Nie mam niestety zdjęć bezpośrednio po zabiegu, ale po pierwszym miesiącu czy dwóch wcale nie zapowiadało się to dobrze. Wyglądało to jak parę zapałek wbitych wiadomo w co. Odrost też nie następował równomiernie, niespecjalnie uważałem przy zdrapywaniu strupków i w paru miejscach miałem dość długo łyse placki - byłem pewien, że zniszczyłem tam włosy. Poza tym, wspominałem w pierwszym poście, śmigałem w czapce w upały. Kurde, nawet byłem nad morzem 2 tygodnie po zabiegu i spędziłem parę dni na plaży, w słońcu (z nakryciem głowy, ale jednak). Całe szczęście wygląda to póki co dobrze. Co do donoru - został mi gęsty, z tego co mówił Maral spokojnie mógłbym jeszcze 2 operacje bez większej szkody zrobić. Weźcie jednak pod uwagę, że ja faktycznie mocno łysiałem z przodu/na zakolach i robiło mi się konkretne kółko mnicha, ale całą resztę mam bardzo gęstą. Z tego powodu nie bałem się specjalnie, że Turcja zniszczy mi donor. Poza tym na 10k mogłem sobie pozwolić, kliniki HDC czy inne, krojące po 40k były poza moim zasięgiem. Osobiście uważam też, że ich ceny są skrajnie przesadzone. Nawet jeśli to jest manualny pobór to przeszczep włosów nie jest - nie umniejszając wszystkim lekarzom tym się zajmującym - skomplikowanym zabiegiem. Czasochłonnym, owszem, ale to nie rocket science. Gdyby nie to forum, gdybym nie dowiedział się, że Turcja to zagłębie klinik od przeszczepów i że kosztuje to relatywnie mało, inwestowałbym obecnie w nakrycia głowy. Twórcom forum serdecznie z tego miejsca dziękuję. Na moim przypadku widać więc, że ekipa Marala zna się na rzeczy i warto do nich jechać, ale oczywiście, każdy przypadek może wyglądać inaczej.