free web hit counter Skocz do zawartości
malkolm109

Czy finasteryd powinien być używany po zabiegu ?

Rekomendowane odpowiedzi

Efekt bardzo przyzwotiy, aczkolwiek dziwie się, jak ci specjaliści lekką ręką dają finasteryd. Poinformowali Cię o możliwych skutkach ubocznych?

Skutki uboczne Diana-35 - nadal najpopularniejszego preparatu antykoncepcyjnego dla kobiet w Polsce - kontra skutki uboczne Finasterydu

 

DIANA-35

W pierwszych miesiącach stosowania preparatu mogą wystąpić nieregularne krwawienia (plamienia lub krwawienia międzymiesiączkowe). Mogą wystąpić: tkliwość, ból i powiększenie piersi, wydzielina z brodawki sutkowej, ból głowy, migrena, zmiany popędu płciowego, zmiany nastroju, nastroje depresyjne, nudności, wymioty, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, choroby skóry, zmiana wydzieliny pochwowej, nietolerancja soczewek kontaktowych, zatrzymanie płynów w organizmie, zmiana masy ciała, reakcje nadwrażliwości, choroba Crohna, wrzodziejące zapalenie okrężnicy. W przypadku wystąpienia ostrych lub przewlekłych zaburzeń czynności wątroby należy odstawić preparat do czasu powrotu parametrów czynności wątroby do normy. W razie powtórnego wystąpienia żółtaczki zastoinowej lub świądu, preparat należy odstawić. Preparaty antykoncepcyjne zwiększają ryzyko wystąpienia zatorów żylnych lub tętniczych, chorób zakrzepowo-zatorowych. U kobiet przyjmujących hormonalne środki antykoncepcyjne nieznacznie częściej jest rozpoznawany rak sutka.

 

FINASTERYD

Impotencja, zmniejszenie libido, zmniejszenie objętości ejakulatu. Niezbyt często: zaburzenia wytrysku, powiększenie lub tkliwość sutków, wysypka. W pojedynczych przypadkach - rak sutka. Ponadto podczas jednoczesnego stosowania z doksazosyną bardzo często obserwowano: osłabienie,spadki ciśnienie przy zmianie pozycji ciała zawroty głowy; często: obniżenie ciśnienia tętniczego, obrzęki obwodowe, senność, duszność, nieżyt nosa.

 

1358346294_w3bdzb_600.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Efekt bardzo przyzwotiy, aczkolwiek dziwie się, jak ci specjaliści lekką ręką dają finasteryd. Poinformowali Cię o możliwych skutkach ubocznych?

 

A ja bym się dziwił jakby nie dawali nikomu finasterydu. Nie musisz go brać jak nie chcesz, ale nie pie....ol że nie powinni dawać fina nikomu bo to akurat powinni robić, znaczy zalecać leczenie, a to czy ktoś będzie się leczył finem czy nie to już jego prywatna sprawa.

Fin to jedyny lek ze słabych i zatwierdzonych leków do leczenia łysienia androgenowego (bodaj nawet wszędzie na świecie), który może cokolwiek pomóc na łysienie androgenowe. Jedyny! (nie licząc mocniejszych leków oczywiście).

 

Na marginesie powiem, że jak ja bym robił HT i lekarz (albo nawet zwykły dermatolog podczas wizyty) by mi nie zalecił fina (nie ważne czy brałbym go już czy też nie) to zbluzgałbym tak jak sobie można tylko wyobrazić i zarzuciłbym mu brak kompetencji, niewiedzę, jak i niedopełnienie obowiązku, bo jak można wiedzieć o istnieniu leku który działa i nie powiedzieć o tym pacjentowi....otóż to byłoby ewidentne działanie na szkodę i celowe żeby choroba się pogłębiała, zamiast stopowała, i żeby nie była niczym leczona co mogłoby pomóc - celowe by to było i nie można stwierdzić inaczej, chyba że brak wiedzy ale to przecież nie do przyjęcia żeby lekarz nie miał wiedzy i byłby to skandal.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Skutki uboczne Diana-35 - nadal najpopularniejszego preparatu antykoncepcyjnego dla kobiet w Polsce - kontra skutki uboczne Finasterydu

 

Skutki uboczne Diane-35 muszą być większe, bo przecież to nawet nie ta liga co finasteryd.

