free web hit counter Skocz do zawartości
bela174

Ciągła walka z największym wrogiem mojego życia - 23 lata

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

na wstępie chciałbym się ze wszystkimi przywitać. Od blisko dwóch lat regularnie odwiedzam to miejsce i jestem niezmiernie wdzięczny za wszystkie informacje, które można tutaj znaleźć.

 

Przechodząc do sedna:

 

Moja historia zaczęła się w lipcu, dwa lata temu. Podczas pobytu na wakacjach, śpiąc w białej pościeli oraz myjąc się w łazience wyłożonej białymi kafelkami, zaobserwowałem wzmożone wypadanie włosów na mojej głowie. Jako osoba bez jakiegokolwiek doświadczenia z łysieniem, trudno mi było uwierzyć, że to mogłabybyć androgenówka. "Przecież mam dosłownie burzę włosów na głowie, niedawno skończyłem 21 lat, gdzie tam łysienie w tak młodym wieku." - tłumaczyłem sobie codziennie. Sytuacja ta nie dawała mi jednak spokoju i zaraz po powrocie udałem się do lekarza pierwszego kontaktu.

 

Po przedstawieniu mu sytuacji, otrzymałem skierowanie na podstawowe badania krwii, które wykonałem jeszcze tego samego dnia. Stety bądź niestety, z badań nic nieprawidłowego nie wyniknęło. Intersnista powiedział mi wtedy, że wszystko wskazuje na łysienie i życząc powodzenia, wypisał skierowanie do dermatologa.

 

W ciągu dwóch tygodni byłem już po pierwszej wizycie u specjalisty. Wtedy po raz pierwszy, oficjalnie usłyszałem diagnozę - łysienie. Było to dla mnie jak wyrok.

Na taką decyzję wpływał m.in. opisany w trakcie wywiadu stan włosów mojego taty - włosy zaczęły wypadać mu w podobnym wieku co u mnie, po czterdziestce na górze rosły już w dużej mierze przerzedzone pióra, a w chwili obecnej, mając lat 60, byłbym w stanie policzyć wszystkie jego włosy, które jeszcze się uchowały. Na domiar złego, od zawsze zmagał się on z ogromnym przetłuszczaniem się skóry głowy. Nie ma co owijać w bawełnę, genetycznie jestem obciążony konkretnie.

Wracając do mojej historii, po wyjściu z gabinetu po pierwszej wizycie, w ręku trzymałem receptę na Alopexy. Będąc po dogłębnej lekturze bloga odrost.pl, wiedziałem, że jest to krok w dobrym kierunku.

Oficjalnie w sierpniu rozpocząłem tę nierówną walkę. Przez blisko rok stosowanie raz dziennie minoxidilu przynosiło bardzo obiecujące efekty - wypadanie mocno przyhamowało, zaś wizyty kontrolne potwierdzały coraz to większy odrost na całej głowie. Piękny sen nie mógł trwać jednak zbyt długo, gdyż w okolicy rocznicy rozpoczęcia kuracji, włosy zaczynały ponownie się sypać.

Mój dermatolog podjął wtedy decyzję o zmianie leku na Nezyr. Wiedząc, że w mojej sytuacji jest to jedyna droga, świadomym efektów ubocznych, ponownie w sierpniu, rozpocząłem kurację finem - 1mg na dzień. Początkowe efekty nie były jakieś spektakularne, ale na szczęście nie obserwowałem też jakichkolwiek uboków. Jesienią byłem już w stanie zauważyć, i nie tylko ja, pozytywne skutki stosowania Nezyru. Linia zaczęła się powoli obniżać w postaci babyhair, moje lekkie zakola delikatnie zarosły, wypadanie systematycznie wyhamowywało. Szczyt efektów kuracji notuję na przełom nowego roku. Wypadanie wtedy ustało niemal do zera, na głowie pojawiało się bardzo dużo grubych, zdrowych włosów. Nie wyobrażacie sobie jak szczęśliwym człowiekiem wtedy bylem. Jeszcze pół roku temu z rozpaczą liczyłem włosy w wannie, a teraz bez jakichkolwiek obaw mogłem jak za dawnych czasów je wystylizować, porządnie umyć.

