free web hit counter Skocz do zawartości
rodimson

Warto przeczytać moją historię łysienia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich czytających!

W pierwszym zdaniu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim aktywnym użytkownikom i twórcom tego forum, którzy pośrednio wyleczyli/opóźnili wypadanie włosów setkom ludzi, z pewnością niejednemu ratując przy tym może i nawet życie (tak, tak, wypadanie włosów to dla niejednego gwóźdź do trumny na drodze do samobójstwa).

Moja sytuacja wygląda następująco:

-MÓJ WIEK: 24 lata

-PIERWSZE OZNAKI ŁYSIENIA: zaraz po dojrzewaniu, ale przebiegało to wolno, i dobitnie uświadomiłem sobie problem w wieku 19 lat.

-ŁYSIEJĄCY W RODZINIE: pomijając braci, najgorsze włosy ma mój tata (63 lata), ale jego stan jest i tak co najmniej dobry jak na wiek. Zaczął bardzo wolno łysieć, może ok 40.

-TYP ŁYSIENIA: włosy przerzedzały się na początku równomiernie (pamiętam, że w wieku 15,5 lat stwierdziłem, że są na mokro jakieś bardziej rzadkie niż zwykle). Następnie w wieku 19 lat pojawiły się zakola wraz z postępującym przerzedzaniem całej głowy oprócz tyłu (również na samym dole po bokach były rzadkie, nawet jak byłem stosunkowo młody). Od 2015r. miałem problemy z intensywnym łysieniem na całej głowie+ szczególnym na zakolach i w ich okolicach.

-BARDZIEJ SZCZEGÓŁOWY OPIS KURACJI:

Jestem na 100% pewien, że zły gen pochodzi od matki, gdyż ona miała cały czas problem z nadmiernym owłosieniem nóg i rąk oraz trądzik w młodości. Ja i moi bracia odziedziczyliśmy te problemy po niej, tylko ze względu na płeć bardziej intensywne.

Od końca 2012 roku brałem sam loxon 5% na zakola. Na początku efekty były dobre, następnie zmniejszyłem o połowę dawkowanie loxonu (do jednego psiknięcia na zakola) i stan był bez zmian, może z niewielkim przerzedzeniem aż do początku roku 2015. Następnie odstawiłem loxon (nie potrzeba mi waszych komentarzy na ten temat), niestety, wraz z tym miałem na prawdę sporo prywatnych problemów, takich jak obrona i zerwanie związku, co na 100% przyczyniło się do agresywnego łysienia jak i również mocnego łupieżu (umiarkowany mam od ok 12 roku życia), tylko nie wiem w jakim stopniu. w niecały rok powstały duże bardzo przerzedzenia między zakolami szczególnie, jak i na całym obszarze głowy (wiadomo, w miejscach podatnych na androgeny było dużo gorzej). W lipcu 2015 roku (gdy agresywne łysienie dopiero się zaczynało) postanowiłem przywrócić loxon 5%, jednak prawie nic mi nie pomógł. Na wiosnę 2016r. zmieniłem loxon5% na piloxidil 2%, dodałem zoxin med(nie wiem dlaczego nie pomysłałem o tym wcześniej...) oraz w sierpniu 2016r. wszedłem na 1,25mg finasterydu. Od kwietnia tego roku (2017) dorzuciłem tylko dermaroller, co kilka dni sok z aloesu, mydło siarkowe oraz pilling kawą podczas mycia włosów, a kuracja pozostała bez zmian, poza jednym.

