free web hit counter Skocz do zawartości
sebkow

23 lata pierwsze oznaki lysienia pomocy!!

Rekomendowane odpowiedzi

witam serdecznie mam 23 lata i już widzę ze strasznie poleciały mi włosy po srodku glowy nie wiem co mam z tym zrobic bo lepiej juz teraz znalezć jakis na to skuteczny sposób i zapobiegać dalszemu postępowi

 

tu zdjecia

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/18a ... 47000.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/09e ... b6639.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/695 ... c9860.html

 

na zywo jest to bardziej widoczne w swietle dziennym wiec zdjecia i tak nie oddaja tego w 100% w szampony chyba nie wiezę ampulki tez zdaje sie ze nie maja wiekszej skutecznosci uzywalem loreal i w sumie nic sie nie zmienilo a wydalem z 400zl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie takie pierwsze, robi się tam pokaźne gniazdko.

 

Co możesz zrobić:

1) Finasteryd, lek blokujący wytwarzanie DHT o 70%, najlepiej działa na koronę, czyli tam gdzie łysiejesz, aczkolwiek nie polecam go ze względu na możliwość wystąpienia kosmicznych skutków ubocznych, takich jak impotencja lub bezsenność i dziesiątki innych. Kosz kuracji 100zł-4miesiące

2) Ru 58841, droższa opcja, schemat działania podobny do finasterydu, aczkolwiek bez skutków ubocznych i nakłada się go miejscowo, podobno 2x skuteczniejszy od finasterydu. 1000zł 5-6 miesięcy

3) Minoxidil 5% (np. Loxon 5%), psikasz miejscowo, może zadziałać, może pogorszyć sytuację, może zadziałać, a po pewnym czasie pogorszyć sytuację. Koszt 50zł, starcza na długo.

 

Dodatkowo możesz stosować jakiś szampon z ketonokazolem (np. Nizoral) i to by było na tyle jeśli chodzi o skuteczne środki. Inne różne ampułki, srułki to badziew i wyłudzanie pieniędzy od naiwniaków. Polecam Ci stosowanie 2 i 3 opcji, powinno zadziałać, włosy wypadają Ci na dużym obszarze ale nie jest jeszcze źle i mógłbyś spokojnie to uratować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki jest jeszcze o co walczyć to ja bym przywalił z grubej rury,teoretycznie przy takim łysieniu powinien pomóc sam Fin,ale sam stosowałem prawie 6 miesięcy tyle,że Dutasteryd i żadnej poprawy.

 

Łysieje dokładnie tak samo,czubek łysy,przód przerzedzony zakola się trzymają, możesz spróbować z Finem,ale cudów nie oczekuj.

Ogólnie polecam RU + Fin+ Saba żel z Bethamozonem,ewentualnie zamiast Saba,Emu Oil,Biotynę,możesz spróbować z Loxonem,ale ja bym nie próbował,bo może być jeszcze gorzej do tego Nizoral/Zoxin.

Lata masz skończone i mógłbyć z Finem spróbować jakbyś miał uboki to zawsze możesz odstawić lecieć na RU,ale nie wiadomo czy zadziała,na jednego działa RU na 2 Fin,na 3 Minox a na 4 Fin+ Minox czy Ru + Minox itd

 

Na efekty musisz poczekać przynajmniej 3 miesiące,jak z kuracją trafisz,najczęściej minimum 6 miesięcy.

Dobrze żebyś się ściął na krótko,łatwiej byłoby wszystko aplikować i mniej byś walił na dany obszar RU,Minoxa etc.

Zamówienie jest robione na RU to możesz się podłączyć,powinno starczyć na 4 miesiące stosując na przód i czubek po 1.5 ml .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie widać miniaturyzację, na nieszczęście nie tylko w obszarze korony. Z finasterydem wstrzymałbym się w Twoim wieku zdecydowanie. Zgodzę się z kolegami powyżej - jest o co walczyć i masz dużą szansę na powstrzymanie lub nawet odwrócenie procesu przy pomocy farmakologii


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Z finasterydem wstrzymałbym się w Twoim wieku zdecydowanie.

