przesunęła się do przodu. Zauważyłem również wiele małych, odrastających (jeszcze białych) włosów. Włosy na pewno są mocniejsze, grubsze (co przekłada się na brak problemów z ich stylizacją), a jeśli już wypadają, to w znacznej większości tylko te dłuższe. Oczywiście efekt nie jest cudowny - mokre włosy uwidaczniają przerzedzenia (suche znacznie mniej) i dalej stosuję wspomniany szampon i mikrowłókna (przerzuciłem się na NANOGEN, który moim zdaniem daje lepszy efekt wypełnienia). Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie odzyskam wszystkich włosów, bo po prostu niektóre cebulki zostały już tak bardzo zniszczone przez DHT, że nic z nich nie odrośnie. Nie zmienia to faktu, że z odrostu jestem bardzo zadowolony i przy (JUŻ TERAZ) niewielkim ''wsparciu'' odpowiednich specyfików nie widać żadnych przerzedzeń (wiele osób zwróciło mi na to uwagę pytając, czy biorę coś na porost włosów xD). Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to leczenie nie należy do najtańszych. Opakowanie NEZYRU (28 tabletek) kosztuje ok. 65 zł (najniższa cena z jaką się dotąd spotkałem), co w przeliczeniu na rok daje około 850 zł (oczywiście można znaleźć tańsze odpowiedniki PROPERCI, przez co roczny koszt leczenia powinien zmniejszyć się do ok. 600-700 zł). Chciałbym też podkreślić, że kuracja jest niestety na stałe (do czasu aż wymyślą cos lepszego) - jeśli zaprzestanie się przyjmowania finasterydu, to najprawdopodobniej nastąpi nawrót choroby. Na koniec chciałbym dodać, że nikt nie zapłacił mi za reklamę powyższych leków/kosmetyków (xD), tylko chciałem koniecznie napisać co w moim przypadku było najskuteczniejsze, by ewentualnie ułatwić poszukiwania osobom, które znajdują się w takiej samej sytuacji jak ja rok temu i co chwila natrafiają na informacje, że albo nic się nie da zrobić, albo finasteryd to trutka na szczury, a najlepiej to w ogóle ''opie***lić się na łyso''. Niestety zdarza się, że finasteryd nie działa, wtedy należy szukać dalej (np. DUTASTERYD, tylko że on jest inhibitorem dwóch pierwszych typów reduktaz i spadek poziomu DHT jest większy - ale z uwagi na fakt że go nie stosuję, to nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ewentualnych skutków ubocznych). Ja na pewno nie zwlekałbym tak długo z decyzją, bo im później zaczniesz, tym rezultaty będą znacznie mniej zadowalające. Mam nadzieję, że komuś to pomoże i ponad godzina pisania nie pójdzie na marne ^^ Jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości, to pytać śmiało. EDIT: Zapomniałem dodać, że na odrost trzeba poczekać dłużej niż wspomniane na ulotce 3 miesiące. Należy uzbroić się w cierpliwość i kontynuuować terapię mimo początkowo niezadowalających efektów (sam wielokortnie miałem takie wrażenie). Myślę, że jeśli po roku nie zaobserwujesz żadnej zmiany, warto rozważyć modyfikację leczenia.
  11. Byłeś już u lekarza? Zdjęcia wskazują na przerzedzanie się włosów w okolicach skroniowych - typowe dla łysienia androgenowego. Dokładnie tak samo zaczęło się u mnie (niestety nie potraktowałem tego wtedy poważnie). Czy na koronie też masz takie objawy?
  12. Ostatnio odstawiłem na miesiąc. Efektów nie widzę już żadnych. Może ciut mniej przetłuszczają się. Łysienie nie postępuje ale też nic nowego nie wyrasta. Jedynie rośnie bebech i suty są powiększone. Musiałoby być ciągle zimno, wtedy byłyby skurczone qwert12 jak to wygląda po 2 latach? Mógłbyś wrzucić jakieś zdjęcia?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...