Cześć, Forum czytam od jakiegoś czasu. Mam 34 lata, odżywiam się dobrze, kondycja włosów nie jest jakaś tragiczna. Linie mam od urodzenia taką jaką mam, ostatnimi laty może te włosy z przodu straciły na "sile". Gdy zapuściłem trochę włosy bardziej można było zauważyć, że z przodu włosy straciły na jakości. Jako nastolatek na zakolach miałem tylko meszek, później meszek zniknął i taki stan rzeczy utrzymuje się mam wrażenie całe moje życie. Jeśli chodzi o ten temat w rodzinie, niektórzy stracili włosy na górze w wieku 40-50 lat, innym poleciały tylko na zakolach, boki wszyscy zachowali Ostatnio na mokrych włosach zauważyłem przerzedzenie na koronie. Nie wiem czy tak też zawsze w sumie nie miałem, nie przejmowałem się tym specjalnie. Nie biorę aktualnie żadnej chemii i teraz zastanawiam się czy nie zacząć (standardowe obawy zdrowie / libido itp). Warto już zaczynać? Co do przeszczepu rozważałem tylko opcje pewne, żadnych pół środków więc padło na Feriduniego. Wysłałem do niego zapytanie i dostałem trochę niejasną odpowiedź z "luźną" propozycja 1000 GR, z wskazaniem że musi to najpierw zobaczyć. Pomyślałem, trochę mało. Chciałbym mieć linie jak najbardziej zbliżoną do tego co ma Vivek (pewnie większość zna ten przypadek), jego relacja mnie zmotywowała do drążenia tego tematu. Zrobiłem kilka zdjęć na mokro i po wysuszeniu włosów. Ostatnie foto jest sprzed roku na dłuższych włosach. Co sądzicie? https://imgur.com/a/PCJkGXm