 

A co się może złego stać w wieku 23 lat ? Jakieś badania, opinie, linki ?

 

Prawda jest taka, że finasteryd prawie na pewno pomoże mu (stosunkowo rozsiany obszar łysienia obejmujący koronę). Jak natomiast zaniedba to na tym etapie, to w pewny momencie pozostanie mu tylko maszynka.

 

Jest jedna zasada: leczenie farmakologicznie raczej zatrzyma postęp łysienia niż go cofnie! Cofnięcie łysienia to zazwyczaj raczej bonus niż planowe działanie.

 

Trzeba działać, póki się jeszcze włosy ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak odradzam finasteryd. Pomimo, że już ponad pół roku minęło od odstawienia, to jakby to już nie było to co przed zaczęciem. Nie wiem, stan polepsza się z każdym miesiącem, ale czy wrócę do poprzedniego? A piszę o libido. Niby jest ok, ale wcześniej czułem się chyba lepiej jeżeli o to chodzi. Po tym doświadczeniu nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym był dotknięty syndromem postfinasterdyowym przez dłuższy czas.

 

Ja bym wpierw spróbował ostatniego krzyku mody na tym forum, a mianowicie Ru plus żel SABA. A ew. później jakoś z głową spróbował fina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co się może złego stać w wieku 23 lat ? Jakieś badania, opinie, linki ?

 

To co się może stać jest już przecież oficjalnie wypisane w ulotce do Propecii. Naprawdę nie ma się co oszukiwać - leki hormonalne to nie zabawka.


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja jednak odradzam finasteryd. Pomimo, że już ponad pół roku minęło od odstawienia, to jakby to już nie było to co przed zaczęciem. Nie wiem, stan polepsza się z każdym miesiącem, ale czy wrócę do poprzedniego? A piszę o libido. Niby jest ok, ale wcześniej czułem się chyba lepiej jeżeli o to chodzi. Po tym doświadczeniu nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym był dotknięty syndromem postfinasterdyowym przez dłuższy czas.

 

Nie twierdzę, że nie. Ale weź pod uwagę, że takie przypadki jak twój to nawet nie 1% stosujących. Wiem, że to małe pocieszenie.

Finasteryd jest jednak stosowany przez forumowiczów (na całym świecie) już od 15 lat. Od 15 lat snute są też czarne wizje o jego wycofaniu, co jednak nigdy nie nastąpiło.

To lek dobrze sprawdzony, choć nie jest doskonały i raczej nie na całe życie. Jednak w tym przypadku może dużo pomóc ustabilizować sytuację, zwłaszcza razem z RU, minoxem czy SABA.

 

To co się może stać jest już przecież oficjalnie wypisane w ulotce do Propecii. Naprawdę nie ma się co oszukiwać - leki hormonalne to nie zabawka.

 

Na ulotkach muszą wypisać wszystko, nawet jeśli ryzyko tego wynosi ułamek procenta. Jak dostałem leki przeciwbólowe w szpitalu, to było napisane tam, że mogę umrzeć (na skutek powikłań połączonych z czymś tam).

 

Ale prawda jest taka, że z tymi okaleczeniami jest tak jak z wypadkami samochodowymi. Każdemu mogą się przytrafić i każdy może zginąć. Samochody to też nie zabawka.

 

PS.

Finasteryd o ile wiem, nie zalicza się do leków hormonalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Finasteryd znacząco obniża w ciele mężczyzny poziom DHT, który ma do wykonania pewne funkcje. Nigdy więc przyjmowanie finasterydu nie będzie dla organizmu neutralne. Do poczytania: http://en.wikipedia.org/wiki/Dihydrotestosterone .


