23 lata

[Ghal 0]

Witam wszystkich,

łysienie pojawiło się u mnie w gimnazjum i zatrzymało się na linii nw1/nw2. Jakoś od początku studiów włosy na linii skalpu się przerzedziły i zauważyłem miniaturyzację. Aktualnie biorę finasteryd, przez 2 miesiące brałem finahit 1mg, a teraz dzielę proscar na 4 części. Widzę postępy w tym że z korony leci mi mniej włosów i są one jakby przyjemniejsze w dotyku. Przed braniem fina miałem drobne białe włoski na skroni, (mam je i teraz) stąd pytanie czy fin będzie w stanie "przekształcić" je w normalne włosy czy muszę zacząć brać coś dodatkowo np minoksa? A może przeczekać jeszcze rok i fin bedzie lepiej działać? Bardzo zależy na zredukowaniu zakoli bo nie miałem prześwitów na koronie głowy.

Z góry dziękuję z każdą odpowiedź.

[arczi098 0]

bez minoxa będziesz mieć minimalny odrost, dorzuc go i bądz na finie ewentualnie zmien fina na ru

 

-- 31 paź 2018, 19:57 --

 

to że leci mniej włosów o niczym nie świadczy, przy odrastaniu nowych włosów wlasnie leci ich bardzo dużo na przykład, przy łysieniu nie ma wzmożonego wypadania wypada ci tyle samo włosów co u osoby nie łysiejącej ale te wlosy wypadające wyrastają z czasem coraz słabsze i zanikają.

[rodimson 0]

Nieprawda, nie musi być żadnej zależności między ilością wypadających włosów a zagęszczeniem/przerzedzeniem. U mnie np. był okres, że wypadały garściami i rzeczywiście się przerzedziły (po tym zacząłem "kurację). Przy początkowym stosowaniu minoksydylu również bardzo często intensywnie wypadają, ale wyrastają nowe, lepsze i gęstsze. Dobrym natomiast wskaźnikiem jest jak szybko finasteryd zaczyna na ciebie działać. Jeśli efekty zauważasz w mniej niż pół roku, to dobry znak i w długoterminowej skali finasteryd może dać znaczącą poprawę (długoterminowa, czyli np. 2-3 lata). Minoksydyl daje efekty znacznie szybsze a razem z blokerem zachodzi synergia.