free web hit counter Skocz do zawartości

harambe

Members
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O harambe

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Odpowiadam na stary post, bo jestem całkiem nowy na forum. Zanim znalazłem to forum, udałem sie o pomoc do trychologa, który prowadzi na mnie podobne zabiegi. W rodzinie nie występuje poważne łysienie, jedynie powolne powiększanie zakoli, które zaczyna się okolo 30 - nie jest to coś cudownego, ale jestem w stanie z tym żyć. Zdiagnozowane ŁZS, dla zainteresowanych, więcej o mnie w moim wątku. Badnie pod mikroskopem przed i po pokazują pozytywne rezultaty, ale jak sam wspomniałeś, też nie widzę fajewerków - przynajmniej patrząc w lustro. Pierwsze badanie pokazało, ze praktycznie wszystkie mieszki są zaczopowane, mieszki, z których nie wyrastają wlosy, większosc mieszków z 1-2 włosami (w proporcji okolo 60-40), znalezienie mieszka z 3 wlosami to była rzadkość. Stan skóry głowy też wyglądał nie najlepiej. Po stosowaniu szamponików i wcierek, oraz po zabiegach, była naprawdę widoczna różnica. Stan skóry głowy znacznie się poprawił, naprawde pojedyncze zaczopowania mieszkow, brak pustych mieszków, większosc mieszkow z 2-3 wlosami, sporo mieszków z 4 wlosami. Dalej mam wrażenie, że są widoczne prześwity, ale to pewnie zajechana psycha, lub fakt, że sporo włosów jest jeszcze młodych. Uważasz, że pomimo współpracy z trychologiem, powinienem udać się na wizyte u dermatologa, żeby skonsultować czy nie jestem zwyczajnie naciągany na pieniądze?
  2. Pierwsza próba rozwiązania problemu polegała właśnie na wizycie u dermatologa (wtedy jeszcze chciałem załatwić sprawę przez NFZ). Dostałem kilka próbek szamponu (akurat dermatolog miał je pod ręką ) i powiedział mi, że jak mi się skończą, to mam go sobie dokupić. Bez jakichkolwiek badań, wszystko na oko. Posiadałem wtedy aktualne badania krwi, może przez to. Stosowanie szamponu w niczym nie pomogło, nie pamiętam dokładnie jego nazwy, ale kiedy szukałem informacji na jego temat, nie znalazłem nic na temat stowowania go podczas ŁZS. Zdecydowałem się na wizytę u trychologa, z nadzieją, że zostanę dokładniej przebadany. Zostałem przebadany pod mikroskopem (normalnie, i UV). Największym problemem było mocne zaczopowanie mieszków, intensywne zapalenie skóry głowy, badania UV wykazały obecność drożdżaków na skórze głowy. Zostałem skierowany na badania krwi m.in. morfologia, d3, tarczyca, z własnej woli przebadałem dodatkowo hormony, jedyną rzeczą poza normą było D3 (badanie wykonane w okresie zimowym). Na ostatniej wizycie u trychologa dowiedziałem się, że w moim przypadku leczenie skóry głowy trwa dłużej, w porównaniu do innych osób. Szampon to DERMASAN SHAMPOO ANTIGRASSO REGOLATORE, pozostałe środki, z których korzystam pochodzą od tego samego producenta. Włosy przetłuszczają mi się wolniej, niż przed rozpoczęciem leczenia, kiedy musiałem praktycznie myć je codziennie, żeby wygłądały w miare ok. Większym problemem dla mnie jest pocenie się, między innymi na skórze głowy, co jak opisałem wcześniej, podrażnia moją skórę. Czy powinienem wykonać jakieś dodatkowe badania/skonsultować ich wykonanie z trychologiem? Czy zmieniłeś coś w codziennym życiu, poza stosowaniem Izoteka, aby poprawić stan skóry głowy? Czy w Twoim przypadku, także doświadczyłeś wypadania włosów?
  3. Hej, mam 25 lat i od 3 miesiecy walcze z ŁZS (sam łojotok i stan zapalny był na mojej głowie sporo dłużej), któremu towarzyszy dosyć mocny stan zapalny. Siedzący styl życia, normalna aktywność fizyczna (siłownia 3-4 razy w tygodniu). Ponad 10 lat zawodowego trenowania pływania (częsty kontakt z chlorem). Ojciec posiada przerzedzone włosy, ale dalej je ma na głowie. Aktualnt "protokół" leczenia jest taki, powtarzany raz na 2 dni, lub częściej gdy skóra głowy mocno przepocona: 1. Peeling skóry głowy, około 10 min, wmasowywanie peelingu w łeb. Głównym celem jest odczopowanie mieszków na skórze głowy. 2. Szampon, którego celem jest uspokokojenie stanu zapalnego jak i powstrzymanie łojotoku oraz walka z DHT. Pierwsze mycie krótkie, spłukanie i kolejne mycie ok 10 minut. 3. Jakis kolejny spray, taki sam cel jak szampon, stosowany na włosy wysuszone ręcznikiem. Suplementacja D3 (aktualnie mniej z powodu pory roku), aloes i olejek z oregano. Od niedawna Infuzja tlenowa i inne zabiegi. Cały proces leczenia jest kontrolowany przez Trychologów, z dobrymi opiniami w Internecie. W diecie nie mam zbyt dużo syfu, 90% moich posiłków jest przygotowywana przeze mnie. Badania tarczycy w normie, tak samo jak morfologia i hormony. Pościel zmieniana najrzadziej co 2 tygodnie. Tyle o podstawowych informacji na mój temat, teraz przejdę do konkretów: Podczas leczenia po raz pierwszy w życiu miałem sytuację, że po przejechaniu dłonią po mokrych włosach zostawało wiecej niz kilkanascie wlosow na ręce. Wypadanie włosów moim zdaniem jest większe, niż przed rozpoczęciem kuracji. Aktualnie z powodu pogody, oraz zwiększonej aktywnosci fizycznej, włosy myję czasami codziennie, w zależności od tego jak bardzo się spocę (a pocę się bardzo). Najbardziej zaczerwienionym miejscem, jest przedziałek włosów. W tym miejscu najbardziej się przerzedziły włosy. Mam wrażenie, że po tej stronie głowy mam także większe zakole, chociaż to może być moja paranoja. Podczas aktywności fizycznej, zaczyna mnie swędzieć głowa, momentami swędzenie zamienia się w delikatne szczypanie. Nie znam się na trychologii, chciałbym poznać Waszą opinię, czy trycholog z którym współpracuję, dobrze zajmuje się moim przypadkiem? Czy macie pomysł jak przyspieszyć proces leczenia? Czy włosy po zakończeniu leczenia zaczną odrastać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...