free web hit counter Skocz do zawartości
Liam

JAK NAPRAWDĘ WYGLĄDA LECZENIE (PONIŻEJ 30 ROKU ŻYCIA)

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze denerwują mnie wszystkie osoby, dla których łysienie nie stanowi problemu i wszystkich innych "uświadamiają", że ostatecznie nic nie osiągną i zniszczą sobie zdrowie. Jeśli ktoś to akceptuje to OK, ale niech nie robi z ludzi, którzy chcą podjąć się leczenia tej choroby debili (tak, łysienie jest CHOROBĄ, nie jest to normalny stan rzeczy z medycznego punktu widzenia)!

JEŚLI NALEŻYSZ DO TEJ GRUPY OSÓB, NAJLEPIEJ W OGÓLE SIĘ TUTAJ NIE WYPOWIADAJ, NIKOGO NIE INTERESUJE TWOJA OPINIA!

 

Początki łysienia zaobserwowałem u siebie ok. 21 roku życia i w ciągu dwóch lat straciłem jakieś 40% włosów (miałem bujną czuprynę).

Wydaje mi się, że najtrudniejsze było przyznanie się przed samym sobą, że naprawdę ten problem mnie dotyczy, mimo względnie ''młodego wieku''. Dlatego na początku przyjmowałem suplementy, które sprawdzają się przy sezonowej/spowodowanej niedoborem składników odżywczych utracie włosów - BIOTEBAL i REVALID. Oba są bardzo zachwalane, ale - jak możecie się domyślić - nie zaobserwowałem żadnej poprawy. Później w ogóle zaniechałem leczenia, ze względu na studia - w wieku 23 lat rozpocząłem 1 rok studiów medycznych (wspominam o tym tylko dlatego, że będzie to miało później znaczenie) - które pochłonęły mnie prawie w 100%. Zakupiłem szampon VICHY DERCOS NEOGENIC oraz TOPPIK (mikrowłókna), które częściowo maskowały problem. Momentem przełomowym był czerwiec 2018, kiedy to musiałem ściąć włosy trochę krócej niż zwykle. Pamiętam, że fryzjerka miała problem z ułożeniem włosów po strzyżeniu, bo były tak przerzedzone. Postanowiłem w końcu zacząć działać. Mogłem oczywiście pozbyć się włosów, ale nie chciałem wyglądać jak koleś po 40. Poza tym te ubytki odbierały mi pewność siebie.

Najpierw udałem się do dermatologa, który potwierdził moje przypuszczenia i jednoznacznie stwierdził, że to łysienie androgenowe (wszystkie wyniki zleconych badań - morfologia, badanie moczu, Crlp, Fe, poziom hormonów tarczycy - były w normie). Od tego momentu dalsze konsultacje nie były już mi potrzebne, ponieważ doskonale wszyscy wiemy, że lekarze w tej kwestii nie mają dużego pola do popisu.

Od czerwca 2018 roku zacząłem stosować MINOXIDIL 5%, a od lipca NEZYR (celowo akurat ten, ponieważ jest tańszy od PROPERCI, a zawiera najbardziej zbliżony do niej skład substancji pomocniczych - oczywiście są też inne jeszcze tańsze odpowiedniki np. ANDROSTATIN). Niestety ze względu na efekt tzw. ''moon face'' we wrześniu postanowiłem odstawić minoxidil (ten skutek uboczny nie pojawia się u każdego). Jeśli chodzi o finasteryd to już dużo wcześniej interesowałem się tematem, ale ze względu na to co czytałem na polskich i angielskich forach poświęconych problemowi łysienia, długo wstrzymywałem się z decyzją o jego przyjmowaniu.

Przyznaję początki z finasterydem nie należały do łatwych. Przez pierwsze 1,5 miesiąca doświadczałem tzw. efektu ''blurred vision'' i spadku koncentracji. Postanowiłem, że jeśli potrwa to do końca miesiąca to będę musiał przerwać kurację, ale na szczęście objawy ustąpiły. Jeśli chodzi o libido, to osobiście nie doświadczyłem, by lek w znaczny sposób na nie wpłynął.

