Witam. Mój problem z włosami polega na bardzo wyraźnych i głębokich zakolach. Włosy zaczęły mi intensywnie wypadać już w gimnazjum. Stan ten trwał dalej w liceum, tak że pojawiły mi się ogromne zakola. Nie przejąłem się tym jednak w bardzo dużym stopniu. Chyba miałem jakiś większy dystans do siebie i pogodziłem się z zaistniałą sytuacją. Włosy miałem zawsze bardzo rzadkie. Zacząłem obcinać się krótko. Ostatnio zorientowałem się, że mój problem z wypadaniem włosów samoistnie zniknął. Może wpływ ma na to, że zaprzestałem prób noszenia dłuższych włosów (do 10 cm). Skoro włosy przestały mi wypadać postanowiłem zrobić coś z zakolami. Bez większych nadziei kupiłem sobie Loxon 2%. Po jakimś czasie zaobserwowałem, że w miejscu zakoli pojawił się blond meszek widoczny tylko pod odpowiednim kątem. Nie byłem pewny czy miałem go już wcześniej, czy jest to efekt stosowania leku. Teraz jestem skłonny stwierdzić, że to za sprawą Loxonu. Po miesiącu kuracji (wydaje mi się, że to krótki okres) przed linią włosów pojawiło się sporo nowych, czarnych włosków. Nadal są bardzo cienkie, jednak nie ma już problemu z ich dostrzeżeniem z bliska. Zmiana jest coraz bardziej widoczna. Pogodzony byłem z moimi zakolami, jednak teraz pojawiła się we mnie delikatna iskierka nadziei na równą linię włosów i zlikwidowanie zakoli. Stąd moje pytanie: czy jest na to szansa? Skoro po tak krótkim czasie i stosowaniu jedynie loxonu 2% widoczne są efekty może mam predyspozycje do wygrania z łysieniem? Zastanawiam się czy zmiany będą coraz większy czy po jakimś czasie efekty przestaną się pojawiać. Nie chcę robić sobie złudnej nadziei. Jeśli tak to na pewno jeszcze agresywniej włączę się do walki. Pierwszym krokiem będzie kupienie loxonu 5% (skoro 2% dał takie rezultaty). Czy lekarz rodzinny może wypisać mi receptę czy tylko dermatolog? Aha, jednocześnie stosuję wcierkę jantar, jednak nie wiem czy ma to jakikolwiek wpływ. Proszę o opinie i rady. Próbować dalej czy nie łudzić się za bardzo? Pozdrawiam wszystkich panów.
