cheshire 0 Napisano 7 Kwietnia 2013 Witajcie, towarzysze niedoli... Mam niecałe 23 lata i walczę od przeszło pół roku, aczkolwiek wygląda na to, że do tej walki stanąłem ciut późno - unikałem luster niczym wampir, wiec niczego nie zauważyłem. Pierwszy sygnał miałem gdzieś w sierpniu, kiedy to myjąc włosy odniosłem wrażenie, że jest ich dziwnie mało - zignorowałem to Pod koniec września mama zwróciła mi uwagę na zakola, twierdząc jednocześnie, że nic nie da się z tym zrobić. Wtedy zacząłem wcinać pestki z dyni i łykać witaminy (może śmieszne, ale ojcu mojej dziewczyny to wystarczyło - widziałem). Miesiąc później poszedłem do dermatologa na NFZ - niestety pani siedziała w gabinecie "za karę", a przynajmniej takie wrażenie sprawiała. Dostałem loxon 2% (niczego nie wniósł) oraz selsun blue (fajny szampon, włosy mniej mi się przetłuszczały). Coś mnie jednak tknęło, poczytałem w internecie i dowiedziałem się o istnieniu fina. Poszedłem do innego dermatologa i dostałem propecię - kończę piąte opakowanie. Pani doktor bardzo zachwalała fina, twierdząc, że to jedyny farmaceutyk działający na przyczynę, a do tego jego stosowanie nie jest zbyt uciążliwe (w odróżnieniu od takiego loxonu), wspomniała też o efektach ubocznych, ale stwierdziła "albo żaden jej pacjent nie miał, albo wstydził się powiedzieć". Przy okazji wyśmiała też poprzedniego mojego dermatologa za loxon 2%, który w tym stężeniu jej zdaniem wcale nie działa. No i tak sobie biorę tę propecię już prawie pięć miesięcy, ale cudów nie ma, poza tym że zahamowała utratę włosów. Zanim zacząłem brać to świństwo, po każdym myciu głowy i rozczesywaniu na szczotce/grzebieniu było 20 albo lepiej, nie mówiąc już o tych, które w trakcie mycia odklejałem od palców. Niestety dalej mam łupież, głowa się świeci, włosy szybko przetłuszczają. Jak umyję selsunem to na drugi dzień jest jeszcze w miarę ok, ale czym innym to prawie codziennie muszę. Szampony mam różne, tzn. ten selsun blue do włosów tłustych, jakieś szamańskie ze skrzypu/pokrzywy/czarnej rzepy - nie wiem, czy coś konkretnego robią, ale przynajmniej nie niszczą włosów. Wczoraj jeszcze sobie kupiłem jakiś Bambi dla dzieci (jest epicki, w ogóle nie szczypie w oczy ). Zwracam się do Was z prośbą o wskazanie, co by tu jeszcze można zrobić, przy założeniu że nie mam kury znoszącej złote jaja ani tajnego laboratorium w piwnicy. Nie musicie pisać, że jest źle - to widzę bez Waszej pomocy.Jeszcze raz, co mam: propecia, selsun, "delikatne" szampony z zielskiem lub bez, pestki z dyni, witaminy, cynk, biotyna, zielona herebata (litr-półtora dziennie - lubię herbatę, więc po prostu przerzuciłem się na zieloną, żeby był jakiś pożytek). PS Sprawa jest o tyle dziwna, że jedyny łysy facet w mojej rodzinie wcale nie jest ze mną spokrewniony (mąż mojej cioci). Ojcu co prawda gwałtownie poleciały włosy w ciągu ostatnich 6-9 miesięcy, ale winiłbym tu raczej interferon + jakieś inne świństwa, które dostał na HCV (ogólnie po tych zastrzykach jest umierający przez co najmniej dwa dni). W pakiecie ma cukrzycę (trzustka wysiadła, bo wysiadła wątroba), guza tarczycy i jeszcze parę innych rzeczy, o których zapomniałem. PPS Jak się tak zastanowić, to sporo osób u mnie w rodzinie ma coś z tarczycą. Myślicie, że warto sobie zrobić jakieś badania w tym kierunku? Podstawowa przyczyna to raczej nie jest, ale może dolewa oliwy do ognia... PPPS Sorry za jakość zdjęć, ale mam tylko kamerę w laptopie i telefon (5x gorzej - sprawdzałem) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
