free web hit counter Skocz do zawartości

Radek41

Members
  • Liczba zawartości

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Radek41


  1. Tylko dermatolog - trycholodzy to tacy kosmetolodzy, co Cię naciągną na swoje nic nie dające zabiegi.

     

    Tak bo lekarze lysienia androgenowego nie uznaja za chorobe,ogolnie nie jest to uznawane za chorobe stad wola pozwolic kazdemu z osobna wylysiec niz podjac ryzyko leczenia finasterydem i minoxem. Nawet nie zdaja sobje sprawy jak bardzo lysienie wplywa na psychike,ale klada na to lage. Ewentualnie czasami jakis sie trafi co recepty wypisze na fina czy duta a to juz sporo pomocne w naszej walce.

    A wszystkie łysiaki to kibole. Serio? Wrzucasz wszystkich lekarzy do jednego worka? Co za głupoty. Moja dermatolog jak najbardziej uznaje to za chorobę i nie jest jedyna, bo konsultowałem się z paroma.


  2. *Znany sposób wikingów na łysienie? Balsam z gęsich odchodów.

     

    *Z kolei starożytny grecki medyk Hipokrates wierzył, że najskuteczniejszym lekarstwem na łysienie są ptasie odchody, ale należące do gołębia. Najlepiej wymieszane z chrzanem, kminkiem i pokrzywą.

     

    *Dla odmiany stary egipski przepis sugerował zmieszanie spalonych kolców jeża zanurzonych wcześniej w oleju z miodem, alabastrem i czerwoną ochrą oraz skrawkami paznokci.

     

    *Łysienie było też ponoć obsesją Juliusza Cezara, który wypróbowywał na sobie każdą nowinkę. Wieniec laurowy, który nosił, miał być nie tyle ukłonem w stronę rzymskiej tradycji, co bardziej próbą zatuszowania błyszczącej łysiny. Według anegdot Cezar próbował ratować włosy, stosując wywar z myszy, zębów koni i niedźwiedziego sadła.

     

    Wcześniejsza część artykułu również niektórym się spodoba.

     

    http://wyborcza.pl/1,145452,20816405,lysienie-w-oczach-kobiet-lysi-sa-bogaci-i-inteligentni.html


  3. Aktualizacja: Z dniem pisania ostatniego posta w tym temacie, sfrustrowany powolnym pogarszającym się stanem włosów odstawiłem ów minoxidil na dobre i wcieram go tylko w okolicach zakoli. Minął już tydzień i efekt jest taki że zamiast spodziewanego pogorszenia jest optyczna poprawa w wyglądzie włosów. Jestem strasznie przewrażliwionym facetem na punkcie włosów i mogę powiedzieć że wypadło mi raptem 5-10 włosów w ciągu "całego tygodnia" zwykle przy poprawianiu fryza. Normalnie kiedy stosowałem ów środek leciało mi 10-20 w ciągu dnia !

    Ktoś jeszcze stosował minoxa tylko na zakola?

     

    Nie mam większego problemu z łysieniem poza zakolami. Po wskoczeniu na fina widzę białe włoski i chciałbym je tam czymś wzmocnić.


  4. Cześć,

    no więc ja bym chciał się przywitać.

     

    Krótka historia: zawsze miałem dłuższe włosy (z grzywką) i przez to nie zauważyłem początków formujących się zakoli. W wieku 21 lat (teraz mam 22) postanowiłem, że zmienię uczesanie na grzywkę uniesioną do góry, ale wtedy nawet nie podejrzewałem, że może mnie dotknąć proces starzenia/łysienia. Wtedy te zakola (patrząc na archiwalne zdjęcia) również nie były zbyt widoczne.

     

    Rok później na innych zdjęciach jednak zauważyłem, że "coś jest nie tak" - nawet nie wiedziałem, że to są zakola - po prostu wcześniej się tematem nie interesowałem. Jednak pogooglowałem i okazało się że mam coś pomiędzy NW1/NW2 (foty wkleję wkrótce). Duży stres i kolejne googlowania, co z tym można zrobić - ale bez większego pośpiechu.

     

    Niestety ok. maja, a później czerwca 2016 zaczęły mi bardzo wypadać włosy - ok. 80 podczas jednego mycia.

     

    Wizyta, a nawet dwie u dermatologa (przy okazji innych chorób u jeszcze dwóch innych) - po wykonaniu badań (wszystko ok poza witaminą D) - diagnoza u wszystkich ta sama: wczesna faza łysienia androgenowego. Minaturyzacja w zakolach, lekka na szczycie, ale widoczna tylko dla dermatologa.

