Hej,
mam w tej chwili 24 lata, od 5 biorę minoxidil, a od 3 finasteryd. Ponieważ prawdopodobnie fin nie da już spektakularnych rezultatów, uznałem że to czas na rozważenie przeszczepu.
Poniżej wrzucam zdjęcia linii włosów.
Dermatolog poleciła mi dwie kliniki: Kolasiński i Turowski, argumentując to tym, że wyjazd do Turcji przy takiej ilości graftów się nie opłaci.
Poszedłem na konsultacje do Turowskiego, gdzie oszacowano przeszczep na 1800 graftów i ok. 18000 zł... Nie ukrywam, że przy takim rozmiarze zakoli spodziewałem się trochę innej ilości, szczególnie że wcześniej myślałem tylko o odrestaurowaniu dawnej linii włosów, która była półkolem (w przeciwieństwie do linii a'la Petru). Konsultantka powiedziała, że mniej niż te 1800 graftów nie ma sensu robić.
Czy szacunkowa ilość z konsultacji faktycznie może być tu sensowna? Rozważam zarówno kliniki w Polsce jak i agencje typu Jack Strong Hair, co w takiej sytuacji ma najwięcej sensu?