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko jest jakis taki dziwny trend robienia z fina najgorszego zła, i siania paranoi. Procz maszynki wszystko moze byc szkodliwe, ja po zazywaniu biotyny dostalem kilka razy ostrej pokrzywki... fin nie jest taki straszny i zly, wydaje mi sie ze to jest kwestia u wielu osób wmawiania sobie pewnych rzeczy, swego czasu rozmawialem z lekarzami i dermatologami i oni mowili o bardzo pojedynczych przypadkach osob zle reagujacych na fina w kilkunastoletniej karierze...

 

Zreszta zawsze mozesz zaczac o 0.25 gdzie skutki uboczne nie wystepuja a reagowac mozesz bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam otrzymalem od demratologa laxon 5% i szampton dermena men finasterydu niestety nie mogę brać wiec musze rozwarzyć kuracje ampulkowo szamponowa nie wiem czy ten laxon cos pomoze ale mysle o tym Ru 58841 gdzie to mozna zakupic i jak najtaniej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
witam otrzymalem od demratologa laxon 5% i szampton dermena men finasterydu niestety nie mogę brać wiec musze rozwarzyć kuracje ampulkowo szamponowa nie wiem czy ten laxon cos pomoze ale mysle o tym Ru 58841 gdzie to mozna zakupic i jak najtaniej ?

 

Loxon

Co do szamponu -> lepszy wydaje mi się nizoral.

Ru - jest zamawiany na tym forum, chyba w dziale leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do szamponu -> lepszy wydaje mi się nizoral

 

A jeszcze lepszy Selsun Blue. Nizoral dobrze działa, ale mnie robił straszne siano z włosów. Selsune Blue również dobrze na mnie działa bez efektu siana. Myślę, że dokładając do tego dziegieć (najlepiej w formie mydła) i biotynę 5mg będziesz miał całkiem sensową, nieinwazyjną kurację (tzn. pirotynian cynku + minoxidil + dziegieć + biotyna).

 

Warto przemyśleć RU oczywiśćie, ale są to spore koszta niestety.


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nigdy więc przyjmowanie finasterydu nie będzie dla organizmu neutralne.

 

Leki neutralne dla organizmu niczego nie leczą.

 

Sednem jest co innego:

1. Czy spowoduje to trwałe szkody ?

2. Czy niedogodności przeważają nad korzyściami ?

 

Moim zdaniem odpowiedź zarówno na 1 jak i na 2 brzmi: nie, w przygniatającej większości przypadków i tak pewnie będzie i w tym.

 

Siedzę na forach na tyle długo, że wiem tak wygląda w praktyce. Są ludzie, którzy biorą fina latami z zadowalającym efektem i oni wogóle lub prawie wogóle nie udzielają się na forach.

Przykład: nobold - wpadł po paru latach, powiedział, że tylko fin i minox wg niego są skutecznymi lekami (bo i udowodnionymi) i nie chce szukać nic innego. Powiedział, że po paru latach mimo, iż fin nieco zaczyna słabnąć, to jego stan włosów jest wysoce zadowalający. Potem odpowiedział na parę pytań odnośnie dawek, podziału tabletek finaride (popartych badaniami) i znów zniknął na lata.

Znam kilka innych podobnych przypadków, gdzie ludzie po prostu z nudów przyszli na forum (wówczas oczywiście lysienie.info, bo wszyscy tam pisywaliśmy), powiedzieli, że jadą tylko na finie i dziwią się, że bawimy się w jakieś witaminki i cytuje "chuje muje", skoro to fin jedyny udowodniony lek, który działa.

2 inne przypadki: jeden forumowicz (o nicku lestat) przed zniknięciem z forum na całe lata, wkleił zdjęcia swojej wygranej dzięki finowi walki, bo jak stwierdził, większość tego nie robi i chce dać innym nadzieję. Potem cisza, cisza, cisza przez lata.