Diane-35 już konkretnie ingeruje w gospodarkę hormonalną. Finasteryd tylko w niewielki stopniu.

 

Słyszałem jak kiedyś jakiś urolog mówił, że jego zdaniem każdy mężczyzna powinien brać fina profilaktycznie na prostatę.

Niezależnie od tego czy się z tym zgadzać czy nie, to jednak takie opinie wskazują, że nie jest to taki silny lek jak niektórym się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
finsteryd to nie lek tylko bloker. Działa tylko w trakcie jego zażywania.

Jak prawie wszystkie leki na cokolwiek.

Prawie każdy lek przestaje działać jak go przestajesz brać.

Wyjątkiem są antybiotyki, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe.

Przy czym te 2 ostatnie to też kwestia dyskusyjna, bo grzyb często nawraca po odstawieniu leków , a przeciwwirusowe też nie niszczą wirusa tylko ograniczają jego rozprzestrzenie się.

 

Prawdziwym lekiem w takim sensie, że rzeczywiście leczy (przywraca zdrowie) jest tylko antybiotyk.

Zapytaj dowolnego lekarza, które leki naprawdę leczą, to się zdziwisz jak uboga jest ich ilość.

 

Lek farmakologiczny może co najwyżej pomóc organizmowi samemu się zregenerować, a najczęściej tylko modyfikuje przebieg choroby tak jak np wspomniany finasteryd właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
finsteryd to nie lek tylko bloker. Działa tylko w trakcie jego zażywania.

 

A bloker to nie lek ? I fin to nie substancja lecznicza ? To co to jest cukierek .....?

 

Wiem wiem o co Ci chodzi żeby było takie ''lekarstwo'' że np. bierzesz 1 tabletkę raz w życiu i wszystko mija cała choroba jak ręką odjął - niestety takie rzeczy tylko w erze!

 

-- 28 lis 2016, 23:17 --

 

Skutki uboczne Diana-35 - nadal najpopularniejszego preparatu antykoncepcyjnego dla kobiet w Polsce - kontra skutki uboczne Finasterydu

 

Skutki uboczne Diane-35 muszą być większe, bo przecież to nawet nie ta liga co finasteryd.

Diane-35 już konkretnie ingeruje w gospodarkę hormonalną. Finasteryd tylko w niewielki stopniu.

 

Słyszałem jak kiedyś jakiś urolog mówił, że jego zdaniem każdy mężczyzna powinien brać fina profilaktycznie na prostatę.

Niezależnie od tego czy się z tym zgadzać czy nie, to jednak takie opinie wskazują, że nie jest to taki silny lek jak niektórym się wydaje.

 

Dokładnie to samo słyszałem.

I powiem więcej od siebie że jeśli np. chodzi o mnie to ja nawet brałbym fina profilaktycznie na łysienie (plus prostatę przy okazji) jak bym w ogóle wiedział te 10 lat temu co to fin i na co. I jak bym wiedział że to że mi się kudły sypią to jest łysienie androgenowe - niestety żaden ćwok mi o tym nie powiedział.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Generalnie z czysto naukowego punktu widzenia fina powinno się brać przed startem łysienia, aby miał maksymalną skuteczność.

Tyle, że nie wiadomo kiedy i czy się znacznie łysieć.

 

Wiadomo jednak, że im później tym skuteczność jest mniejsza nawet w kwestii samego tylko zatrzymania czy spowolnienia dalszego łysienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lion i antydhtnor , macie racje ,ale chodziło mi o aspekt ,

jak z innymi substancjami np na grype. Bierzesz taki lek, grypa przechodzi ,odstawiasz i jest ok. Z finem wygląda to inaczej, stopujesz chorobe w trakcie brania, po odstawieniu choroba wraca. To jest najgorsze w tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Lion i antydhtnor , macie racje ,ale chodziło mi o aspekt ,

jak z innymi substancjami np na grype. Bierzesz taki lek, grypa przechodzi ,odstawiasz i jest ok.

 

aleś błysnął. Grypa przechodzi tylko dlatego, że system odpornościowy organizmu ją zwalcza, a nie bo zadziałał jakiś lek.

 

Żaden lek na świecie nie niszczy wirusa grypy ani żadnego innego wirusa (antybiotyki są całkowicie nieskuteczne na wirusy). Są tylko leki hamujące ich dalsze namnażanie, ale i tak system odpornościowy musi zająć się resztą.

