Witajcie, Mam 23 lata z 2 miesiące temu zauważyłem przerzedzenie włosów na lewym zakolu w każdym razie zrobiłem research i stwierdziłem, że puki mam włosy to chce wskoczyć na finasteryd . Poszedłem prywatnie do pani "dermatolog", która stwierdziła łysienie, ale na moją sugestię przepisania finasterydu na najbliższe 3 miesiące powiedziała, że nie może tego zrobić bo jestem młody, problem na razie nie jest duży i zaproponowała mi jakieś terapie igłami chujami i innymi drogimi sprawami. W tym momencie się trochę zdenerwowałem i powiedziałem jej, że ta wizyta jest usługą, która ma potwierdzić moją przypadłość i nie chce bulić kasy za metody, które z tego co doczytałem nie dają cudownych efektów. Powiedziałem jej, że zdaje sobie sprawę z możliwych efektów ubocznych fina, a mimo to chce spróbować zanim moja androgenówka dojdzie do takiego stanu, że fin mi może nie pomóc tak jakbym chciał. Czy może mi ktoś polecić jakiegoś normalnego dermatologa w Krakowie, który nie będzie chciał ze mnie zedrzeć kasy?