Drugi był forumowicz o długim nicku: itsnotovertillitsover, który niegdyś często udzielał się na łysienie.info. Pisał on, że zaczął łysieć podobnie jak znajomy. Podjął jednak męską decyzję: finasteryd. Znajomy się wahał, bo: nieeee, a bo to szkodzi i wogóle.

Efekt ? Po pewnym czasie on miał fryzurę disco-boya (nie dość, że zatrzymał to jeszcze odzyskał część utraconych), a znajomy wyraźne ubytki, kwalifikujące się raczej na maszynkę iż leczenie. Zdjęcia były na starym forum, później linki wygasły, jak wszystko w sieci.

 

Tego jest naprawdę sporo, ale trudniej to wychwycić, bo ci ludzie coś napiszą, a potem znikają. Sam brałem finasteryd przez kilka lat, wogóle nie zaglądając na fora. Zacząłem się tematem interesować, gdy finasteryd zaczął słabnąć i tylko dlatego oraz dlatego, że potrzebowałem poprawić linię włosów chirurgicznie (która od urodzenia była niezadowalająca).

 

Teraz porównajmy to do przypadków, którym fin zaszkodził. Tacy ludzie naturalnie o tym napiszą i są tu, choćby dlatego, że muszą szukać alternatywy. Będą więc mimochodem często przypominać o szkodliwości fina. Nie twierdzę, że kłamią, ale twierdzę, ze na forum proporcje są odwrócone w stosunku do rzeczywistości. Tutaj opinii negatywnych będzie zawsze dużo więcej.

 

Ziółka, szampony, witaminy czy nawet loxon, na dłuższą metę nikomu nie pomogły. To też wiem z lat siedzenia na forach. Znam takich co próbowali, co chwalili jak włosy poprawiają swoją kondycję, bo tak się rzeczywiście dzieje. Ale po latach jak się z nimi przypadkowo nawiązało kontakt na priv, to cóż.... desperackie zbieranie na przeszczep.

Wielu, bardzo wielu ludzi, myli piękne włosy z walką z łysieniem. Finasteryd nie powoduje pięknych włosów, ale leczy łysienie - w sposób skuteczny, udowodniony i z długotrwałym efektem. Nawet i przypadki 10-letniego barania fina są i ci ludzie nadal mają włosy, pomimo zdiagnozowanego genetycznego łysienia.

Oczywiście są też trwale okaleczeni. To prawda. Ale pytanie ILU ? Tych ludzi jest tak mało, że w znanych badaniach wogóle nie zostali ujawnieni. Stąd można wnioskować, że najprawdopodobniej nie jest to nawet 1%. Jest ich mało, bardzo mało, ale najgłośniej krzyczą, bo są poszkodowani. Ci u których nic się nie dzieje, to milcząca większość.

 

Stosując finasteryd (lub dutasteryd) + RU + stymulatory (minox, SABA), kolega ma realną, wręcz murowaną szansę nie tylko zatrzymania łysienia, ale i odzyskania części, a może nawet prawie wszystkich utraconych włosów.

Wytrącając fina z kuracji sprawa się mocno komplikuje, bo nic innego nie podziała długoterminowo. RU może podziałać, ale mam poważne wątpliwości co do tego czy stosowanie go 1x dziennie ma wystarczającą siłę by zastąpić fina. RU ma siłę porównywalna do flutamidu, ale bez jego efektów ubocznych. Tyle, że flutamid stosowany 1x dziennie, ma zazwyczaj siłę zbyt słabą, by samodzielnie zatrzymać łysienie i dlatego myślę, że podobnie będzie w przypadku RU.

Oczywiście można stosować RU 2x dziennie, ale zapytajmy wprost: Ile to kosztuje ? 18$/gram to nie są jakieś tam drobne wydatki. Co prawda cena jest niższa niż kiedyś, gdy kosztowało to 30$/gram (z laboratorium Faith Eagle) i wtedy prawie nikt tego nie kupował, ale nadal są to koszta z którymi trzeba się liczyć.

