Witam. W przeciągu tygodnia byłem u dwóch lekarzy: rodzinnego i dermatologa, którzy nie chcą przepisać mi finasterydu!!! Rodzinna powiedziała, że nie ma doświadczenia z tym lekiem i skierowała mnie do dermatologa stwierdzając, że jeśli on mi go wypisze to i ona będzie...Ale wróciłem dziś od derma i dostałem tylko Loxon 5%, jakieś witaminy za 60 zł i ketokonazol. który i tak od dawna stosuję... Loxonu nie chcę stosować, bo ponoć ma zły wpływ na serce i ciśnienie no i jak tutaj piszą bez blokera nie ma co go wprowadzać...Co prawda nie widać, że łysieję ale wiem że mam problem z włosami i chcę się w porę zabezpieczyć przed ewentualną ich utratą w przyszłości. I rodzi się pytanie skąd mam go wziąć? Iść prywatnie (bo za kasę może będzie łatwiej) czy po prostu kupić go w necie albo może wysłać do derma kogoś widocznie łysego, żeby mu fina przepisał a on mi go będzie dawał...Nie wiem już co zrobić. Widzę, że łatwiej zdobyć dragi niż głupiego fina...Nikt z was nie miał takiego problemu? -- 30 maja 2016, 12:50 -- Aha i jeszcze jedno. Rodzinna stwierdziła, że jak bym miał ze 30-35 lat to by mi go przepisała ale stwierdziła, że jestem jeszcze młodociany i boi się...(a mam prawie 25 lat!!! ) czy to rzeczywiście za młody wiek czy jakieś jaja sobie robią?