free web hit counter Skocz do zawartości

vashet

Members
  • Liczba zawartości

    24
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O vashet

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Piękna czupryna, gratki A jeszcze dobre kilka miesięcy będą zdrowo rosnąć.
  2. 4 miesiące in da house Właściwie spokojnie mógłbym wrzucić tą samą fotkę co miesiąc wcześniej, bo progress minimalny. Patrząc po wątkach to wchodzę w najgorętszy okres, więc pora wrzucić 5ty bieg i do (mam nadzieję) do przodu.
  3. Tak jak ktoś wyżej napisał, te bandany mają jeszcze jakiś cel, a co do kapelusza sam Maral mówił że to tylko albo ukryć wstyd, więc lepiej sobie darować. Pokazywali jak to nakładać (przykłada się to najpierw do brwi, a później zakrywa czachę), ale ile razy to trzeba ściągać/nakładać przy odprawach itd. a każda taka akcja może naruszyć sadzonki.
  4. A mógłby ktoś wkleić jakieś zdjęcie takiego Maralowego kapelusza, bo chyba tego to nie ma jeszcze na całym forum, a nie każdy tu przechodził zabieg u Marala. Taki trochę bazarowy indiana jones
  5. Tak, każdy dostaje swój rozmiar wraz z instrukcją jak to nakładać, ale ja uznałem to za niepotrzebne ryzyko, tym bardziej że wracałem od razu następnego dnia po HT (grafty bardzo swieże). Wkładanie/zdejmowanie tego to spory stres i obawa o przeszczep, a tak naprawdę jesteś w obcym kraju, gdzie każdy zlewa to jak wyglądasz.
  6. thx chyba masz rację. nie wiem od czego zależy to wypadanie włosów po zabiegu, zwykle wypada więcej ale u kilku osób widziałem że poleciało mało.
  7. Równe 3 miesiące po zabiegu. Na razie jeszcze nic nie przycinam, zobaczymy ile da się z tego wycisnąć.
  8. 2 tygodnie to taki bezpieczny okres jaki podaje większość klinik.
  9. Ja mam do normalnych, ale to raczej bez znaczenia którą wersję kupisz. U mnie łuski nigdy nie było, za to łupież bardzo solidny, wystarczy umyć parę razy jakimś head n shoulders czy czymkolwiek innym z marketu i dostaje paraliżu na głowie. Do tego z automatu wyskakują mi czerwone plamy na twarzy (nos i okolice brwi). Jak skóra głowy jest zaleczona to nie ma ani śladu na twarzy również. Ten selsun blue to chyba bardziej na łupież, spróbuj może tego serum bionigree. Jak wrzucisz w google nazwę to jest masa opinii i można poczytać na co komu pomogło, generalnie bardzo dobre noty ma, więc szansa jakaś jest na zaleczenie tego dziadostwa. Powodzonka
  10. Dane 'hair per graft' są w pierwszym poście (wprawdzie był edytowany, ale w lipcu 2018).
  11. Ja mam LZS już ponad 20 lat i choć początki walki były kiepskie, to od kilku lat mam spokój. Nie mam specjalnej diety ani suplementacji, zawsze główny focus szedł na miejscowe zaleczenie skóry głowy. Każde LZS jest inne i nie wiem czy to się u Ciebie sprawdzi, ale spróbować zawsze można. Od paru podstawą leczenia jest u mnie szampon selsun blue (dostępny w aptekach). Myję nim głowę raz 2-4 tygodnie (jest dość silny i jeśli nie ma ostrych objawów nawrotu lzs, to wystarcza w zupełności). Jako codzienny szampon używam montibello hair repair (chyba dla kobiet, w dodatku przeznaczony do salonów fryzjerskich, ale można go dorwać na allegro). Ma na tyle dobrze dobrane składniki że lupież ani żaden świąd nie nawraca. Od miesiąca testuję też (z pozytywnym rezultatem) serum bionigree. Wszystko ze względu na HT które miałem 2,5 miesiąca temu. Wystarczył miesiąc kiedy używałem innego szamponu nakazanego przez doktorka od HT i miałem nawrót łupieżu jak diabli. Selsun blue za silny po HT więc próbuję czegoś naturalnego. Po ok. tygodniu stosowania wszystko zniknęło i skóra głowy jak nowa.
  12. Dzięki, no tak to wygląda może kwestia koloru włosów. Tak, miałem małego kaszaka (łagodna zmiana podskórna) akurat w miejscu przeszczepu, Maral już mail'owo zapowiedział że sam się z tym rozprawi (w ramach zabiegu). Założone 3 szwy, które zdjęli mi już w PL.