 

Ludziki tak myślą, że wyzdrowieli bo im witamina C pomogła, albo miód lub rosołek babuni, a nie że to ich własny organizm zwalczył infekcję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Lion i antydhtnor , macie racje ,ale chodziło mi o aspekt ,

Z finem wygląda to inaczej, stopujesz chorobe w trakcie brania, po odstawieniu choroba wraca. To jest najgorsze w tym wszystkim.

Ciesz się, że nie masz cukrzycy, problemów z sercem, z tarczycą, czy innymi przewlekłymi chorobami. Tam nie tylko "choroba wraca", ale wciąż "jest" i stanowi śmiertelne zagrożenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fin powoduje skutki uboczne tylko wtedy gdy się go zażywa, a potem wszystko wraca do normy? Zazwyczaj tak się dzieje, ale nie zawsze, stąd dziesiątki jak nie setki tysięcy gości płaczących na forach z martwym penisem. Zdarzają się przypadki, że niektórym po tygodniu stosowania nagle pojawiły się skutki uboczne i nie minęły, innym stopniowo i nie minęły, innym po 10 latach nagle się zaostrzyły i nie minęły. Fakt faktem większości skutki uboczne przechodzą po odstawieniu, ale trzeba się liczyć z czarnym scenariuszem i z tym czy chce się ryzykować ingerencją w gospodarkę hormonalną. Finasteryd to nie cukerki, jak już to lepszą opcją jest RU, które w dobrym pojeździe praktycznie nie ma szans powodować skutków ubocznych.

 

Takie ostrzeżenie powinien znać każdy i nie jest to 1 czy 2% jak deklaruje producent. Sam Merck usunął po tysiącach pozwów informację, że skutki uboczne ZAWSZE wracają do normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fin powoduje skutki uboczne tylko wtedy gdy się go zażywa, a potem wszystko wraca do normy? Zazwyczaj tak się dzieje, ale nie zawsze, stąd dziesiątki jak nie setki tysięcy gości płaczących na forach z martwym penisem.

Nietzsche napisał: "Co ma i tak upaść, należy popchnąć". Widać te osoby nie były zbyt sprawne wcześniej. Jeżeli komuś "rurka mięknie" po tygodniu brania fina, to należy się skontaktować z psychologiem i przyczyn szukać w swojej psychice.

Może mierzę wszystko swoją miarą, ale naprawdę nie potrafię zrozumieć tych efektów ubocznych.

 

Inną sprawą jest to, że leki dla kobiet dają znacznie większe efekty uboczn - przy których "martwy penis" to naprawdę śmiech na sali - i jakoś są przypisywane przez lekarzy jak landrynki dzieciom w cukierni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko informuję jakie są fakty, a to czy są komuś niewygodne i ktoś woli wymyślać sobie dysonansy typu "moja babci pali i ma 100 lat" to już tej osoby sprawa. Nie trzeba też być geniuszem by wiedzieć, że hormony to nie coś czym można sobie manipulować wedle uznania. Nawet na takim sfd czy kfd nie brakuje impotentów. Miliony ludzi wierzy w duchy, wróżki i inne gusła i nie oznacza, że ma to sens.

 

Gwarantuję, że wszyscy co biorą dłuższy czas fina są "inni" w jakimś stopniu. DHT ma swoją funkcję w organizmie i to silny anaboliczny hormon, zmniejszanie go o 90% wpływa na całą strukturę hormonalną organizmu, bo wszystko w nim jest powiązane ze sobą. Libido jest najłatwiejsze do zauważenia, inne rzeczy nie są tak oczywiste. Ale to już kwestia osoby, każdy robi co chce ze swoim organizmem Tyle ode mnie w temacie, to i tak już offtop.

