Hey, mam obecnie 31 lat i wydaje mi sie, ze lysieje przynajmniej od 7-8 lat. Odkad pamietam mialem lekkie zakola, ale ponad rok temu zauwazylem znaczne pogorszenie na czubku glowy. Bralem przez 4 miesiace Rogaine w piance i musze przyznac, ze odrosty byly super. Niestety w 4-rym miesiacu brania zrobilem sobie badanie nasienia (ponad 1,5 roku starania sie o dziecko bez skutku) i wyszedl mi bardzo slaby wynik, kwalifikujacy tylko do in vitro metoda icsi. Dodam, ze kilka miesiecy przed braniem Rogaine takze robilem badanie nasienia i moje wyniki byly bardzo dobre. NIe wiedzac za bardzo co innego moglo poskutkowac pogorszeniem wynikow (urolog niczego sie nie doszukal) stwierdzilem, ze lepiej dmuchac na zimne i przestalem brac Rogaine. Po odrzuceniu Rogaine, po ok. 2 miesiacach nadal mialem kiepske wyniki, wtedy tez zaczalem brac witaminy na "sperme" i po ok 3 miesiecy powtorzylem spermiogram i wyszlo wszystko OK. Niestety jakosc wlosow sie pogorszyla. Tak czy siak, minely kolejne miesiace i razem z zona przeslismy juz 5 inseminacji i nadal sie nie udaje zajsc w ciaze. We wrzesniu chcemy podejsc do In-Vitro. Pytanie do forumowiczow i expertow od lysienia: Czy kiedykolwiek slyszeliscie, ze Minoxidil moze wplywac na jakosc nasienia? Co byscie mi doradzili jako kuracje przeciwko lysieniu? Finasteryd odpada..... a z tego co wyczytalem sam minoxilid bez blokera to tez zly pomysl. Pozniej wrzuce kilka zdjec jak to teraz wyglada. pozdrawiam