free web hit counter Skocz do zawartości

ministroXXI

Members
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O ministroXXI

  1. Wracam. Od początku marca zdecydowałem się na fina i biorę codziennie Nezyr. Do tego loxon 2 x dziennie. Uboków brak. Absolutnie nic się nie dzieje, jak mi się chciało jak mi się chce, żadnych bóli etc. I związku z tym zaczynam mieć wątpliwości czy fin działa - od miesiąca, może trochę więcej włosy są słabe, coraz bardziej cienkie, zakole (prawe) leci masakryczne i zastanawiam się czy to nie jest już moment żeby obciąć się na 3mm. Z tego co czytam na forum zakola są do uratowania tylko przeszczepem, a one lecą mi najbardziej. Rano włosy są suche jak siano, a wieczorem strasznie tłuste. Ciągle mam nadzieję, że to tylko chwilowe pogorszenie, ale z drugiej strony po 5 miesiącach to powinny być jakieś efekty. W zeszłym roku sam minox mi pomógł po jakiś trzech, myślałem że teraz będzie podobnie... Stan na 31.07.2017 r.
  2. Jakie witaminki dostales? Belid SR i zincas forte
  3. Zmieniłem dermatologa. Nowy powiedział mi że wcale nie mam łysienia androgenowego - włosy wypadają mi z powodu złej diety lub linienia spowodowanego przez loxon. Dostałem witaminki, poza tym mam dalej stosować loxon. Derma twierdzi, że androgenówka zaczęłaby się wcześniej (łysienie w mojej rodzinie zaczynało się lekko po 20), a wypadanie brwi, rzęs, słaby stan cery (zapomniałem o tym wcześniej) świadczą o niedoborach. Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć.
  4. Ciągle czuje się młodo Zastanawiałem się po prostu czy nie poczekać na jakieś większe spustoszenie na głowie, a póki co leczyć się w sposób zachowawczy. Ulota fina wygląda całkiem spoko, derma już mi kiedyś wspominała, że to nie taka tragedia. Tylko jak się poczyta forum to trochę się człowiek boi
  5. Witam, Mam 28 lat, spodziewałem się że z powodu kiepskich genów (mój ojciec był łysy w moim wieku) prędzej czy później problem łysienia mnie spotka. Włosy wypadały coraz mocniej, przeważnie jesienią, ale prawdziwy problem pojawił się jesienią 2016. We wrześniu specjalista dermatolog zdiagnozował u mnie łysienie androgenowe i przepisał loxon 5% do stosowania 2x dziennie. Minoksydyl pomógł mi praktycznie od razu, włosy się na głowie rewelacyjnie się zagęściły, pojawiły się baby hair na zakolach, czole. Nie przechodziłem linienia, po miesiącu, dwóch loxon zrobił swoje. Wszystko było super, ale od dwóch tygodni obserwuje wypadanie głosów garściami. Każde przejechanie ręką po włosach kończy się wyrywaniem włosów. Zawsze miałem twarde, grube, gęste włosy - te wypadające są cienkie, słabe, cebulki są niewidoczne. To chyba ta cała miniaturyzacja. Od tygodnia swędzi mnie głowa, najbardziej na czubku czyli tam gdzie włosy wypadają najbardziej. Poczytałem trochę forum i z tego co piszecie stosowanie samego minoxa bez blokera to zły pomysł. W tym tygodniu wybieram się do swojej dermatolog, problem w tym że nie wiem po co - minox pomógł mi szybko, niestety krótkotrwale, nie wiem czy chce "ryzykować" finasterydem z uwagi na wiek, a przede wszystkim nie wiem czy w mojej sytuacji "włosowej" fin może pomóc. Sytuacja z 24.12.2016: 18.02.2017: Jak myślicie fin pomoże, czy dać sobie spokój?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...