 

BTW, ktoś wspominał o chorobach tarczycy, nawet te autoimmunologiczne da się wyleczyć, o czym żaden lekarz nie powie. Lekarze mają podejście typu przepisać otyłym leki na nadciśnienie, zamiast odpowiednią dietę. Na sen tabletki nasenne, na depresję antydepresanty. Chemii gdy można powinno się unikać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fin powoduje skutki uboczne tylko wtedy gdy się go zażywa, a potem wszystko wraca do normy? Zazwyczaj tak się dzieje, ale nie zawsze, stąd dziesiątki jak nie setki tysięcy gości płaczących na forach z martwym penisem. Zdarzają się przypadki, że niektórym po tygodniu stosowania nagle pojawiły się skutki uboczne i nie minęły, innym stopniowo i nie minęły, innym po 10 latach nagle się zaostrzyły i nie minęły. Fakt faktem większości skutki uboczne przechodzą po odstawieniu, ale trzeba się liczyć z czarnym scenariuszem i z tym czy chce się ryzykować ingerencją w gospodarkę hormonalną. Finasteryd to nie cukerki, jak już to lepszą opcją jest RU, które w dobrym pojeździe praktycznie nie ma szans powodować skutków ubocznych.

 

Takie ostrzeżenie powinien znać każdy i nie jest to 1 czy 2% jak deklaruje producent. Sam Merck usunął po tysiącach pozwów informację, że skutki uboczne ZAWSZE wracają do normy.

 

Przepraszam że się wtrącam, ale muszę zwrócić uwagę że na ulotce fina (obojętnie jakiego nie tylko 1mg) jest napisane też, że skutki uboczne (a dotyczy to wszystkich wymienionych) NIE ZAWSZE I NIE U KAŻDEGO WYSTĘPUJĄ. To tyle ode mnie. A Ty jakoś o tym nie wspominasz....

 

-- 30 lis 2016, 16:54 --

 

Gwarantuję, że wszyscy co biorą dłuższy czas fina są "inni" w jakimś stopniu. DHT ma swoją funkcję w organizmie i to silny anaboliczny hormon, zmniejszanie go o 90% wpływa na całą strukturę hormonalną organizmu

 

A od kiedy to fin zmniejsza poziom DHT o 90% ? - Pierwszy raz czytam taką bzdurę tak apropo.

Finasteryd nawet w dawce 5 mg (i większej) nie zbija DHT o 90%, bo maksymalnie jest w stanie go zbijać o ok. 70% TYLKO.

 

Oczywiście że wpływa to na gospodarkę hormonalną, i tak ma właśnie wpływać, i po to właśnie ten lek został wymyślony - żeby zbijać DHT.

A jeśli chodzi o leczenie łysienia androgenowego to akurat w/wym. zmiana hormonalna jest wysoce pożądana i jest na plus w leczeniu tej choroby akurat.

Fakt DHT to nie tylko że silny ale w ogóle najsilniejszy hormon i jego powinowactwo do swoistych receptorów jest największe, tworzy z nimi wręcz pancerny i nierozrywalny komplex i właśnie dlatego należy mu (potocznie mówiąc) tę siłę ''odebrać'' albo przynajmniej w jakimś stopniu (mniejszym lub większym) zmniejszyć/ograniczyć. I na tym właśnie to polega i leczenie łysienia akurat tym lekiem, nie inaczej.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No i chemicy zaśmiecili kolejny wątek.

 

Przepraszam w imieniu swoim za zaśmiecanie, aczkolwiek nie byłem prowodylem tego śmietnika. Lecz zwyczajnie i z dobrej woli chciałem tylko sprostować pewne rzeczy które akurat rzuciły mi się w oczy i są nieprawdziwe i były źle napisane (wprowadzające nawet w błąd innych czytelników), przez jednego z uczestników tej całej dyskusji, której jak widać sobie nie życzysz.

 

A co do ''chemików'' to nieraz się zastanawiam czy to gorsi są ''chemicy'' czy ''rzeźnicy'' .

Tak się też składa że będąc jak to nazywasz ''chemikiem'' zamierzam również być ''rzeźnikiem'' i nawet prawie dosłownie bo oprócz przeszczepu włosów, myślę też o zabiegu redukcji czoła. Stąd też częściej zaglądam w dział ''leczenie chirurgiczne'', a dział ''leki...'' w sumie już nie interesuje mnie aż tak bardzo. Liczę więc na wyrozumiałość.

 

Der, efekt po HT masz dobry, więc korzystając z okazji również gratuluję.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie trzeba też być geniuszem by wiedzieć, że hormony to nie coś czym można sobie manipulować wedle uznania.

 

Naprawdę myślisz, że naukowcy co nad tym pracowali to idioci, którzy manipulują wg uznania ?