W lutym wypadanie trochę się zwiększyło. Początkowo mnie to nie niepokoiło, ale wśród włosów wypadających znajdywałem nie tylko te chore, cienkie, ale także grube, zdrowe, wyhodowane na kuracji włosy. Jakoś po kilkunastu dniach na głowie pojawił się łupież, a włosy zaczęły się coraz bardziej przetłuszczać. Na całe szczęście, lada moment miałem wizytę u dermatologa. W międzyczasie zaczęły kończyć mi się zapasy Nezyru i ostatnie dwa tygodnie przed wizytą jechałem na 0.25mg co drugi-trzeci dzień - wiem, nie powinno mieć to miejsca. Lekarz zwrócił uwagę na delikatny łupież na głowie i poza nową porcją finasterydu, tym razem jako Androstatin, przepisał jeszcze szampon Stieprox, który aplikować miałem raz w tygodniu. Przez blisko miesiąc stosowałem się do tych zaleceń, jednak mój stan w ogóle się nie poprawiał - przetłuszczanie włosów nawet się zwiększyło, poziom łupieżu pozostał taki sam. Zaraz po wizycie wskoczyłem z powrotem na normalną dawkę fina, czyli 1mg na dzień. Widząc, że tak rzadkie stosowanie szamponu nie przynosi oczekiwanych efektów, zwiększyłem częstotliwość jego używania do 3 razy w tygodniu.

 

Tak właśnie przechodzimy do sytuacji obecnej: od początku kwietnia stosuję Stieprox trzy razy w tygodniu; od początku kwietnia dorzuciłem Zoxin-med trzy razy w tygodniu; od połowy marca przyjmuję witaminę B-5 (Pantothetic Acid) 500mg/dzień; od początku kwietnia biorę biotynę 5mg/dzień; Androstatin 1mg/dzień; ostatnio zmieniłem szampon na najłagodniejszy, jaki byłem w stanie w obecnej sytuacji znaleźć - Petal Fresh Tea Tree.

 

Co słychać na głowie? Przetłuszczanie delikatnie przyhamowało i bywają dni, że po przebudzeniu się włosy dalej wyglądają w miarę świeżo, choć od ich umycia minęły już ponad 24h. Łupieżu też trochę mniej, jednak czesanie mokrych włosów dalej ujawnia nowe płatki między włosami.

Zdecydowanie niefajnie ma się sprawa z ilościowym stanem włosów: od lutego nieustannie znowu wypadają. Może podczas mycia nie leci ich aż tyle, co na samym początku - jakieś kilkanaście, zaś po nocy na poduszkach naliczę ich raptem kilka, jednak czesanie ujawnia bolesną prawdę i mam wrażenie, że czesając cały czas włosy mógłbym je sobie tak wyciągać aż do gołej skóry. Widać, że są po prostu słabe. Wśród włosów utraconych, jakieś 60% to włosy słabe, cienkie, różnej długości, zaś 40% to grube, ciemne, zdrowe egzemplarze także różnej długości. Zupełnie, jakby wypadanie nie ograniczyło się tylko do samej góry, ale także boków czaszki. Gdyby leciały same cienkie, nie przejmowałbym się tym, gdyż wiem, że linienie na finasterydzie jest rzeczą normalną i zwiastuje wymianę chorych włosów na zdrowe, jednak niestety znajduję też te dobre.

 

Z takich mniejszych rzeczy:

-na podłodze widzę też trochę włosów z nóg. Ma to jakiś związek z łysieniem?

-mniej więcej dwa razy do roku, jesienią oraz wczesną wiosną, przychodzi okres, kiedy zaczynam mieć strasznie suchą skórę całego ciała. Przeważnie problem ten występuje od pasa w górę, choć na nogach też zdażają się suche placki. Sytuacji towarzyszą takie charakterystyczne, zaczerwienione krostki. Mocne nawilżanie tych miejsc raczej likwiduje problem, zaś sam problem suchej skóry stopniowo przechodzi wraz z coraz większą ilością słońca na dworze (jakiś związek z witaminą D3?). Pokazałem to kiedyś dermatologowi i usłyszałem, że wynika to z faktu, iż jesienią oraz wiosną zmienia się m.in. powietrze (grzanie kaloryferami), dlatego skóra się przesusza. Zalecono mi mocne nawilżanie ciała, peeling no i nawadnianie organizmu;

-czy normalnym jest, że grube włosy, które wypadają, są cieńsze przy cebulce? Sama cebulka wygląda na zdrową, chyba nie jest zminiaturyzowana, ale jakiś milimetr-dwa od niej, włos jest cieńszy oraz zdecydowanie jaśniejszy od reszty części;

-głowa kilka razy w ciągu dnia delikatnie zaswędzi.