  13. Hey, jako że sporo od Was się dowiedziałem i wciąż jest duże zainteresowanie Maral'em postanowiłem że i ja wrzucę swoją historię. Na sam pomysł przeszczepu wpadłem ok. pół roku temu, nie wiedziałem na 100% czy w tym roku chcę to zrobić, ale wyrobiłem wcześniej paszport 'w razie czego' i zacząłem zbierać info o zabiegu. Kilka miesięcy temu na forum niepodzielnie rządziły bardzo dobre opinie o klince Maral, więc zapadła decyzja że przed świętami lecę do turasów. Czas ten był nieprzypadkowy, chciałem aby do wiosny co nieco już odrosło, a w zimę bez przeszkód mogę śmigać w czapce. Ok co do mnie to wiek 38 lat. Genetycznie łysieniem nie byłem obciążony, ale za młodu przyczepiło się do mnie cholerstwo zwane ŁZS (łojotokowe zapalnie skóry), które wraz z nawracającym łupieżem skutecznie przerzedziło mi grzywę (20 lat temu nie było tak skutecznych metod na łzs jak teraz) i tak dobiłem do NW 2-3. Celem zabiegu były głównie zakola, chociaż korona też trochę przerzedzona to przede wszystkim miałem nadzieję na normalny front, jak góra się też dogęści to będzie ok. Maral ocenił że główna siła przerobowa pójdzie oczywiście na front, to co zostanie poleci na czubek głowy. Nie mam dokładnych stastyk, ale mniej więcej zakończyło się to w proporcji 2200 front/800 góra. Postaram się na bieżąco (co miesiąc) wrzucać foteczki. Stan wyjściowy poniżej. -- 15 sty 2019, 20:06 -- Kolejne fotki 3-4 tygodnie po. -- 15 sty 2019, 20:07 -- i aktualne (2 miesiące po zabiegu). EDIT: 16.01.2019 Kilka uwag, które mogą się przydać dla tych planujących wizytę u Marala ale nie tylko. 1. Szukajcie lotów bez przesiadki. Po zabiegu (wracałem następnego dnia) byłem tak styrany, że za żadną kasę bym nie zamienił 2h podróży na taką która trwa 7h. 2. Lepiej wziąć miejsce od okna. Generalnie ludzie widząc nas w takim stanie bardziej uważają, ale w samolocie/autobusie dowożącym był taki tłok że zawsze ktoś może nieświadomie przyłożyć nam w czachę walizką. plecakiem przechodząc/zajmując miejsce. 3. Wyłączyć transmisję danych w telefonie. W hotelu jest darmowe wifi z którego można korzystać i dzwonić za friko do rodzinki używając np. whatsup'a. Ja po lądowaniu zadzwoniłem do kierowcy na dosłownie 20sek. Rachunek po powrocie +250pln. 4. Maral daje w zestawie dmuchaną poduchę podróżną. Ja osobiście na niej spać nie mogłem, ale kupiłem o takim samym kształcie na lotnisku z jakiegoś ubitego pluszu czy czegoś co jest miękkie, ale też daje oparcie. Dzięki temu byłem w stanie zasnąć przez pierwsze kilka dni (śpię zawsze na boku) nie ryzykując i nie bojąc się o grafty. 5. To pewnie sprawa indywidualna, ale jak najwięcej luzu przed i po zabiegu. Na sam zabieg jechałem prawie jak na wczasy. Nie miałem też dużych oczekiwań. Wiadomo, lepiej żeby coś wyrosło, ale nie ciśnieniowałem się na wyniki, wszystko na spokojnie.
  14. Ja też miałem takie obawy, u Marala 'na odchodne' dają czapki ala indiana jones, ze specjalną instrukcją jak to zakładać (przykładasz do brwi i resztą delikatnie przykrywasz resztę czachy), ale powiem szczerze że to zawsze jakieś ryzyko, szczególnie w pierwszych dniach kiedy cebulki są jeszcze świeżo posadzone. Ja całą drogę powrotną leciałem bez żadnego nakrycia. Niby trochę wstyd, ale jak pomyślę że miałbym zwalić całą tą akcję, lot, dojazd, XX godzin na stole przez kilkugodzinny dyskomfort to bym sobie nie wybaczył. Z drugiej strony na lotnisku jak i w samym samolocie nikt nawet specjalnie się temu nie przyglądał, czekając na samolot widziałem przynajmniej 5 innych osób z taką samą czachą, więc no stes
  15. Z tego co czytałem plus opinie 2 bliskich znajomych ma dużą skuteczność. Musisz tylko się pogodzić z kolorem i zapachem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...