oboje szukamy rozwiązania, ja akurat trafiłam w poszukiwaniu odpowiedzi tutaj nie powiedziałabym, że mężowi nie zależy, bo aż chce się powiedzieć, że biedak "rwie sobie włosy z głowy", żeby znaleźć jakieś rozwiązanie śmiechem, żartem modelu wolałabym już nie wymieniać na nowy. obecny jest może i stary, ale w dalszym ciągu jary, jak to mówią ja to jestem raczej z tych bojaźliwych i takich bardzo inwazyjnych spraw się boję, chociaż nie wykluczone, że mąż się podejmie wyzwania, czekamy na wizytę do dermatologa póki co. ja znalazłam jakąś kurację z aminexilem z vichy. seria clinical 5, czy to ewentualnie miałoby ręce i nogi na taki pierwszy rzut zanim do wizyty dojdzie?