 

Gwarantuję, że wszyscy co biorą dłuższy czas fina są "inni" w jakimś stopniu. DHT ma swoją funkcję w organizmie i to silny anaboliczny hormon, zmniejszanie go o 90% wpływa na całą strukturę hormonalną organizmu, bo wszystko w nim jest powiązane ze sobą.

 

Piszesz jakbyś wiedział coś czego nie wiedzą inni, a tymczasem z tekstu wynika, że wiesz mniej.

Nie DHT nie wpływa na całą strukturę hormonalną organizmu, bo to hormon tkankowy (miejscowy), który zarówno w tkankach jest wytwarzany jak i tam działa (np właśnie w mieszkach włosowych).

 

Libido jest najłatwiejsze do zauważenia, inne rzeczy nie są tak oczywiste.

 

Tak tak, wiem. Różnica między naukowcami a samozwańczymi teoretykami jest taka, że naukowcy przez dziesięciolecia badali ludzi z niemal nieistniejącym DHT, a potem wyciągają wnioski.

Teoretycy wysnuwają wnioski z własnych obaw, hipotez i przypuszczeń, nie popartych ani żadną wiedzą ani żadnymi badaniami. Tak można teoretyzować sobie właściwie wszystko. Nawet to, że wyrwanie włosa na głowie szkodzi nerkom, bo przecież wszystko jest ze sobą wzajemnie powiązane, czyż nie ?

 

BTW, ktoś wspominał o chorobach tarczycy, nawet te autoimmunologiczne da się wyleczyć, o czym żaden lekarz nie powie. Lekarze mają podejście typu przepisać otyłym leki na nadciśnienie, zamiast odpowiednią dietę. Na sen tabletki nasenne, na depresję antydepresanty.

 

Widzę, że łysenkizm wiecznie żywy:

 

Teorie genetyczne Łysenki odrzucały prawa dziedziczności, przypisując nieograniczone możliwości przekształcania organizmów metodą zmian środowiskowych.

....

Hipotezy te nie były oparte na żadnych podstawach naukowych i skompromitowały naukę ZSRR na arenie międzynarodowej po odkryciu w 1953 struktury molekularnej DNA

 

Rozumiem, że ludzi rodzących się z poważnymi wadami genetycznymi (brak kończyn, brak czaszki, zrost żył razem z tętnicami) też da się wyleczyć, tylko żaden lekarz tego nie powie.

 

Tak dla twojej informacji - nie istnieje nawet śmierć ze starości, bo zawsze umiera się z powodu niewydolności jakiegoś organu. Skoro zaś wszystko idzie naprawić, to powinniśmy żyć wiecznie.

 

Chemii gdy można powinno się unikać.

 

I każdy rozsądny jej unika, ale nie zawsze jest wybór. W średniowieczu nie było chemii a średnia życia wynosiła aż 30 lat.

Przykładowo jeśli jakiś niewydolny organ nie produkował jakiegoś hormonu lub substancji, to kiedyś umierałeś. Dziś dostaniesz tą substancję w formie chemicznego zastępnika. Nie naprawi to wadliwego organu, ale pozwoli ci żyć.

 

Oczywiście najlepiej byłoby naprawić wadliwy organ, zamiast ciągle brać chemię, ale to wymagało by genetycznej naprawy człowieka (poza naszym zasięgiem).

 

-- 05 gru 2016, 3:10 --

 

No i chemicy zaśmiecili kolejny wątek. Dziękuję wam serdecznie.

 

Wydzielę później off-top do nowego tematu i wątek będzie z powrotem czysty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lion nie wiem o jaki łysenkizm Ci chodzi. Do chorob tarczycy odnosiłem się z własnego doświadczenia, miałem kiedyś przeciwciała 100x ponad norme, teraz sa w normie. Organizm rzadko kiedy bez powodu zaczyna atakować sam siebie. Oczywiście nie mówię tu że łysienie da się "wyleczyć", w żadnym wypadku, to nie jest choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście nie mówię tu że łysienie da się "wyleczyć", w żadnym wypadku, to nie jest choroba.

 

Owszem ale jest to chorobą i to bardzo poważną chorobą genetyczną. Właściwie to najgorszą i najpoważniejszą chorobą jeśli porównać tzw. choroby kosmetyczne.