Teraz dosyć ciekawy aspekt, a mianowicie poczytałem trochę postów rafaela. Powiązałem moje problemy na głowie, łojotok, pryszcze oraz złogi łoju na skórze głowy z przerostem jakiegoś grzyba. Dodatkowo w wieku 13 lat dosłownie w przeciągu tygodnia mocno uderzyłem się w paluchy u nóg, gdzie paznokcie na nich się podważyły i wszedł jakiś grzyb, którego nie mogłem przez ten czas wyleczyć. Postanowiłem, że warto spróbować z terbinafiną choćby ze względu na grzybicę paznkoci. Brałem ją od połowy grudnia 2016 do początku maja 2017r. Paznokcie wyleczyła doskonale, teraz profilaktycznie smaruje jakimiś gównianymi lakierami, które pewnie nic nie leczą, ale chociaż może zabezpieczą przed powrotem. Łojotok się zmniejszył dosyć sporo po braniu fina+terbinafiny, ale i tak jest umiarkowanie silny. Włosów na głowie mam naprawdę duży odrost i z każdym miesiącem jest coraz lepiej. Myślę, że będzie się poprawiało jeszcze dosyć długo, a już i tak jest w miarę dobrze w porównaniu ze stanem na rok 2016, gdzie poważnie rozważałem obcięcie się na łyso. Pojawiają się nawet włosy na zakolach. Proces ten nie jest szybki, ale stabilny. Widać bardzo dużo małych włosków. Jakie są wasze opinie odnośnie mojej sytuacji? Czy to grzyb z paznokci mógł powodować/przyspieszać łysienie? Czy to możliwe, że sam finasteryd dałby duże odrosty?(musicie mi uwierzyć na słowo, że są duże, gdyż nie posiadam zdjęć z najgorszego okresu łysienia)

Ja ze swojej strony mogę polecić mydło siarkowe na problemy z przetłuszczającą się skórą.

Na zdjęciach włosy mają ok. 1,3cm.

-- 23 cze 2017, 22:32 --

 

Po finasterydzie miałem krótkotrwałe skutki niepożądane, takie jak nieuciążliwy ból jąder, spadek libido i być może ogólne skołowanie. Przeszło po ok 2 miesiącach stopniowo. Jeśli chodzi o skutki długotrwałe, to może lekko zmniejszone libido, ale nie przeszkadza mi to szczególnie.

Co do terbinafiny-skutków ubocznych brak

IMG_20170623_210454.thumb.jpg.8e8966f040483ad2e10be0c271b7d549.jpg

IMG_20170623_210516.thumb.jpg.06dabb2a48c893a790eed0dfed122b21.jpg

IMG_20170623_215110.thumb.jpg.38f92ac15169350b61a4d8961fd2f7a0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ze stan moich włosów jest obecnie niemal idealny, chciałbym ograniczyć do minimum leki, w peirwszej kolejności minoksydyl z obawy o serce. Prawie na pewno nic nie daje, albo prawie nic nie daje taka dawka jaką stosuję, co wynika z powyższego postu. Na razie ograniczyłem go do jednego użycia dziennie na przód, po roku, jeśli nie będzie lnienia, to spróbuję ograniczyć do psikania raz dziennie co drugi dzień, a następnie zupełnie odstawię. Przypomnę, że używam 2% roztworu od 2 lat. Nie wiem, czy tak dobrze na mnie podziałała terbinafina lecząc jakiś grzyb, czy wybitnie dobrze reaguje na finasteryd, który docelowo chcę również ograniczyć do ok 0,5/0,7mg na dzień. Dosłownie miesiąc temu wykryłem, że mam hipoglikemię reaktywną, co na pewno nie jest bez znaczenia w przypadku mojego łojotoku, a jest bezpośrednia zależność u mnie między łupieżem/łojotokiem/wypadaniem włosów. Obecnie łojotok został ograniczony do akceptowalnego poziomu + wszystko się cały czas poprawia, a dodatkowo przeszedłem na dietę, która powinna wkrótce również dać swoje efekty, a mianowicie maksymalnie ograniczyłem węglowodany zastępując je tłuszczami nasyconymi, które uważam powinny być głównym źródłem energii dla człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrzucisz foty przed? I jak wyglada to teraz?