Po powrocie na studia i rozpoczęciu biochemii i fizjologii postanowiłem porozmawiać z asystentami i samymi profesorami oraz samemu zgłębić wiedzę na temat tego co się dokładnie się dzieje i jaki wpływ ma to na nasz organizm. Wielokrotnie czytałem komentarze w stylu "Propercia ruined my life.'' albo ''I became ugly due to finasteride.'' i ciągle miałem to gdzieś z tyłu głowy, dlatego musiałem dowiedzieć się jak najwięcej na ten temat od ludzi znacznie mądrzejszych ode mnie.

Myślę, że działanie finasterydu jest wszystkim znane, ale po krótce wyjaśnię. W organiźmie mamy 3 formy enzymu 5α-reduktazy, która katalizuje konwersję testosteronu (produkowanego w jądrach) do jego aktywnej postaci DHT, czyli dihydrotestosteronu (konwersja ta zachodzi w tkankach obwodowych), który to prawie w całości odpowiada za łysienie androgenowe. W większości komórek naszego organizmu znajdują się wszystkie formy 5α-reduktazy, ale w różnych stężeniach. W okolicy skóry głowy znajduje się najwięcej 5α-reduktazy TYPU 2, której inhibitorem jest finasteryd. Poprzez blokowanie tego enzymu zmniejszamy poziom DHT, co przekłada się na prawie całkowite zahamowanie patologicznego wypadania włosów.

Warto tutaj zaznaczyć, że finasteryd jest słabym inhibitorem reduktazy, także nie dajcie sobie wmówić, że przyjmowanie tego leku pozbawia DHT w zupełności (tylko obniża jego poziom, który najczęściej i tak pozostaje w granicach normy).

Dlaczego więc doświadczyłem wspomnianych skutków ubocznych? Okazuje się, że jest to efekt zmiany stosunku DHT/T oraz poziomu estrogenów (których z natury rzeczy w trakcie kuracji finasterydem jest więcej, przez co skóra twarzy powinna być w lepszej formie, dlatego problem ''ugly face'' jest dla mnie troche przesadzony - ale może on się pojawić przy stosowaniu minoxidilu) i akurat tak na tę zmianę zareagował mój organizm (ale efekty mogą różnić się u różnych osób). Dlatego tak ważne jest by zachować spokój i samemu się nie nakręcać.

Dlaczego inni nie łysieją? Niestety znaleźliśmy się w grupie osób, których cebulki są mniej odporne na działanie DHT (co jest uwarunkowane genetycznie) i znacznie szybciej ulegają miniaturyzacji.

Po tym medycznym wywodzie wróćmy jeszcze na chwilę do mnie. Po roku stosowania leku zaobserwowałem znaczny odrost (myślę, że jak na razie udało mi się ''odzyskać'' 1/3 utraconych włosów), a linia czoła przesunęła się do przodu. Zauważyłem również wiele małych, odrastających (jeszcze białych) włosów. Włosy na pewno są mocniejsze, grubsze (co przekłada się na brak problemów z ich stylizacją), a jeśli już wypadają, to w znacznej większości tylko te dłuższe.

Oczywiście efekt nie jest cudowny - mokre włosy uwidaczniają przerzedzenia (suche znacznie mniej) i dalej stosuję wspomniany szampon i mikrowłókna (przerzuciłem się na NANOGEN, który moim zdaniem daje lepszy efekt wypełnienia). Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie odzyskam wszystkich włosów, bo po prostu niektóre cebulki zostały już tak bardzo zniszczone przez DHT, że nic z nich nie odrośnie. Nie zmienia to faktu, że z odrostu jestem bardzo zadowolony i przy (JUŻ TERAZ) niewielkim ''wsparciu'' odpowiednich specyfików nie widać żadnych przerzedzeń (wiele osób zwróciło mi na to uwagę pytając, czy biorę coś na porost włosów xD).

Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to leczenie nie należy do najtańszych. Opakowanie NEZYRU (28 tabletek) kosztuje ok. 65 zł (najniższa cena z jaką się dotąd spotkałem), co w przeliczeniu na rok daje około 850 zł (oczywiście można znaleźć tańsze odpowiedniki PROPERCI, przez co roczny koszt leczenia powinien zmniejszyć się do ok. 600-700 zł). Chciałbym też podkreślić, że kuracja jest niestety na stałe (do czasu aż wymyślą cos lepszego) - jeśli zaprzestanie się przyjmowania finasterydu, to najprawdopodobniej nastąpi nawrót choroby.