 

Rozpisałem się sporo, ale nie chciałem niczego istotnego pominąć.

 

Co myślicie o moim przypadku? Co dodać, co zmienić w kuracji? Miewam momenty załamania nad swoim losem, jednak ciągle jestem w pełni zdeterminowany do dalszej walki z tą chorobą.

 

Pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kluczowe pytanie - jak z wizualnym stanem na głowie?

 

Czy porównując zdjęcia z początku kuracji Nezyrem do obecnych - widzisz różnicę dużą in minus?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

 

Obserwując swoją linię włosów, widzę poprawę zarówno na zakolach, jak i na linii. W jakości włosów, które wyrosły w trakcie kuracji, też obserwuję jej pozytywne (grubość, są znacznie ciemniejsze). Ilościowo zaś, dopóki nie zaczęły wypadać w lutym, było coraz lepiej - nawet fryzjer, do którego regularnie chodzę i zna moją sytuację powiedział mi, że na czubku głowy widać zdecydowaną poprawę i dotykając tej sterfy ręką, jest bardziej miękko, nie czuć aż tak czaszki.

Z drugiej strony, od dwóch miesięcy myjąc włosy, kiedy są mokre, odnoszę wrażenie, że przerzedzenia znowu się powiększyły. Temu chyba nie ma co się dziwić, skoro właśnie od tego czasu linieję.

 

Cyknę wkrótce fotki włosów to sami ocenicie jak to obecnie wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porób zdjęcia głowy z różnych perspektyw i w dobrym swietle, a za 2 miesiące zrób to samo - w tym samym świetle i z tych samych perspektyw. Wtedy zobaczysz czy jest różnica wizualnie na głowie.

Mokre włosy potrafią się różnie ,,sklejać" po danym myciu, więc weź też na to poprawkę.

 

Skoro fin dobrze zadziałał, to raczej niemożliwe, że po kilku miesiącach już przestałby dawać radę - raczej takie rzeczy dzieją się dopiero po ok. 2 latach.

Gdy przestanie dawać radę masz mocniejszy dutasteryd - ale póki co nie myśl o tym, bo prawdopodobnie masz po prostu jakieś sezonow lnienie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za rady jak również, nie ukrywając, ogólne podbudowanie na duchu w trakcie walki

 

Jeszcze pozostaje kwestia walki z przetłuszczaniem się, łupieżem. Powinienem zmienic coś w obecnej kuracji czy na razie używać tego co mam i czekać na efekty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od kiedy fin przestaje dawac rade po 2 latach ? ludzie sa na nim ponad 10 lat i nadal wlosy sei trzymaja. Gdyby po dwoch latach tracil wiekszosc mocy to nikt by tego nie bral nawet bo nikt nie jest glupi zeby brac leki ktore wplywaja na hormony tylko zeby dwa lata miec wlosy - czysta glupota . Pod dwoch latach to minox najczesciej przestaje dawac rezultaty jezeli nie dodaje do kuracji blokera typu fin czy dut. Nie siejmy tutaj mitow bo jeszcze ktos to lyknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, Fin to tak naprawde "Cukierek" Jeśli chodzi o moc, mogę zapewnić że działający fin zadziała też jak środek antydepresyjny gdy zobaczysz że odzyskujesz gęstość włosów i wyrastają nowe, sampoczucie wzrasta i to bardzo. ) Jeśli dla kogoś 1mg Fina lub Dut co trzy dni to dużo to zapraszam do kuracji Izotekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
od kiedy fin przestaje dawac rade po 2 latach ? ludzie sa na nim ponad 10 lat i nadal wlosy sei trzymaja. Gdyby po dwoch latach tracil wiekszosc mocy to nikt by tego nie bral nawet bo nikt nie jest glupi zeby brac leki ktore wplywaja na hormony tylko zeby dwa lata miec wlosy - czysta glupota . Pod dwoch latach to minox najczesciej przestaje dawac rezultaty jezeli nie dodaje do kuracji blokera typu fin czy dut. Nie siejmy tutaj mitow bo jeszcze ktos to lyknie.

