free web hit counter Skocz do zawartości

tunczyk

Members
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O tunczyk

  1. W sumie w wieku 17 lat lekarka mi zaproponowala propecie ale wtedy bylo troche za wcześnie, potem jakos z automatu odrzuciłem te opcję bo balem sie uboków. Hmm, skoro wszyscy tak uważacie to musze jeszcze raz przemyśleć sprawę...
  2. Wielkie dzięki za porady i słowa pocieszenia. właśnie to najbardziej mnie dołuje że mam dopiero 23 lata, młodą twarz a na górze takie dwa fiordy minoxa już mam zapas półroczny z ebaya (kirkland), jeszcze kupię jakiś szampon z ketokonazolem jako uzupełnienie. Wiem, że bloker by pewnie mega pomógł ale po prostu obawiam się długotrwałych skutków (podobnie moja dziewczyna, wiadomo jak to może być z niektórymi sprawami ). Przy minoxie nie miałem praktycznie żadnych uboków i dość dobrze u mnie działał. Do tego dochodzi kwestia że jestem studenciakiem i nie mam możliwości wydawać 200zł miesięcznie na kurację, co też ogranicza pulę specyfików. Spinam się w takim razie i nie dam za wygraną.
  3. Witam. To mój pierwszy post na forum. Zarejestrowałem się głównie dlatego, że mam jeszcze nadzieję na przywrócenie przynajmniej części czupryny pomimo iż patrząc na moich męskich przodków z rodziny, jest raczej walka z wiatrakami. Moja historia wygląda mniej więcej tak: mając 16 lat zaczęło mi wypadać coraz więcej włosów (a miałem kiedyś nawet grzywkę). Wybrałem się z tym problemem do Pani dermatolog w wieku 17 lat, przepisała mi Loxon 5%, który tak na prawdę zacząłem dopiero regularnie używać grubo po 18stce, kiedy szybkość wypadania rosła do potęgi. Stosowałem go raz dziennie wieczorem. W klasie maturalnej wyglądałem tak: http://zapodaj.net/8b9f935512938.jpg.html Jechałem na tym Loxonie przez ponad 2 lata, korzystałem również na zmianę z różnych szamponów typu dermena, dx2 itp. Efekt może nie był rewelacyjny ale generalnie i tak wiedziałem co mnie czeka więc za bardzo się nie przejmowałem. Na poniższym zdjęciu mam lat 21: http://zapodaj.net/4a2b2b732d846.jpg.html Jednak pewnego razu kiedy jak zwykle poszedłem do lekarki rodzinnej po receptę na Loxon, przekonała mnie że nie pomaga mi to za bardzo i że szkoda mojej kasy itp itd. Ja głupi jej uwierzyłem i stwierdziłem że w sumie nie ma jakichś cudów jeśli chodzi o efekty więc go odstawię i będę sobie wcierał we włosy taką kurację Seboradin Men Forte. Poniższe zdjęcie zrobione było gdzieś po 2 miesiącach od odstawienia: http://zapodaj.net/552501195a3cb.jpg.html Wystarczyło pół roku i na wiosnę, mając 22 lata wyglądałem już tak: http://zapodaj.net/8be9707bf54f1.jpg.html http://zapodaj.net/b3fee854234d1.jpg.html Jak widać pomimo stosowania Loxonu tylko raz dziennie przez ponad 2 lata może nie powodował on odrastania ale przynajmniej trochę oddalał nieuniknione- nie liczyłem na cuda i przez to że nie miałem jakiejś strasznej łysiny to trochę wtedy miałem to w dupie. Od odstawienia minął juz rok, pomimo załamania psychicznego związanego z nagłą utratą włosów (w wieku 23 lat mam prawie tyle włosów co ojciec starszy o 30 lat) stwierdziłem że spróbuję jeszcze raz i znowu wróciłem do minoxidilu 5%, tym razem już 2x dziennie plus szampon z kofeiną. Nie wiem czy jestem w stanie cofnąć swój błąd, gdyby nie to że mam odstające uszy i praktyczny brak zarostu to bym się opierdzielił na pałę i miałbym to gdzieś. Ale niestety nie mam takiej możliwości więc trochę mi to wszystko siadło na psychice. Dlatego chciałbym usłyszeć od ludzi mających doświadczenie w tej walce czy w moim stanie jest jeszcze szansa przynajmniej na powrót do stanu z przed odstawienia minoxu i czy w ogóle jest sens żebym go dalej stosował. Wiem, że to pewnie przekreśla moje szanse ale nie chce stosować fina.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...