 

Jak natomiast rzeczywiście stosowanie fina będzie się wiązało u kolegi z nieprzemijającymi niedogodnościami, to odstawi, wróci do normy i tyle złego się stanie.

23 lata to dobry moment by zacząć. Sam zaczynałem ok tego wieku i bardzo dobrze, że nie czytałem wówczas forów, bo bym się nasłuchał czarnych wizji i dziś nie miał już pewnie o co walczyć (korona / tył włosów poszedłby w pizdu).

 

Oczywiście decyzję pozostawiam koledze (jego włosy, jego sprawa), ale to co piszę, poparte jest solidnym doświadczeniem (bo własnym), a także studiowaniem wielu przypadków na forach z całego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra wypowiedz nie wszyscy muszą zle reagować na lek na razie niestety nie mogę przyjmować finy (problemy z watroba) mogła by pogorszyć mój stan a co na to się przekłada wolę spróbować innych środków zewnetrznych może tez pomoga mi to zatrzymać tylko problem w tym ze tanie maja słaba skuteczność a drogie są za drogie i dlugo trzeba stosować tez nie wszystkich na to stać zeby co miesiąc wydac 600zl na ru ;/ jak bym go zakupił to stosowałbym 2x dziennie rano i wieczorem na razie nie mam na taka inwestycje i szukam tańszych rozwiązań

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dobra wypowiedz nie wszyscy muszą zle reagować na lek na razie niestety nie mogę przyjmować finy (problemy z watroba) mogła by pogorszyć mój stan a co na to się przekłada wolę spróbować innych środków zewnetrznych może tez pomoga mi to zatrzymać tylko problem w tym ze tanie maja słaba skuteczność a drogie są za drogie i dlugo trzeba stosować tez nie wszystkich na to stać zeby co miesiąc wydac 600zl na ru ;/ jak bym go zakupił to stosowałbym 2x dziennie rano i wieczorem na razie nie mam na taka inwestycje i szukam tańszych rozwiązań

 

Ciekawe jak to obliczyles, ze 600 zl na miesiac ru by wyszlo jakbys stosowal nawet 2x dziennie...?? Nie ma to jak reszte niedoswiadczonych forumowiczow wprowadzac w blad!


Dut 0.5 mg E4D

CB-03-01 2% 1ml ED

Witaminy:Biotyna,Cynk,Żelazo,Wapń,Magnez,D3

Zoxin Med

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lion a w jakim wieku najwcześniej ludzie polecają i zaczynają stosować fina? 20 lat to dobry pomysł na chociaz małe dawki, zeby obadac sytuacje jak lek zadziała? W sumie logicznie piszesz, tylko sledze forum ponad pół roku i wszędzie fin opisywany jest w jak najgorszym świetle.

Po odstawieniu moze pogorszyc sytuacje?

Co do skutków ubocznych to po jakim czasie najczęściej sie pojawiały? Wgl to jest zależne od czasu stosowania czy po prostu zalezy od organizmu i jednemu zrobi kuku po kilku miesiącach a inny bedzie stosował 10 lat z dobrym efektem?

 

Jeszcze kwestia wieku osoby chcacej wystartowac z czymś takim. Wiadomo facet po 30 ma wolniejsze łysienie niz 20-latek, (np mój ojciec który ma lekkie zakola utrzymujące się od dobrych 15 lat bez zmian, gdzie u mnie w wieku 19-20 juz sie zaczeło)

 

EDIT:

Już sam się gubie w tych wszystkich rozważaniach na temat tych leków. Tutaj Lion wypowiada się o finie pozytywnie i mówi, że w jego sytuacji nawet pomógł i tak dalej. W temcie "Czy leki ekperymentalne są bezpieczne?" str.2 z jego wypowiedzi wynika cos zupełnie innego..

 

 

I tak co do meritum: Co proponujesz ? Drogę przez fin,minox,flut, itp. - droga do kalectwa. Samodzielne przeszczepy - droga do: w najlepszym razie średniej fryzury za ciężką kasę, a najgorszym do wizualnego kalectwa.

