Witajcie, Po latach walki poddałem się i przestałem używać fina, loxonu i masy innych wynalazków. Mam 29 lat i NW7, czy istnieje szansa, że uda się zrobić przeszczep, który zakryje mi taką powierzchnie? Nie oczekuje oczywiście cudów, chciałbym chociaż się ścinać maszynką na 0 i żeby nie wyglądało, że jestem łysy. Pozytywnie nastrajają mnie te tanie kliniki np. w Turcji, gdzie znowu nie za aż tak duże pieniądze można sobie taki przeszczep zrobić. Ile włosów będzie potrzebne aby zakryć taką powierzchnie? Może ktoś się orientuje ile grafów na cm2 jest potrzebne aby ścinając się na zero maszynką (nie żyletką) nie było widać przerzedzeń? Najbardziej odpowiadałoby mi pobranie włosów z FUE i reszty ciała. Stripa się boję gdyż np. mój ojciec ma na całej głowie mało włosów, również tam gdzie robi się stripa i boje się na stare lata widocznej blizny. Z drugiej strony wiem, że z ciała nie powinno być więcej niż 30% grafów, także pewnie zabraknie donoru. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i rady.