 

Tak samo nie siejmy mitów, że ponad 10 lat będą nam się na pewno włosy trzymać. Problem tkwi tutaj w generalizowaniu - każdy jest inny i są jakieś tam osoby, którym po około 2 latach fin pomaga coraz mniej - przecież nawet w historiach z tego forum sa takie przypadki, gdzie ludzie potem muszą ruszyć po duta, albo dodać CB/RU, bo mimo początkowych efektów włosy zaczynają się sypać po jakimś czasie. Tak samo jak są takie, które tak jak piszesz - przez ponad 10 lat będą trzymać wszystkie włosy na finie.

 

Źle myśle mnie zrozumiałeś, a może i ja źle mój kontekst przekazałem - chodziło mi po prostu o to, że jeżeli byłby tym skrajnym przypadkiem, u którego bardzo szybko dochodzi do tego upregulacji receptorów czy jak się tam zowie, to jak już ,to doszłoby do tego dopiero po czasie minimum 2 lat, a nie paru miesięcy, bo w pare miesięcy to nawet się fin nie rozkręci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
od kiedy fin przestaje dawac rade po 2 latach ? ludzie sa na nim ponad 10 lat i nadal wlosy sei trzymaja. Gdyby po dwoch latach tracil wiekszosc mocy to nikt by tego nie bral nawet bo nikt nie jest glupi zeby brac leki ktore wplywaja na hormony tylko zeby dwa lata miec wlosy - czysta glupota . Pod dwoch latach to minox najczesciej przestaje dawac rezultaty jezeli nie dodaje do kuracji blokera typu fin czy dut. Nie siejmy tutaj mitow bo jeszcze ktos to lyknie.

 

Tak samo nie siejmy mitów, że ponad 10 lat będą nam się na pewno włosy trzymać. Problem tkwi tutaj w generalizowaniu - każdy jest inny i są jakieś tam osoby, którym po około 2 latach fin pomaga coraz mniej - przecież nawet w historiach z tego forum sa takie przypadki, gdzie ludzie potem muszą ruszyć po duta, albo dodać CB/RU, bo mimo początkowych efektów włosy zaczynają się sypać po jakimś czasie. Tak samo jak są takie, które tak jak piszesz - przez ponad 10 lat będą trzymać wszystkie włosy na finie.

 

Źle myśle mnie zrozumiałeś, a może i ja źle mój kontekst przekazałem - chodziło mi po prostu o to, że jeżeli byłby tym skrajnym przypadkiem, u którego bardzo szybko dochodzi do tego upregulacji receptorów czy jak się tam zowie, to jak już ,to doszłoby do tego dopiero po czasie minimum 2 lat, a nie paru miesięcy, bo w pare miesięcy to nawet się fin nie rozkręci

 

W Leczeniu łysienia musisz wziąć pod uwage wiele czynników, nikt mu nie obieca że fin coś naprawi/nienaprawi, tak samo nie znamy stanu jego organizmu, czy na coś choruje, czy skóra głowy jest w dobrym stanie, zbyt wiele zmiennych żeby kogoś skażywać na porażke lub sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Wam,

 

wrzucam kilka fotek wykonanych dzisiaj.

 

Cztery pierwsze zdjęcia pokazują obecny stan mojej głowy. Starałem się zaczesać włosy prosto, aby ewentualne gorsze obszary nie zostały zakryte innymi.

 

Piąte zdjęcie przedstawia końcówkę włosa, a dokładnie czop z łoju, który okleja cebulkę. 2/3 utraconych włosów prezentuje się w ten sposób.

 

Na ostatniej fotografii widać włosy, które udało mi się dzisiaj po myciu wyczesać. Zaznaczam jednak, że nie czeszę się prawie nigdy, dlatego ich ilość może być trochę zawyżona.