Edytowane przez Gość

RU 100mg w KB

Minox foam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nigdy więc przyjmowanie finasterydu nie będzie dla organizmu neutralne.

 

Leki neutralne dla organizmu niczego nie leczą.

 

Chwytasz mnie za słówka, a intencja mojej wypowiedzi jest jasna. Na szalce mamy negatywny (zawsze, choć nie zawsze są to poważne skutki uboczne) wpływ na organizm mężczyzny, w zamian spowolnienie łysienia. Pytanie czy walka o włosy kosztem zdrowia ma sens. Wg mnie nie ma, ale co jednostka to inne priorytety. Ważne żeby przy podejmowaniu decyzji pamiętać, że to nie są witaminki.


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Lion a w jakim wieku najwcześniej ludzie polecają i zaczynają stosować fina? 20 lat to dobry pomysł na chociaz małe dawki, zeby obadac sytuacje jak lek zadziała?

 

Po zakończeniu dojrzewania płciowego, które kończy się w wieku od 17 do 21 lat, zależnie od osoby.

 

W sumie logicznie piszesz, tylko sledze forum ponad pół roku i wszędzie fin opisywany jest w jak najgorszym świetle.

 

Bo ci którzy z fina są zadowoleni, nie piszą i nie będą tutaj pisać. Wielu nawet tu nigdy nie trafi (ani na żadne inne forum), a poprzestanie na lekarzu, który przepisze Propecię. Tym ludziom wystarczy samo spowolnienie łysienia, a jeśli pojawią się poważniejsze uboki, to odstawiają i naturalnie łysieją, również pod kontrolą lekarza i nie zaglądając na żadne forum.

Na forum jest mniejszość, a nie większość łysiejących. Starczy popatrzeć na statystyki (nie tylko na polskich forach) i stanie się to jasne. Tak jest na całym świecie.

 

Po odstawieniu moze pogorszyc sytuacje?

 

Po nagłym odstawieniu, łysienie rzeczywiście często przyspiesza. Ale to nie znaczy, że wyłysiejesz bardziej niż wyłysiałbyś gdybyś nigdy nie dotknął fina.

Po prostu wyłysiejesz do stopnia i wg wzorca wg jakiego jesteś genetycznie predysponowany.

 

Co do skutków ubocznych to po jakim czasie najczęściej sie pojawiały? Wgl to jest zależne od czasu stosowania czy po prostu zalezy od organizmu i jednemu zrobi kuku po kilku miesiącach a inny bedzie stosował 10 lat z dobrym efektem?

 

Od organizmu i od czasu stosowania. Bardzo wątpliwe jednak, że pojawią się uboki wcześniej niż po 3 latach. To taki dość typowy termin bezpieczeństwa u większości.

Zdarzają się jednak i tacy co skarżą się po 5 latach czy więcej, ale też i tacy co wogóle go nie tolerują (mały procent ale jest).

Uboki, które wystąpią od razu (np po tygodniu), często przemijają w miarę kontynuowania leczenia, gdy organizm się unormuje - to też wyszło w badaniach.

 

Oczywiście uboki zależą też od dawki, która przekłada się na siłę działania leku. Widać to może nie tyle przy finie, co przy ducie, który stwarza większe możliwości regulacji (dawka/siła leku/stopień blokady DHT).

 

Jeszcze kwestia wieku osoby chcacej wystartowac z czymś takim. Wiadomo facet po 30 ma wolniejsze łysienie niz 20-latek, (np mój ojciec który ma lekkie zakola utrzymujące się od dobrych 15 lat bez zmian, gdzie u mnie w wieku 19-20 juz sie zaczeło)

 

To nie takie proste. Jeśli późno się zaczęło, to zwykle rzeczywiście przebiega wolniej. Ale jeśli się wcześnie zaczęło, to nie można oczekiwać, że przy 30-tce spowolni. Może tak być, że część pójdzie ci szybko, a reszta wolno. Ale może też być tak, że łysienie będzie leciało stałym tempem aż do NW5-7.

