Witam wszystkich serdecznie! Moja historia łysienia zaczęła się "dosyć" nagle. Przez całe życie miałem tak gęste i grube włosy, że aż chciałem żeby były bardziej przerzedzone. Historia zaczęła się zmieniać, gdy 3 lata temu przeżyłem dość spory stres i byłem często narażony na jego działanie do dzisiaj (bardziej wiele ukrytych stresów odciążanych zapominaniem o nich). Pierwsze oznaki były dosyć słabe, a tak na poważnie zaczęło się od roku, łysina na czubku + środek głowy. Z rodziny łysy był dziadek więc podejrzewam, że to androgenówka. Od roku biorę biotebal w tabletkach i wtedy włosy praktycznie wcale nie wypadają, jednak też i nowe nie rosną. Dużo poczytałem forum i wiem jaka jest "święta trójca", jednak chciałbym dorzucić fotki i byłbym bardzo wdzięczny za diagnozę? Czy jest szansa, żeby odzyskać włosy, czy to na pewno androgenówka? Z góry serdecznie dzięki za odpowiedzi, Pozdrawiam.