     

    Zalecenia: finasteryd 1mg, minox pianka 5% 1xdziennie, wid. D.

     

    Oczywiście długo czytałem o finie i niestety odłożyłem tę decyzję o parę tygodni, zrobiłem mnóstwo dodatkowych badań: trichoskopia, testo, wolne testo, dht, hormony żeńskie itp.

     

    Aż wreszcie podjąłem decyzję o kuracji... 0,5mg finasterydu.

     

    Skutki uboczne: raczej brak (o których wiem) - libido podobne lub 10% mniejsze (przez pierwsze dni oczywiście zaniżone ze względu na panikę), może trochę mniej ejakulatu - chyba bym nie brał, gdybym miał na horyzoncie płodzenie dzieci.

    Pozytywy: biorę od miesiąca i zahamowane wypadanie włosów (teraz max. 10 podczas mycia). Lepsze samopoczucie, że coś robię. Poza tym brak żadnych bólów jąder, sutków, brak osłabienia.

     

    Wyniki badań (zdjęcia włosów i trichoskopia w kolejnym poście):

     

    5I9ria0.png

     

    Na zielono moment rozpoczęcia kuracji.

     

    Jak widać 03.08 i 06.08 byłem w doskonałej formie - T w normie, a DHT idealnie podręcznikowo stanowiło 10% T.

     

    Po miesiącu 0,5mg fina - testo wzrosło mocno - aż o 37% (organizm próbuje kompensować brak DHT). DHT spadło o 58%, zgodnie z oczekiwaniami (nie mylić z DHT w skórze głowy). Wolne T spadło o połowę (nie wiem jaka interpretacja).

     

    Teraz pytanie - czy wskakiwać na 1mg, skoro wypadanie zostało zahamowane, DHT spadło istotnie - ale co ważne - na szczęście jest w zakresie referncyjnym? Zastanawiam się, jak bardzo mi obniży 1mg DHT - nie powinno bardziej niż o dodatkowe 5 pp.

     

    W przyszłym tygodniu kupuję pianę minox 5%, ale też nie wiem, czy jeszcze stosować.

     

    Co polecacie jeszcze? Biotyna 5000mcg?

     

    Dzięki i mam nadzieję, że chociaż ten wykres jest ciekawy.


  5. Poczytaj forum.

     

    Jak chcesz sobie palmą blokować DHT, to już lepiej wskoczyć na fina, kuracja to 50zł/mies. Ale jak chcesz, to poczekaj chociaż te 6-9 miesięcy na minoxie, żeby ocenić efekty.

     

    Minoxa sobie kup na ebayu w piance, nie będzie tak suszył.

     

    Popatrz po rodzinie - jeśli łysieją, to na minoxie i tak będziesz dalej dążył do placków na głowie.

     

    I wg mnie aktualna fryzura bardzo podkreśla zakola.


  6. Jedno drugiemu zaprzecza, wcześniej ktoś pisał że minox bez blokera powoduje szybsze łysienie, bo więcej substancji dostaje sie do mieszka w tym DHT, a teraz ktoś napisał, ze te włosy tzw. Zombie minoxowe są zależne od tego czy używamy minoxa bez wzgledu na to czy jest bloker, zgłupieć można.

     

    A co jeśli w sytuacji kiedy wyrosły nam włosy, a powiedzmy że następnie po 1.5 roku mamy poważne ubki, odstawienie oznacza stratę wyhodowanych włosów, a zamiast odstawiać zmniejszamy dawkę do 2% albo do 1x 5% dzięki czemu ubki znikają. Czy mniejsza dawka będzie wstanie utrzymać wyhodowane włosy?

     

    Trochę z innej beczki odnośnie blokerów, jak ma sie sprawa z blokowaniem. Powiedzmy że dana osoba łysieje zaczyna zażywać bloker który doprowadza do zatrzymania łysienia. Przez 5 lat w czasie blokowania wszystko stoi w miejscu, następnie odstawia bloker, i tu moje pytanie, czy potem dana osoba łysieje w krótkim czasie do stanu który by miała bez zażywania blokera 5 lat później, czy morze zegar biologiczny był całowicie zatrzymany (jak przy zamrożeniu) i łysienie miało by takie same tempo jak 5 lat wcześniej?

    Według mojej "wiedzy internetowej", to może Ci urosną włosy na minoxie, ale i tak miniaturyzacja będzie postępować szybciej niż na blokerze.

