Mój problem z włosami zaczął się około 3 lata temu po dość traumatycznym wydarzeniu którego doświadczyłem. Od tego czasu włosy zaczęły bardziej wypadać
zrobiły się cienkie i bardzo wolno rosną. Prawe zakole idzie zdecydowanie mocniej niż lewe a czubek zaczyna lekko się przerzedzać. W rodzinie z żadnej ze stron nie
było problemu z włosami. Mój ojciec po 60-tce ma takie same włosy a może i nawet lepsze, tyle że więcej siwych. Tak więc jestem pierwszym przypadkiem.
Natomiast odkąd pamiętam miałem problemy z łojotokiem do tego stopnia że włosy muszę myć 2 razy dziennie. Zacząłem od stosowania nizoralu na zmianę z szamponami
dziegciowymi plus minox Lipogaine. Jako że stan moich włosów nie byl tragiczny pomyślałem że to załatwi sprawę chociaż na jakiś czas. Niestety po 4 m-c brak bylo jakich kolwiek
symptomów że coś działa. Włosy ani nie zgęstniały ani nie było lnienia nic. W związku z tym przerzuciłem się na piankę Rogaine. Po kolejnych 2 m-c braku reakcji poszedłem
do dermatologa-trychologa. Doktorek zlecił kupę badań krwi oraz pobrał próbki włosów. Kazał odstawić wszystko mówiąc ze minox na taki łój tylko szkodzi. Zapisał kurację na 4 tyg na przemian:
1.Squamax - emulsje salicynowo- mocznikową
2.Elocom emulsje plus pirolam- krople przeciwgrzybicze
3. Cerkogel30-żel mocznikowy
Kazał odstawić nizoral i zapisał kolejny szampon z dziegciem i szampon przeciwłupieżowy bez keto. Miało to złagodzić łojotok i złuszczyć skórę głowy. Po 4 tyg. kolejna wizyta. Oczywiście
brak poprawy łojotok jeszcze mocniejszy plus łupież. Lekarz stwierdził że czasem silny stres może spowodować nadwrażliwość mieszków na dht i początek łysienia androgenowego
No i teraz jego propozycia:
1 mg Nezyr codziennie przez okres 2 lat ( WTF ? myślałem że to już do końca życia) plus minox 50 na 50 z kroplami na jaskrę ( słyszał ktoś z Was o tym?! - to ma działać jako booster minoxa)
do tego codziennie 30 mg izoteku prze 1 m-c potem 20 mg na zmniejszenie łojotoku. I teraz zaczynają się moje wątpliwości: Oba leki FIN i IZOTEK to nie są witaminy - to ciężki kaliber i nie wiem
czy mój organizm tak to sobie bez problemu zniesie. Nie wiem czy na fina już nie jestem za stary slyszałem że najlepiej działa tak do 30 a potem jego moc spada a skutki uboczne są większe. Piłem przedtem przez prawie 3 miesiące wierzbownicę i bardzo zle się czułem ( wahania nastroju spadek libido i mega rozstępy na brzuchu) Z drugiej strony Fin też łagodzi łojotok więc po co go łączyć z Izotekiem? NIe wiem czy najpierw nie przeleczyć sie izotekiem odsatwić jak łojotok ustąpi i wtedy włączyć resztę kuracji, a może nie brać fina tylko razem z Izo używać np Ru + Minox.
Byłbym wdzięczny za jakąś sugestię
Btw badanie pobranych włosów wykazało łysienie telogenowe w fazie odrostu ( pewnie jednak ten Rogaine coś zdziałał) oraz początek andreogenowego. 69% wołosów w fazie anagenu 29% telogenu i 2% dystroficznych
36 lat... i wiele wątpliwości
w Opowiedz swoją historię
Napisano
Witam szanowne Forum
Mój problem z włosami zaczął się około 3 lata temu po dość traumatycznym wydarzeniu którego doświadczyłem. Od tego czasu włosy zaczęły bardziej wypadać
zrobiły się cienkie i bardzo wolno rosną. Prawe zakole idzie zdecydowanie mocniej niż lewe a czubek zaczyna lekko się przerzedzać. W rodzinie z żadnej ze stron nie
było problemu z włosami. Mój ojciec po 60-tce ma takie same włosy a może i nawet lepsze, tyle że więcej siwych. Tak więc jestem pierwszym przypadkiem.
Natomiast odkąd pamiętam miałem problemy z łojotokiem do tego stopnia że włosy muszę myć 2 razy dziennie. Zacząłem od stosowania nizoralu na zmianę z szamponami
dziegciowymi plus minox Lipogaine. Jako że stan moich włosów nie byl tragiczny pomyślałem że to załatwi sprawę chociaż na jakiś czas. Niestety po 4 m-c brak bylo jakich kolwiek
symptomów że coś działa. Włosy ani nie zgęstniały ani nie było lnienia nic. W związku z tym przerzuciłem się na piankę Rogaine. Po kolejnych 2 m-c braku reakcji poszedłem
do dermatologa-trychologa. Doktorek zlecił kupę badań krwi oraz pobrał próbki włosów. Kazał odstawić wszystko mówiąc ze minox na taki łój tylko szkodzi. Zapisał kurację na 4 tyg na przemian:
1.Squamax - emulsje salicynowo- mocznikową
2.Elocom emulsje plus pirolam- krople przeciwgrzybicze
3. Cerkogel30-żel mocznikowy
Kazał odstawić nizoral i zapisał kolejny szampon z dziegciem i szampon przeciwłupieżowy bez keto. Miało to złagodzić łojotok i złuszczyć skórę głowy. Po 4 tyg. kolejna wizyta. Oczywiście
brak poprawy łojotok jeszcze mocniejszy plus łupież. Lekarz stwierdził że czasem silny stres może spowodować nadwrażliwość mieszków na dht i początek łysienia androgenowego
No i teraz jego propozycia:
1 mg Nezyr codziennie przez okres 2 lat ( WTF ? myślałem że to już do końca życia) plus minox 50 na 50 z kroplami na jaskrę ( słyszał ktoś z Was o tym?! - to ma działać jako booster minoxa)
do tego codziennie 30 mg izoteku prze 1 m-c potem 20 mg na zmniejszenie łojotoku. I teraz zaczynają się moje wątpliwości: Oba leki FIN i IZOTEK to nie są witaminy - to ciężki kaliber i nie wiem
czy mój organizm tak to sobie bez problemu zniesie. Nie wiem czy na fina już nie jestem za stary slyszałem że najlepiej działa tak do 30 a potem jego moc spada a skutki uboczne są większe. Piłem przedtem przez prawie 3 miesiące wierzbownicę i bardzo zle się czułem ( wahania nastroju spadek libido i mega rozstępy na brzuchu) Z drugiej strony Fin też łagodzi łojotok więc po co go łączyć z Izotekiem? NIe wiem czy najpierw nie przeleczyć sie izotekiem odsatwić jak łojotok ustąpi i wtedy włączyć resztę kuracji, a może nie brać fina tylko razem z Izo używać np Ru + Minox.
Byłbym wdzięczny za jakąś sugestię
Btw badanie pobranych włosów wykazało łysienie telogenowe w fazie odrostu ( pewnie jednak ten Rogaine coś zdziałał) oraz początek andreogenowego. 69% wołosów w fazie anagenu 29% telogenu i 2% dystroficznych