Generalnie im wcześniej się zacznie tym gorszy jest to znak. Dokładnie jednak nikt ci tego nie przewidzi. Nawet chirurg nie da ci gwarancji przebiegu łysienia, choć oczywiście będzie się starał z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem to oszacować, bazując na własnym doświadczeniu i podobnych jak twój przypadkach.

 

EDIT:

Już sam się gubie w tych wszystkich rozważaniach na temat tych leków. Tutaj Lion wypowiada się o finie pozytywnie i mówi, że w jego sytuacji nawet pomógł i tak dalej. W temcie "Czy leki ekperymentalne są bezpieczne?" str.2 z jego wypowiedzi wynika cos zupełnie innego..

 

I tak co do meritum: Co proponujesz ? Drogę przez fin,minox,flut, itp. - droga do kalectwa. Samodzielne przeszczepy - droga do: w najlepszym razie średniej fryzury za ciężką kasę, a najgorszym do wizualnego kalectwa.

 

Warto dodać, że to słowa wyrwane z kontekstu i w atmosferze kłótni, gdzie najczęściej kłócące się osoby operują coraz bardziej skrótami.

 

Jeśli będziesz chciał wyleczyć (w sensie zatrzymać) łysienie tylko i wyłącznie finem/dutem/flutem, to jest to droga do kalectwa i to potwierdzam.

Dlaczego ? Popatrz na wykresy, na badania nawet samego Mercka producenta Propecii.

 

Po kilku latach finasteryd zaczyna słabnąć niestety, a to znaczy, że łysienie zacznie kontynuować. Co wtedy powinieneś zrobić ? Naturalnie wzmocnić kurację. Możesz to zrobić przechodząc na duta i zwiększając dawki albo np dodając flutamid.

Ale popatrz na inne badania. Najczęściej liczba osób skarżących się na uboki też wzrasta wraz z upływem lat. Wzmacniając kurację zaś dokręcisz organizm. Odstawisz, przegrałeś. Krótko mówiąc jesteś w ciemnej dupie.

 

Tutaj właśnie wchodzą w grę kurację eksperymentalne. Znam np przypadek forumowicza, który zatrzymał łysienie dawką dutasterydu 0.5mg/dzień. Jest to dawka znacznie silniej obciążająca organizm niż 1 mg finasterydu.

Kiedykolwiek jednak próbował zmniejszyć dawkę (co odbijało się pozytywnie na organizmie i zmniejszało uboki), pojawiało się linienie, po którym fryzura ulegała pogorszeniu. Był więc w martwym punkcie, bo nie wiedział co robić, jak z tego wybrnąć.

A mógłby stosować 0.1mg dutasterydu/dzień + RU58841 raz dziennie ? Mógłby. Czy byłoby to lepsze dla organizmu ? Byłoby.

 

Trzeba pamiętać, że każdy lek (zwłaszcza doustny) szkodzi, ale kluczowa jest jego dawka, która przekłada się na siłę działania. To nie jest przecież tak, że tona leków przeciwbólowych ci nie zaszkodzi (bo są bez recepty), a 1mg flutamidu cię zabije, bo to lek na raka (i na receptę). Na raka ludzie stosują doustnie 750mg flutamidu dziennie, a nie jakieś tam maleńkie dawki, które w niewielkim stopniu wpływają na organizm i które wątroba szybko zmetabolizuje.

Rzecz w tym, że ta sama siła leku (takiego jak fin/dut/flut), która chroni twoje włosy, szkodzi ci na wszystko inne. To jest więc zawsze ważenie, gdzie to wypośrodkować.

Dlatego staramy się coraz bardziej zastępować powyższe stare leki, lekami, które szybko się same rozpadają (jak właśnie RU) dzięki czemu nie mają "czasu" by podziałać na cały organizm, bo tracą właściwości już w skórze głowy.