     

    Odstawienie oznacza utratę włosów, często bezpowrotną. Niektórzy próbują stopniowo zmniejszać dawkę, ale skutki takiego działania są niejasne (jak można się domyślać -> utrata). Włosy na minoxie są jak grill w wietrzny dzień na podpałce. Podpałka znika - ognia nima.

     

    Odstawienie blokera powoduje utratę włosów prawie zawsze. Nie ma mowy o żadnym zatrzymaniu zegara.


  7. Ktoś stosuje minoxa 5% foam? Jak wrażenia i różnice wobec standardowego?

     

    Dodatkowo, czy ktoś wie coś o stosowaniu minoxa 5% raz dziennie, zamiast 2? Gdzieś czytałem że dużej różnicy nie ma, tak też zalecała dermato.

     

    PS oddam minoxa zwykłego w dobre ręce

     

    Polecam chodzić z problemami łysienia do trychologów, dermatolog na drugim miejscu i najlepiej jak jest facet a nie babsko.

    Jeden z lepszych trychologów w Warszawie po obejrzeniu moich zakoli stwierdziła, że absolutnie nie ma sensu brać minoxa a fiasterydu to już w ogóle (nieee, kto to słyszał!).

     

    Zamiast tego poleciła... mezoterapię igłową z peptydami i wykonanie szeregu chybionych badań krwi. Jakbym był głupi i ją posłuchał, to łącznie byłbym w plecy ok. 1000 zł i z pogarszającymi się włosami. Wizyta 130zł...

     

    U dermatologa zrobiłem trichoskopie, wyszło oczywiście, że mam miniaturyzację (na czubku są włosy, ale nie wyrasta ich, jak po bokach po 2-3 z każdej cebulki, tylko po 1). Wziąłem od niej receptę na minoxa foam 5%, fina i tak to powinno wyglądać.

     

    Zakola oczywiście w trakcie tej zabawy, przez 3 miesiące - między wizytą u trychologa i dermatologa, się powiększyły i włosy leciały jak szalone. Po wskoczeniu na 0,5mg finu wypadanie się zahamowało.


  8. Ja biorę 0,5mg, żeby się przyzwyczaić i potem wskoczę na 1mg.

     

    Chyba nie ma różnicy, kto ma jakie hormony - w internecie (i pewnie w tym temacie) można znaleźć wykresy pokazujące, że różnica między 0,25, 0,5, a 1mg nie jest jakaś dramatyczna. Chyba 0,5mg jest w 80% skuteczne jak 1mg. Nie wiem, czy ktoś badał wyższe dawki w kontekście łysienia, ale raczej nie warto - tak czy inaczej przy tym 1mg redukujesz poziom DHT w serum o 60-70% i zwiększanie do 5mg dużo większej różnicy nie zrobi (im większe dawki od 1mg, tym wcale nie rośnie procentowy poziom blokowania DHT).

     

    Jak chcesz sobie mocniej DHT zredukować, to wskocz na duta, przy czym ja osobiście nie jestem przekonany, że redukcja DHT prawie do zera to dobry pomysł. Tak czy inaczej to hormon regulujący przekaźniki GABA w mózgu.


  9. Co o tym sądzicie?

     

    Wikipedia:

    A 2015 meta analysis found that none of the clinical trials testing finasteride in hair loss had adequate safety reporting and did not provide sufficient information to establish the safety profile for finasteride as a treatment for hair loss. The study concluded the existing clinical trials of finasteride for hair loss provide very limited information on toxicity,are of poor quality, and seem to be systematically biased toward under detection of adverse events. Moreover, the trials submitted to the FDA for approval for hair loss excluded most men who would normally be prescribed finasteride for androgenic alopecia.

    na podstawie:

    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25830296

    CONCLUSIONS AND RELEVANCE:

    Available toxicity information from clinical trials of finasteride in men with AGA is very limited, is of poor quality, and seems to be systematically biased. In a cohort of men prescribed finasteride for routine treatment of AGA, most would have been excluded from the pivotal studies that supported US Food and Drug Administration approval for AGA. Published reports of clinical trials provide insufficient information to establish the safety profile for finasteride in the treatment of AGA.


  10. A jeśliby traktować temat tylko jako czystą ciekawość - to ma to sens.

     

    Badania są najważniejsze, ale ciekawi mnie jak to ma się tutaj do użytkowników forum. Kto miał uboki, a kto nie. Nic więcej ;p

     

    Dokładnie, nie bądźcie tak poważni.

     

    Poza tym od czytania wszystkich forów dostałem efektu nocebo jeszcze przed wzięciem finasterydu - taka ankieta jest dla mnie bardzo reasekuracyjna, mimo że też znam te miliony wyników badań.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...