eryk 0 Napisano 7 Kwietnia 2013 Zrób badania hormonalne. Piszesz, że nie masz dużo kasy, a propercia na Ciebie działa. No to już masz oszczędność, bo zamiast propeci możesz brać proscar dzielony na 4-5 części, a jak chcesz jeszcze taniej to bierz go według tabeli w temacie http://pokonajlysienie.com/forum/viewtopic.php?f=22&t=61 , czyli co drugi dzień 1mg. Loxon ciężka sprawa, bo może pogorszyć. Jak się zdecydujesz to tylko 5%, 2% jest za słaby. Do tego żel SABA. Niektórzy zaproponują Ru, ale nie wiem czy to dobry pomysł skoro fin na Ciebie działa. Z czasem, jak będziesz obserwował sytuację to będziesz zmieniał kurację.I nie napalaj się na cuda, chociaż kto wie...A, i czytaj forum. Przeczytaj wątki (wiem że długie) o żelu SABA, Ru, wcześniej wymieniony wątek o finasterydzie i dutasterydzie (przeanalizuj wykresy) i reszte bardziej chodliwych tematów i te które wpadną Ci w oko. Po prostu musisz zacząć kumać o co chodzi i na czym stoisz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tard 0 Napisano 7 Kwietnia 2013 Jeśli chodzi o te badania tarczycy to warto sprawdzić czy nie masz nadczynności/niedoczynności. Tak jak napisałeś, bezpośrednią przyczyną raczej nie jest, ale może przyczyniać się do łysienia.Badanie jest bardzo proste, robi się razem z badaniem krwi (najbardziej podstawowe to badanie na TSH). Ja przykładowo miałem lekką niedoczynność. Gdy zacząłem to leczyć, sytuacja z włosami trochę mi się poprawiła, tzn. pojawiło się ich ogólnie więcej, więcej zaczęło rosnąć ale też i więcej wypadać. Niestety, nie była to główna przyczyna łysienia Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Johnyy 1 Napisano 13 Kwietnia 2013 Pisałes, ze masz swędzenie głowy - zastosuj coś antyzapalnego (SabGel, Emu Oil). Stosuj dalej Finasteryd (przynajmniej do 1,5 roku), Jesli dalej nie bedzie działał, nie bedziesz juz miał potrzeby zeby go stosować. Zahamowałes łysienie - to juz jest sukces. Dorzuć też loxon 5% i szampon z ketokonazolem. Cytuj Aktualna kuracja: zew:RU58841+ Loxon 5%, Polaris 11, Zoxin wew: Biotyna, Witamina D + B12 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
cheshire 0 Napisano 13 Kwietnia 2013 Dziękuję za odpowiedzi. Zaopatrzyłem się w SABA, poużywam trochę, mam nadzieję że obędzie się bez powikłań. No i kupiłem nizoral (głównie dlatego, że zapomniałem zabrać selsun z domu), więc ketokonazol mam na stanie.Loxonu trochę się boję, bo z tego co wyczytałem, nie lubi się z SABA, a powinno się go stosować chyba 2x dziennie. Zbadałem sobie TSH (3-cia generacja - cokolwiek to znaczy), niby wysokie, ale w widełki się łapie: 3,920 (ref: 0,55 - 4,00). W morfologii nic ciekawego nie widzę parę wskaźników mam lekko podwyższonych (MCH, MPV, PDW, eozynocyty, retikulocyty, RET) aczkolwiek mnie to niewiele mówi. Przy okazji pokażę komuś kompetentnemu, ale nie sądzę, żeby takie niewielkie wahania miały na coś wpływ. Mam też takie pytanie: czy od fina mogą wypadać "niepotrzebne" włosy, tzn. te na klacie, brzuchu itd? Mam wrażenie że w ciągu ostatnich kilku miesięcy sporo mi ich ubyło (miałem bardzo gęste i dość długie), co parę dni mogę sobie je po prostu wyciągać, nawet 10 na raz potrafi wyjść. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tard 0 Napisano 13 Kwietnia 2013 Jak najbardziej mogą, ja np. trochę wyłysiałem na nogach Jest to efekt blokowania DHT nie tylko na skórze głowy, ale na całym ciele, i co za tym idzie - blokowania takich cech męskich jak np. owłosienie reszty ciała.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
eryk 0 Napisano 14 Kwietnia 2013 Jak najbardziej mogą, ja np. trochę wyłysiałem na nogach Jest to efekt blokowania DHT nie tylko na skórze głowy, ale na całym ciele, i co za tym idzie - blokowania takich cech męskich jak np. owłosienie reszty ciała.. Potwierdzam, też tak mam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
romek1 0 Napisano 17 Kwietnia 2013 Jest to aż tak zauważalne? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tard 0 Napisano 17 Kwietnia 2013 Raczej tylko dla Ciebie zauważalne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach