Od miesiąca nie używam niczego oprócz szamponu z keto. Nie widziałem efektu RU, po 3 miesiącach zero poprawy, jedynie pogorszenie. Łyse punkty są coraz większe, to idzie w takim tempie, że jak patrze na zdjęcia ze stycznia to miałem gęste włosy wtedy w porównaniu do teraz. Spróbowałbym tego fina, ale nie wiem, boje sie. Codziennie mam inne zdanie, raz chce to brać fina, raz chce dać spokój i wyłysieć. Patrząc na stan włosów to zostało mi może pół roku, może mniej do całkowitego wyłysienia góry. Zostało mi trochę RU w proszku i Kb wiec dziś rozrobie i będę używał aż sie skonczy, z tym że zmniejsze stężenie do 3% ale zwiększe ilośc do 2ml. Zobaczymy. Mam spoko rodzinnego, wiec nawet jutro bym mógł iść po receptę na proscar, ale nie wiem czy chcę. Aż takiej złej czaszki nie mam, na twarz też nie narzekam, wiec może by pasowało. Nie wiem, na prawdę nie wiem co robić.