Cześć, Kończę 25 lat, linia włosów zaczęła mi się przesuwać już w wieku 20/21 lat. Było to połączone z łojotokowym zapaleniem skóry. Zareagowałem bardzo szybko, szampony na receptę i w zasadzie od jakiegoś czasu biorę profilaktycznie FIN. Stan po 4/5 latach wygląda jak poniżej: zdjęcia robione w mokrych włosach, suchych i też zaczesanych do tyłu. Nie uważam, żeby było dramatycznie, nie mam jakiegoś drastycznego łysienia, ale zauważam na skroniach delikatnie słabsze włosy no i linia się wolno cofa. Jedno zakole jest większe. Boki i tył mam bardzo gęsty. Górę w zasadzie też. Zaznaczam też, że nigdy w życiu nie miałem idealnie prostej linii, zakola u mnie były zawsze, ale mniejsze. Genetycznie mogę być obciążony, bo ojciec łysy już był w wieku 25 lat, ale od strony matki dziadek i cała rodzina włosy gęste i mocne. Czuje, że jestem gdzieś pośrodku. Moje pytanie brzmi; Czy to się nadaje na przeszczep? Czy może przesadzam? Raczej jestem z tych co nie chcą czekać i obserwować, ale załatwić to od razu i czuć się po prostu psychicznie lepiej. Dzięki za dyskusję!