Cześć wszystkim,
Planuję przeszczep włosów w najbliższym czasie (zakola), lecz zanim do tego dojdzie chciałbym zahamować jakoś postęp łysienia.
Mam 24 lata, zakola prawdopobnie od gimnazjum i zaczyna się problem powiększać. Stosowałem przez pewien czas Loxon 5% ale chyba jestem uczulony bo czasami tak mnie swędzi głowa, że budzę się w nocy. Czy w tym przypadku powinienem go odłożyć?
Od czego według Was powinnienem zacząć? Myślałem żeby pójść do jakiegoś dermatologa, ale z tego co tutaj wyczytałem i na wykopie widzę, że za dużo to oni nie pomogą bo nie są zbyt rozeznani w tym temacie.
Wyczytałem w internecie, że dobrą opcją jest finasteryd.
Czy warto od niego zacząć czy polecacie coś innego? Jeśli tak, to co?
Wybieram się na badania krwi i hormonów więc mogę do nich dorzucić DHT i co tam podpowiecie :)
Robić badania (jakie?), brać receptę online na najtańszy finasteryd czy zacząć od czegoś innego?
Dzięki! :)