Aktualna Kuracja (data rozpoczęcia)

RU 5% w KB 2 ml dziennie ( 9.08.12)

Biotyna 10 mg (22.01.14)

MSM 1.5g (15.01.18)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze zdjęciami ze złego stanu może być problem, bo takich nie posiadam. Miałem wtedy depresję spowodowaną utratą włosów i nie za bardzo myślałem o robieniu zdjęć pierwsze zdjęcia jakie mam to po pół roku od brania fina, gdzie stan już był znacznie polepszony. Generalnie zdjęcia nie oddają za bardzo tego, co chcę przekazać, na tym ze słońcem najlepiej widać charakter łysienia. W najgorszym momencie włosy były po prostu dużo rzadsze i o wiele jakościowo słabsze. Teraz te, co pierwotnie nie wypadły są mega grube, to czuć aż pod palcami, i przy oporze grzebienia czy szczoty. Zupełnie też inaczej zachowują się na mokro i nie wyglądają głupio jak są dłuższe, wręcz przeciwnie. Natomiast te co dopiero odrastają odznaczają się troche jaśniejszą barwą i mniejszą cienkością, co chyba widać na zdjęciach. Okolice lewego zakola są też jeszcze lekko szarpnięte, prawe odrosło całkiem ładnie. W każdym razie wszystko się jeszcze poprawia i to mam wrażenie, że nawet nie zwalnia. A jak w lustrze się przypatrzę to widać gęsty las odrastających cienkich włosków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie wygląda to spoko ale w słońcu bez rewelacji... myślałem że fin po jakimś czasie to zagęści, stosujesz może minoxa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to w słońcu jest stare sprzed roku, teraz byłoby znacznie lepiej. To pokazuje charakter rozlania łysienia. Były dwie granice, na całości obszaru androgenowego, oraz szczególnie na przodzie, tzw wysokie czoło. Na tym zdjęciu jest już i tak na tyle dobrze, że nie widać różnicy gęstości między przodem a tyłem, tylko widać jedno, wielkie lekko przerzedzone miejsce. Dlatego właśnie na przód nakładałem minoksydyl 2%, trochę dzięki temu szybciej odrastały, ale nie powodował jakichś cudów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie progres jest widoczny. Zakola są i one już raczej nie odrosna- może minox 5% by coś zdzialal, ale lepiej z nim nie zaczynać i odkładać na przeszczep jeśli uda Ci się resztę utrzymać


Aktualna Kuracja (data rozpoczęcia)

RU 5% w KB 2 ml dziennie ( 9.08.12)

Biotyna 10 mg (22.01.14)

MSM 1.5g (15.01.18)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako że moja "kuracja" jest ultra lightowa, spodziewam się, że jeszcze mogę poprawę obserwować przez rok, dwa może trzy. Obecnie poprawę widzę co miesiąc, bo mniej więcej co tyle ścinam na tą samą długość włosy. Jeśli subtelne poprawy będą coraz mniejsze, będzie to znaczyło, że powoli zbliżam się do końca i prawdopodobnie powolnego regresu. Tymczasem mam wrażenie, że samo przyspieszenie poprawy wzrasta. No w każdym razie na pewno nie zwalnia. Żałuję, że nie mam zdjęcia, gdy było widać ohydne odcięcie tego wysokiego czoła (od zakola do zakola), to mi najbardziej przeszkadzało. Zakola przy tym to pikuś. Pomyślę, może z jakiejś imprezy/spotkania ze mną jakiś mój znajomy ma. No w każdym razie, nikt nie każe wam wierzyć na słowo. W sumie przypomniałem sobie, że miałem napisać o finasterydzie. Bo stosuję nieco nietypowy sposób przyjmowania, a mianowicie odgryzam tę 1/4 czy 1/5 (jak się trafi) tabletki przy czym rozgryzam ją potem na pył i to od razu rozpuszcza się w ślinie, nie ma potem już czego połykać. Prędzej czy później trafi to i tak wszystko razem ze śliną do żołądka, natomiast przez ten czas dużo się wchłonie bezpośrednio do krwi w jamie ustnej. Może to ma jakiś wpływ na dużą skuteczność fina, nie mam pojęcia.

 

-- 26 mar 2018, 21:09 --

 

akurat zakola mi bardzo ładnie odrastają, szczególnie prawe. Ze wszystkich włosów co odarastają oczywiście najwolniej, ale zdecydowanie odrastają. Lewe też odrasta, tylko jest jakby opóźnione w stosunku do prawego o co najmiej pół roku. Na prawym zakolu mam właściwie pierwotną linię włosów, tylko jeszcze nie do końca w terminalne się przekształciły. Zawsze miałem takie zakola, natomiast podczas łysienia powiększyły się o jakby ostre zakończenie. teraz gdybym odgarnął włosy, to zarówno na prawym jak i na lewym nie ma tego ostrego kąta między grzywką, a włosami na boku, tylko jest łagodne przejście. Z tym że włosy na lewym są jeszcze słabiutkie. Za rok myślę że będzie na 100% cacy jak się nic nie spieprzy. Najważniejsze, że w tym już momencie w ogóle nie myślę o włosach i problemami z nimi. A jakościowo tak dobre włosy miałem ostatnio w podstawówce, może w pierwszej gimnazjum. Jeśli chodzi o linię włosów, to gdzieś tak przełom gimnazjum/liceum, a gęstość-2./3. klasa liceum, chocaż to zależy gdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podpinam się pod pytanie kolegi. u mnie leci 11 miesiąc stosowania fina i brak efektów ;-( a włosy się jeszcze bardziej przerzedziły przez ten okres 11 miesięcy.


- fin 1mg (Nezyr) - ED / po 14 miesiącach (Avodart) 0,5mg E3D

- RU 5% w KB - 3,5ml ED

- cynk, biotyna + MSM - ED

- Zoxin-Med - 2x w tygodniu / Bambino ED / Selsun Blue 2x w tyg.

- Saba gel z hydro - E3D

- dermaroller 1,5mm - 520ig 2xtyg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo szybko, po dokładnie 7 miesiącach włosy były grubsze, znacznie bardziej lśniące i puszące się w pozytywnym znaczeniu tego słowa. zaobserwowałbym pewnie jeszcze szybciej, ale to było widać tylko przy dłuższych włosach, a kilka miesięcy od zaczęcia brania finasterydu nosiłem bardzo krótkie włosy, ok 8mm. Po 7 miesiącach stosowania fina jakość włosów była taka sama jak w gimnazjum. Problem pozostał tylko z gęstością i linią. Wciąż widzę bardzo dużo odrostów, ale odrost przy tak lekkiej kuracji zachodzi stosunkowo wolno. Generalnie widzę to tak, że w niektórych miejscach przy różnych lustrach i oświetleniu, raz to wygląda dużo gorzej, raz dużo lepiej. Wraz z czasem i braniem finasterydu ilość miejsc w których moje włosy wyglądały na rzadkie i nijakie się zmniejszała. Od początku tego roku wyglądają nawet w miarę akceptowalnie jak są mokre i przy nałożeniu minoksydylu, gdzie jeszcze rok temu w takich samych warunkach wyglądały bardzo źle.

 

-- 20 kwie 2018, 20:29 --

 

