Wow.... alez dyskusja mnie omineła:P Nie mialem dostepu do forum przez dwa dni.... Podsumowując, nie pozostaje mi nic innego jak poczekac rok lub troche ponad na efekty. Mysle ze nie biorac finasterydu wlosy ktore obecnie linieją, wypadają, tudziez znikają( nikt nie wie jaki proces obecnie zachodzi), wypadłyby tak czy inaczej.Niestety pieknie widać tutaj jak geny ojca wpłyneły na mnie ( Ojciec - norwood 3 bodajze, super geste wlosy na czubku bokach tylko te pieprzone placki na skroniach). Ja lecze sie TYLKO na linie, więc w sumie na to o co najciezej sie walczy. Dermatolog powiedział ze jesli będę "odbiorcą" działania Finasterydu powinno sie zatrzymac, przy czym mam nie liczyc na odrost. I modle sie o to....aczkolwiek na ten czas nie wyglada to za ciekawie. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za zainteresowanie tematem:) Pozdro!