I owszem są takie ''wypadki'' jak to nazywasz czy może lepiej nazwać przypadki gdzie łysienie zostało podleczone na bardzo wysokim poziomie o ile nawet nie wyleczone. Tzn. nastąpiło zatrzymanie utraty włosów i spory odrost nawet w niektórych przypadkach. Właściwie to nawet jest wiele przypadków udokumentowanych z dowodami na to że da się to jednak leczyć, metody już pomijam, ale choćby przy wykorzystaniu inhibitorów 5AR wiele osób ma świetne rezultaty w tym także (i co udokumentowane udowodnione) odrost na zakolach najbardziej upierdliwych przecież miejscach do leczenia.

 

A skoro twierdzisz że to nie jest choroba i że się nie da tego leczyć, podleczyć czy nawet wyleczyć, i sam wierzysz w tę bzdurę co napisałeś to powiedz mi po jakiego *uja sam używasz RU 58841 czyli de-facto próbujesz jednak to leczyć w jakiś tam sposób ? Zresztą nawet nie ważne czy tam coś stosujesz na to czy nie, ale sam fakt że jednak jesteś na tym forum.

Na każdym kroku zaprzeczasz sam sobie.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Odradzam stosowanie fina, RU działa miejscowo i nie przedostaje się do systemu. W ogóle poplątałeś wątki, pisałem, że leczyć można CHOROBY jak niedoczynność tarczycy, łysieniu można w jakimś stopniu przeciwdziałać, co staram się czynić blokując DHT w skalpie (nie czepiać się słówek, każdy wie o co chodzi).

 

Nie wiem po co te głupie ataki na mnie, napisałem tylko jakie mogą być konsekwencje przy braniu fina, nie pisałem by go nie brać, ale by mieć na uwadze co się może stać, bo lekarze o tym nie wspominają. Popełniłem tym samym jakąś zbrodnię widzę. Proszę nie kierować do mnie więcej postów w tym watku, bo jest to offtop i nie chce mi się na nie odpisywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Odradzam stosowanie fina, RU działa miejscowo i nie przedostaje się do systemu. W ogóle poplątałeś wątki, pisałem, że leczyć można CHOROBY jak niedoczynność tarczycy, łysieniu można w jakimś stopniu przeciwdziałać, co staram się czynić blokując DHT w skalpie (nie czepiać się słówek, każdy wie o co chodzi).

 

Nie wiem po co te głupie ataki na mnie, napisałem tylko jakie mogą być konsekwencje przy braniu fina, nie pisałem by go nie brać, ale by mieć na uwadze co się może stać, bo lekarze o tym nie wspominają. Popełniłem tym samym jakąś zbrodnię widzę. Proszę nie kierować do mnie więcej postów w tym watku, bo jest to offtop i nie chce mi się na nie odpisywać.

 

Ja już lepiej rozumiem co usiłujesz powiedzieć niż Ci się zdaje.

Człowieku jakie ataki na Ciebie....przestań być śmieszny ? Ataki to są ku..wa na mnie cały czas na tym forum i bez przerwy, a przynajmniej były do póki nie było banów za to. Po prostu piszesz bzdury i każdy to przyzna z czytających tutaj a przynajmniej większość.

i jeszcze jedno, swoiste odradzanie brania fina bo np. masz po nim czy miałeś uboki albo aż tak się panicznie go boisz brać, a pisanie że jak ci specjaliści mogą tak łatwą ręką dawać czy rekomendować fina to dwie różne pary kaloszy. Otóż mogą powinni i nawet muszą poniekąd to robić. Za to RU nie mogą bo to nawet nie jest formalnie żaden lek. Skro fin Ci się nie podoba to walcz o to aby zatwierdzili to całe RU jako lek bo przecież istnieje już ponad 25 lat na ryneczku, skoro RU jest takie cudowne, ale nie próbuj wzbraniać komuś brania fina czy w ogóle przeciwdziałać temu lekowi czy zatwierdzeniu jego na tę przypadłość.