 

Teraz krótko o obecnej sytuacji: kuracja bez zmian, czyli dalej jadę na dokładnie tym samym, co zostało opisane w pierwszym poście. W kwestii przetłuszczania się oraz łupieżu, to niestety nie zmienia się w zasadzie nic. Włosy w miarę świeży wygląd zachowują na maksymalnie 24h, łupież nie odpuszcza (na zbliżeniu linii widać płtaki u nasady włosów), co kilka godzin w ciągu dnia gdzieś tam na czubku głowy mnie zaswędzi, ale udaje mi się powstrzymywać od drapania się. W międzyczasie na boku brzucha oraz zaraz pod ramieniem pojawiły mi się takie szrostkie, wysuszone liszaje. Samoczynnie zaczynają już znikać, jednak zastanawia mnie czy to ma jakiś związek z sytuacją na głowie...

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

odwiedziłem ostatnio dermatologa. Udało mi się chyba wypytać o wszystkie zagadnienia, które mnie dręczyły:

-wygląd mojego włosa na końcu nie jest powodem do niepokoju. Nie ma znaczenia to, że część z nich jest cieńsza przy cebulce;

-wiele wskazuje na to, że objawy przetłuszczania się włosów, lekkiego swędzenia, łupieżu, spowodowane są dosyć mocną wrażliwością skóry w tamtych rejonach na używane kosmetyki. Coś w tym jest, bo myjąc włosy przez dłuższy czas samym delikatnym szamponem, otrzymuję najlepszy efekt spośród wszystkich wypróbowanych dotychczas metod - Zoxin mocno wysusza, potęguje swędzenie, Stieprox trochę mniej, ale to dalej nie jest to. W każdym razie, mam odstawić Zoxin, Stieprox, a cały czas myć lekkim szamponem i do tego raz dziennie Hascofungin w sprayu. Jeżeli po tym nie będzie poprawy to leczenie prawdopodobnie zmieni kierunek.

 

Kuracja bez zmian. Może dorzucę doraźnie witaminę D3. Planuję w niedalekim czasie zrobić sobie podstawowe badania - testosteron, DHT etc.

 

Ps. Co tutaj tak cicho? Nikt nie chce nic dorzucić, doradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja mam pytanie, otóż ciągle stosujesz szampon petalfresh tea tree? Ja od 2 miesięcy go używam plus zoxin med raz w tygodniu i co prawda skóra głowy się poprawiła, ale niestety pogorszyła się jakość włosa na całej głowie. Włosy są suche i wypadają, nie wyglądają dobrze. Wcześniej stosowałem tani szampon przeciwłupieżowy z rossmana z dodatkiem SLSów i i chyba włosy były w lepszym stanie. Nie wiem co robić teraz, czy zmienić szampon, czy pójść do dermatologa. Próbowałem też olejowania włosów olejem arganowym, żadnych lepszych efektów nie zauważyłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

krótko po opublikowaniu ostatniego posta zrezygnowałem z tego szamponu, gdyż powodował mocne swędzenie oraz łupież skóry głowy. Ostatnio w ramach eksperymentu dałem mu drugą szansę, ale skutki jego użycia były takie same. Przerzuciłem się na mydło cedrowe Agafia oraz olej lniany wymieszany z dziegciem i jest o wiele lepiej w tej kwestii

Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie mam już we włosach biało-żółtych płatków, które zaobserwować można na wrzuconych zdjęciach. Swędzenie skóry głowy oraz wypadanie włosów udało się zredukować tak o połowę, ich jakość też wydaje się być lepsza (układają się o wiele lepiej). Przetłuszczanie włosów przeważnie nie występuje przez pierwsze dwa dni od umycia, choć i tak myję głowę codziennie. Ostatnio dorzuciłem Saba Hydro w celu jeszcze większego załagodzenia stanów zapalnych.

 

Ogólnie dużo eksperymentuję i póki co nie mam jeszcze jednej, stałej kuracji. No może poza finem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko chcę pogratulować autorowi świetnego tytułu tematu (tytuł jest tak dobry jak mój kiedy to miałem jeszcze swój temat), no i oczywiście utrzymania świetnych efektów.

 

Salud!


Ruch wyzwolenia mieszków włosowych spod okupacji androgenów

I w związku z tym pytanie do lekarzy: Y cuáles deseos me vas a dar ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...