Witajcie, jestem tu nowy i całkiem przypadkiem trafiłem na to forum, problem mam opisany w temacie, dużo stresu + geny + różne choroby sprawiły, że mam przerzedzone, cienkie i słabe włosy, jedzenie galaretki już nie pomaga (żelatyna naturalna - najzdrowsza i najskuteczniejsza wg Dermatolog z Wrocławia), niedługo wybieram się na przeszczep włosów metodą SAFER lecz wiem, że te nieprzeszczepione włosy mi później i tak wypadną bo w mojej rodzinie od pokoleń faceci łysieli jak trawa po napalmie, po szamponach typu DX2 jeszcze bardziej mi wypadały włosy, Seboradin (wcierany) nie zmieniał praktycznie nic, jedyne co mi pomagało to uwaga - legalna w holandii roślinka, bez ściemy teraz piszę, niestety lata lecą i się wyrasta z zabaw, sytuacja dalej się pogarsza... Nie wierzę w chemioterapię, pół rodziny mojej pracuje w służbie zdrowia i wszyscy jak jeden mąż mi mówią, że nie ma większej trucizny niż medikamenty czy suplementy diety, które niekoniecznie muszą działać, zwłaszcza na gen, który za wszystko odpowiada, dlatego sięgam po naturalne metody, których poszukuję, jeśli ktoś coś wie to chętnie wkręcę się w temat