Z tym że ja już jako tako rozpracowałem moją sytuację. Łysienie u mnie ma podłoże genetyczne. Moja mama ma zespół policystycznych jajników. Ja i moi bracia odziedziczyliśmy po niej te złe geny i mamy problemy m.in. z prawidłową glikemią (ja na pewno, pisałem zdaje się tutaj o moich wynikach). Rozwinę to później tutaj, w każdym razie mój przypadek może być nieco odmienny niż większości z was. Ale powtórzę się, że każdemu łysiejącemu radziłbym przy okazji hormonów sprawdzić glikemię KONIECZNIE RAZEM Z INSULINĄ (sama glukoza na czczo może gówno dawać informacji) oraz glikemię poposiłkową, tj. w postaci trójpunktowego testu obciążenia glukozą+insulina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałeś, że planujesz odstawić minoxa. Wytrwałeś w swoim postanowieniu czy jeszcze stosujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ograniczyłem do jednego razu dziennie i na razie czekam, czy zareaguje. Do tej pory cały czas idzie na +, tego zresztą się spodziewałem, bo po zmianie minoksa z 5% na 2% i jednoczesnym stosowaniu finasterydu jakość włosów poszła znacząco na +, więc w moim przypadku finasteryd jest głównym orężem. Myślę, że co najmnioej rok jeszcze będę stosował raz dziennie 2% minoksydyl, zresztą wieczorem to nie jest dla mnie uciążliwe, najgorzej było stosować to rano. Szkoda było czasu i włosy źle wyglądały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem opisać obecną sytuację. Teraz w ogóle nie myślę o łysieniu. sytuacja jest bardzo dobra i ciągle się poprawia. Praktycznie jedynym problemem pozostało cofnięte lekko lewe zakole, ale jednostronne zakole jest sto razy lepsze, niż obustronne. Zresztą cały czas widzę odrosty na zakolach nawet. Staram się jeść cukrów rafinowanych, jem 0 cukru na śniadanie, potem co prawda organizm się go domaga, ale zapełniam to owocami i jagodami goi. Bardzo wyraźnie poprawiła się jakość włosów, co czuć pod palcami. Kontynuuję finasteryd ok 0,8mg dziennie z jednodniową przerwą w tygodniu+ minoksydyl raz dziennie ok3%. Włosy się znacznie mniej przetłuszczają, myję je delikatnie mydłem co drugi dzień, a tak to tylko przepłukuję wodą. Pod koniec roku postawiono mi diagnozę choroby afektywnej dwubiegunowej, co może mieć znaczący wpływ zarówno na problemy z nieprawidłową glikemią jak i łysieniem. Mam nadzieję, że leki na ChAD nie wpłyną negatywnie na włosy, a nawet wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lit to prehistoryczny lek, aczkolwiek bardzo dobrze działający na niektórych. Ma pewne wady, trzeba stale monitorować jego ilość w organizmie. Tylko, że on stosowany jest głównie w przewadze fazy maniakalnej. U mnie jest ChAD II typu z hipomanią i przeważającą depresją, szczególnie w okresie zimowym. Stosuję od paru miesięcy lamotryginę, która wydaje się na mnie świetnie działać, + witaminę D w sporych dawkach+niewielkie ilości SSRI. Na razie czuję się bardzo dobrze, a nie doszedłem do nominalnej dawki lamotryginy (którą zwiększa się stopniowo ze względu na wysypkę lub łysienie właśnie). No cóż, taki mój los. Jest to skutek uboczny bardzo wysokiego ilorazu inteligencji który posiadam, lub raczej na odwrót-choroba to skutek wysokiego ilorazu inteligencji. Inteligencja (być może) wpływa na chorobę, choroba na hormony, hormony na łysienie i hipoglikemię reaktywną. Lub hipoglikemia dopiero wpływa na łysienie. PS. zauważyłem, że po zjedzeniu słodkiego, bardzo podnosi mi się poziom libido.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi o węglan litu, który jest powszechnie stosowany w PL tylko o orotan litu, który jest skuteczniejszy przy wielokrotnie mniejszych dawkach(w drugiej części artykułu jest o nim nieco więcej informacji). I o to chodzi w tym artykule. Jak dobrze działa lamotrygina to wszystko ok, ważne, że masz "to" pod kontrolą. Jednocześnie orotan litu to ciekawa substancja. Można to stosować w małych dawkach jako suplement dobrze działający na mózg i układ nerwowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie te informacje są zupełnie niewiarygodne, ponieważ wszelkie działania pożądane jak i niepożądane (np. zatrucia litem), wynikają bezpośrednio z obecności kationów litu. Być może (tego nie wiem) ortoan litu jest rzeczywiście lepiej przyswajalny przez organizm, ale wiąże się to z większym stężeniem litu w organizmie przy mniejszych dawkach. Trzeba byłoby poszperać w artykułach naukowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...