 

Na koniec chciałbym dodać, że nikt nie zapłacił mi za reklamę powyższych leków/kosmetyków (xD), tylko chciałem koniecznie napisać co w moim przypadku było najskuteczniejsze, by ewentualnie ułatwić poszukiwania osobom, które znajdują się w takiej samej sytuacji jak ja rok temu i co chwila natrafiają na informacje, że albo nic się nie da zrobić, albo finasteryd to trutka na szczury, a najlepiej to w ogóle ''opie***lić się na łyso''. Niestety zdarza się, że finasteryd nie działa, wtedy należy szukać dalej (np. DUTASTERYD, tylko że on jest inhibitorem dwóch pierwszych typów reduktaz i spadek poziomu DHT jest większy - ale z uwagi na fakt że go nie stosuję, to nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ewentualnych skutków ubocznych). Ja na pewno nie zwlekałbym tak długo z decyzją, bo im później zaczniesz, tym rezultaty będą znacznie mniej zadowalające.

 

Mam nadzieję, że komuś to pomoże i ponad godzina pisania nie pójdzie na marne ^^ Jeśli ktoś miałby jakieś wątpliwości, to pytać śmiało.

 

EDIT: Zapomniałem dodać, że na odrost trzeba poczekać dłużej niż wspomniane na ulotce 3 miesiące. Należy uzbroić się w cierpliwość i kontynuuować terapię mimo początkowo niezadowalających efektów (sam wielokortnie miałem takie wrażenie). Myślę, że jeśli po roku nie zaobserwujesz żadnej zmiany, warto rozważyć modyfikację leczenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie proscar badz inne jego zamienniki i dziel na 4 czesci. Jak dostaniesz recepte u lekarza to kuracja roczna wyjdzie okolo 150zl.

Od dawna wiadomo, kto nic nie stosuje jest na przegranej i z czasem wylysieje a ten kto bierze fina/ duta moze to odwlec na x lat. Super ,ze fin dobrze dziala w twoim przypadku. Z czasem zrobisz ht i problem z glowy.


Dut 0.5 mg E4D

CB-03-01 2% 1ml ED

Witaminy:Biotyna,Cynk,Żelazo,Wapń,Magnez,D3

Zoxin Med

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest moon face?

 

-- 27 lip 2019, 2:54 --

 

Jesteś w stanie powiedzieć coś więcej, zasugerować odnośnie zmiany metody lecznia? Stosuję nezyr + loxon od 10 miesięcy, ale włosy dalej wypadają, cyklami, od tygodnia, znowu intensywnie i zmiana w wyglądzie jest znaczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co to jest moon face?

 

-- 27 lip 2019, 2:54 --

 

Jesteś w stanie powiedzieć coś więcej, zasugerować odnośnie zmiany metody lecznia? Stosuję nezyr + loxon od 10 miesięcy, ale włosy dalej wypadają, cyklami, od tygodnia, znowu intensywnie i zmiana w wyglądzie jest znaczna.

 

Moon face to po prostu zmiana kształtu twarzy na bardziej zaokrąglony, co znacznie zmienia jej wygląd (oczywiście bardzo niekorzystnie). Jednak tak jak napisałem, ten efekt nie występuje u wszystkich.

 

Jesteś pewien, że to łysienie androgenowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skopiuję to, co napisałem w moim wątku:

 

"Łysieję intensywnie od roku, mam 30 lat, dostałem od dermatologa przepisany nezyr i loxon 5%, w ciągu 10 miesięcy przyjmowania wypadanie zmieniajszało się, a potem wracało, od ok tygodnia wróciło na tyle, że przekroczyło już pewien wizualnie akceptowalny próg, co kompletnie deformuje moją twarz.

Wypadanie wskazuje na andorgenową przyczynę, ale czy może być coś jeszcze z tym związane. Ciągle swędzi mnie głowa (wracają infekcje - zaczeriwnienie, korzystałem z belosalic), wraca łupież (lekki), ogólnie skóra głowy jest napięta i odczuwam takie dziwne ukłucia, które towarzyszą wypadaniu.

 

Dlaczego leki nie działają, czy może to mieć związek ze stresem (mam go bardzo dużo, a aktualna stytuacja życiowa go wzmaga, do tego zmagam się z ptsd)? Mam też problemy zdrowotne przewlekłe, które próbuję rozwiązać, a które też działają w sposób, który by wskazywał na niedożywienie organizmu m.in.

Nie wiem, czy wypadanie jest z tym powiązane, czy to zupełnie odmienny aspekt."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...