I może myślisz że lekarze są takimi idiotami żeby nie powiadomić pacjenta o wszystkich skutkach ubocznych ? (Bo pytosz autora tematu czy powiadomili go o skutkach ubocznych) - jeżeli na prawdę tak myślisz to chyba nigdy u lekarza nie byłeś po receptę. Kochany to jest ich zas..nym obowiązkiem i muszą poinformować pacjenta o tym. I robią to, kilka razy nawet czytają te same bzdety których można się nauczyć na pamięć będąc te kilka minut w gabinecie i wyrecytować lekarzowi z wyprzedzeniem jego czytania. Zawsze czytają pacjentowi listę skutków ubocznych zanim wypiszą receptę - a przynajmniej po raz pierwszy. Tak samo na zagranicznych stronach/aptekach też jest wszystko napisane, co to za lek, na co, i lista możliwych uboków oraz mechanizm działania nawet nieraz, i musisz to zaakceptować oraz podpisać oświadczenie zanim kupisz lek jeśli apteka oferuje go bez recepty, choć najczęściej wystawiają recepty.

A po drugie rekomendacja leku przez chirurga a wypisanie recepty przez np. dermatologa to też dwie różne sprawy. I po ostatnie w każdym opakowaniu znajduje się ulotka na której jest wypisana lista uboków, a czytać raczej każdy umie. Próbujesz traktować ludzi jakby byli jakimiś tumanami i nie docierało do nich to co lekarz mówi/czyta czy też tekst z ulotki leku.


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Organizm rzadko kiedy bez powodu zaczyna atakować sam siebie.

 

A o wadach genetycznych i chorobach genetycznych słyszałeś ? O selekcji genetycznej słyszałeś ?

 

Czy to dla ciebie nie istnieje, a każdy jest genetycznie taki sam i jest jednocześnie genetycznie idealny ?

 

Użyj ty chociażby YouTube i posłuchaj o rozmaitych chorobach genetycznych, poszerzysz horyzonty myślowe.

 

Oczywiście nie mówię tu że łysienie da się "wyleczyć", w żadnym wypadku, to nie jest choroba.

 

To co jest chorobą, a co nie, to jest kwestia umowna. Kiedyś homoseksualizm był na liście chorób WHO, a teraz już nie jest.

Kiedyś pragnienie wolności przez czarnoskórych niewolników uważano za przejaw choroby psychicznej (drapetomania).

 

Na tej zasadzie możemy oceniać łysienie. Łysienie androgenowe nie jest uważane za chorobę tylko z uwagi na powszechność.

Ale równie dobrze mogę powiedzieć, że genetycznie dziedziczna łuszczyca też nie jest chorobą tylko jakąś tam przypadłością. Też przecież nie wpływa na organizm tylko jej zasięg ograniczony jest na jakiś fragment skóry (ja np miałem tylko na łokciach).

Nie mówiąc np łojotoku czy łojotokowemu zapaleniu skóry, trądzikowi, czym tym podobnym.

 

Ale z drugiej strony skoro choroby skóry (czy mieszków) nie są chorobami, to dlaczego nie rozszerzyć tego dalej na np nerki. Skoro jakoś organ nie działa jak trzeba, to może to po prostu taka przypadłość, a nie choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łysienie androgenowe nie jest uważane za chorobę tylko z uwagi na powszechność.

 

Łysienie androgenowe jest uznawane za chorobę , chociażby przez wikipedię . Czy jednak tak jest czy nie moim zdaniem jest dyskusyjne. Bo w takim układzie zmarszczki też należałoby uznać za chorobę.

 

Ale równie dobrze mogę powiedzieć, że genetycznie dziedziczna łuszczyca też nie jest chorobą tylko jakąś tam przypadłością. Też przecież nie wpływa na organizm tylko jej zasięg ograniczony jest na jakiś fragment skóry (ja np miałem tylko na łokciach).

Nie mówiąc np łojotoku czy łojotokowemu zapaleniu skóry, trądzikowi, czym tym podobnym.

 

No nie jest tak jak piszesz bo wymienione przez Ciebie schorzenia i choroby różni od łysienia androgenowego ,że albo samoistnie przemijają ( jak trądzik bo jest charakterystyczny dla okresu dojrzewania ) albo mogą wystąpić w każdym wieku np łuszczyca .To czy coś jest chorobą czy nie z jej zasięgiem nie ma nic wspólnego. Łysienie androgenowe nie pojawi się u 10 latka bo jest nierozerwalnie związane z wiekiem czyli starzeniem się organizmu.

 

Istnieje teoria , że np łysienie czy pojawianie się zmarszczek ma być sygnałem dla płci przeciwnej iż taki osobnik jest już stary a co za tym idzie jego materiał genetyczny jest gorszy od osobnika młodszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...