Jednak takie leki są naturalnie bardziej skomplikowane w produkcji i przygotowaniu, a przez to droższe, dużo droższe.

 

Dlatego uważam, że warto jeszcze wspomagać się starymi. Stosując mix - np. od 0.05 do 0.1 mg duta/dzień + RU 58841 raz dziennie, można uzyskać dobre efekty, przy stosunkowo niewielkim ryzyku i obciążaniu organizmu.

Leki te się uzupełniają i chronią twoje mieszki przed androgenami z dwóch stron. Jeden lek stosujesz, bo jest uważany za dość bezpieczny (RU), drugi by go wspomóc i zaoszczędzić na dawkach pierwszego (dut).

 

Mam nadzieję, że teraz to trochę bardziej zrozumiałe. I żeby było jasne, nie jestem hipokrytą. Obieram tą samą drogą, a w zamówieniach RU też uczestniczę.

 

Jeśli uboki będą mimo to, to będę musiał całkowicie porzucić duta na rzecz zwiększenia dawek RU. Wiadomo, że będą to większe koszty, ale zawsze to plan B.

Wierzę jednak, że niewielkie dawki dutasterydu są na tyle bezpieczne, że będzie można normalnie funkcjonować, a dodatkowo będą chroniły prostatę przed przerostem.

 

Pytanie czy walka o włosy kosztem zdrowia ma sens. Wg mnie nie ma, ale co jednostka to inne priorytety. Ważne żeby przy podejmowaniu decyzji pamiętać, że to nie są witaminki.

 

Nie, to nie są witaminki, ale nie znalazłem nikogo kogo by witaminki wyleczyły, a wielu, naprawdę wielu próbowało, jeśli nie większość.

Ważne, żeby pamiętać, że witaminami i szamponami można co najwyżej nieznacznie zmodyfikować przebieg łysienia, które i tak będzie postępować wg swego schematu.

Czy warto walczyć żeby to zatrzymać ? Ja nikogo nie namawiam do walki o włosy. Nikomu nie powiem, że warto stosować fina żeby je zachować, ani że warto wydawać czasem nawet kilkaset zł/miesiąc, ani też że warto wydawać kilkadziesiąt tys. zł na przeszczep.

To każdy musi sam zdecydować. Ja tylko twierdzę, że jeśli ktoś już się zdecydował, że chce walczyć, że chce wygrać, to ma możliwości jakie ma. Ze wszystkimi ich wadami.

Każdy może w każdej chwili zrezygnować. Tylko... radzę później nie zmieniać zdania, bo gdy łysienie postąpi, a ktoś będzie chciał jednak z nim walczyć (bywają tacy co robią zwrot o 180 stopni w decyzji), to będzie musiał organizmowi przykręcić śrubę jeszcze bardziej i/lub wydawać jeszcze więcej, żeby wygrać. I to też jest fakt - im później tym gorzej/trudniej/drożej/mniej zdrowo.

Takie to przykre realia. Ale ja stąpam po ziemi.

 

A czy włosy są warte by o nie walczyć ? Na chłopski rozum, nie są! A po co tu siedzimy ? Nie wiem. Nie wiem po co ludzie na całym świecie się z tym gównem męczą, zamiast przejechać się maszynką. Widocznie jest jakiś powód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tam owalam się na 0.5 mm co kilka dni i nie przejmuję się włosami,ale kurację stosuję systematycznie i dosyć mocną.

Zapuszczę gdzieś na wakacje,wgl dobrze się z tym czuję,chociaż jak ktoś poznaje nowych ludzi i ma długie włosy a tu nagle przychodzi obcięty prawie na 0 to jest trochę szok dla nich.

Włosy to powoli sprawa drugorzędna,chociaż wiadomo,że chyba każdy chciałby mieć znowu długie gęste włosy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...