Witam, moja historia jest dość zagmatwana, ale musi mieć to jakiś związek. Otóż w październiku 2013 roku miałem operację wycięcia ginekomastii, którą miałem od gimnazjum. Zdecydowałem się wyciąć gruczoł, ponieważ trenuje na siłowni, zależy mi na wyglądzie, oraz bardzo dużo mi to odbierało od mojej męskości, ponieważ wstydziłem się zdjąć koszulkę, rozebrać przy dziewczynie itd. Dr wyciął mi cały gruczoł, no i po 3-4 tygodniach zauważyłem wypadające włosy. W tym okresie również stosowałem bardzo regorystyczna dietę, ubogą w tłuszcze i węglowodany, wiem największy błąd, ale bez ruchu (zakaz ćwiczenia na siłowni) przez miesiac, chciałem się nie zatłuścić, dlatego też dieta taka była. Włosów co prawda wypada mi kilka jak pociągnę, ale jednak zawsze miałem mocne włosy, rzadkie ale mocne i nigdy nic mi nie wypadało. W sierpniu postanowiłem coś z tym zrobić , zrobiłem badania, tarczyca, testosteron, cholesterol, wszystko w jak najlepszym porządku. Trafiłem do lekarza - dr Szlązak , który stwierdził łysienie telogenowe z tyłu i lekkie androgenne z przodu włosów, przepisał mi loxon 5% z jakimiś tam dodatkami, w tym estradiol i stwierdził, zeby 2x dziennie psikać i za miesiać wizyta. Jestem po ostatniej wizycie i telogenowe zostało zwalczone, ale jest problem z androgennym, ponieważ przy linii włosów u góry podobno mam androgenne i kazał teraz stosować loxon 5% tutaj 1x dziennie i skupić się na tej części. Po loxonie włosy jakoś bardziej wypadają, ale dalej dramatu nie ma (tylko jak pociagnę). Dr zaproponował leczenie finasterydem, ja się na początku zgodziłem, dostałem receptę na kompleks badań, ale teraz czytam w internecie o skutkach ubocznych i jestem wręcz przerażony i chyba nigdy się na to nie zdecyduje, kobieta moja również jest bardzo na NIE. Najważniejsza sprawa, w rodzinie NIGDY NIKT NIE BYŁ ŁYSY. Mój tata bujna czupryna, dziadek od strony taty zaczął łysieć w wieku 60 lat. Wujek również ma czuprynę. Od strony mamy wszyscy mają włosy, mam rzadkie, delikatne włosy po mamie, ale dziadek po dziś dzień nosi bujną czuprynę. Jestem w poważnym dylemacie, ponieważ nie wiem co zrobić. Trenuje ciężko na siłowni, zarabiam swojego rodzaju na moim wyglądzie i teraz nie wiem czy na początku trzeba aż taki arsenał wytyczać? Zdrowo się odżywiam - wiadomo sporo białka i ww, zdrowe tłuszcze, dietę mam. Wcześniej miałem epizod z odsiwianiem włosów u fryzjera, taka dziwna sytuacja, ponieważ kiedyś na koncert nałożyłem szamponetkę na włosy i włosy zrobiły się ciemne (jestem ciemnym blondynem), wyglądałem idiotycznie, dlatego też żeby nikt nie zauważył, że majstrowałem przy włosach znajoma fryzjerka odsiwiała mnie 3dmension i miałem włosy podobne do naturalnych, ale dr stwierdizł, że to nie jest przyczyna, ponieważ włosy by się łamały, a nie wypadały. Co mogę zrobić, pomóżcie, ponieważ strasznie się stresuje tym faktem , czytam ciągle w internecie, jest masa artykułów, każdy poleca coś innego, a ja te nie chcę wydawać fortuny, ponieważ jestem studentem i jako taki mam ograniczony budżęt na moją walkę. Póki co zamówiłem suplementy zawierająca Saw Palmetto. Zależy mi na zatrzymaniu tego co mam, bo jakoś na razie jeszcze włosów mam sporo, ale na pewno by to nie postępowało.