free web hit counter Skocz do zawartości

novyon

Members
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez novyon

  1. Dobra, cześć. Kiedyś się tutaj udzielałem, pytałem dużo i fina i stwierdziłem finalnie, że sobie odpuszczam temat, najwyżej będę się golił na pałkę i tyle, ładnemu podobno we wszystkim ładnie..., ale ..., lubię mieć włosy, więc postanowiłem, że jednak o nie zawalczę, na jakiś czas jeszcze. Dalej podtrzymuję, że nie chce łykać finasterydu oralnie, ale aplikowanie bezpośrednio na skórę głowy już mi odpowiada i jestem w stanie zaryzykować. Dzisiaj rozmawiałem z rodzinnym, nie chce mi wypisać recepty na fina 1mg przez telefon, skończyło się na skierowaniu do dermatologa, jednak terminy odległe, nie zawsze mi czasowo pasuje - praca, więc postanowiłem, że zapłacę za konsultacje online - tylko znajdę kogoś dobrego i poproszę o receptę na finasteryd i może na krople LUMIGAN, bo podobno kobiety sobie nieźle tym zagęszczają rzęsy i działa podobno też na skórę głowy... Plan jest taki; finasteryd 1mg, może zacznę od 0,5mg rozpuszczanego w; https://allegro.pl/oferta/loreal-seriox ... 8309122206 (w 3-6ml), finasteryd po prostu pokruszony na proszek i wrzucony do tych 3-6ml tego loreala, i aplikowany bezpośrednio na skórę głowy z pipety. Czy ew. te krople lumigan mogłyby być dodane do tego mixu? Wydaje mi się, że tymi 3-6ml będzie ciężko pokryć cały skalp, więc czy nawet jak fin wchłonie się gdzieś obok, to działanie jakby pokryje całą skórę głowy - jak myślicie? Oprócz tego wrzucę ekstrakt z palmby sabałowej (wiem, wiem...), cynk wiadomo - myślę, że 30mg na dzień, może 45mg na początek, b-complex i magnez. Z linią nie chce walczyć, bo mi odpowiada taka, chce tylko nabrać mocnej gęstości włosów - bez prześwitów, chociaż na zdjęciach specjalnie włosy są "stare", posklejane jakąś odżywką, żeby bardziej pokazać problem. No i z jednej strony zaczyna się robić zakole - zdecydowanie mniej włosów i mocniejszy prześwit. Co jeszcze mogę zrobić, żeby wspomóc te walkę? Minox w stężeniu 2-5% może z czasem, jak zacznę utrzymywać czuprynę, dziennie leci pewnie 50-100 włosów. [attachment=3]IMG_0743.JPEG[/attachment] [attachment=2]IMG_0744.JPEG[/attachment] [attachment=1]IMG_0745.JPEG[/attachment] [attachment=0]IMG_0746.JPEG[/attachment]
  2. Ta, to fakt, jest tutaj trochę prawdy, jeżeli chodzi o chemię w żarciu, etc. To nas zabija szybciej niż kiedykolwiek wcześniej i to nie podlega wątpliwości..., natomiast..., jak już wcześniej wspomniałem...., jestem jednostką mocno świadomą, dlatego też mam jakieś opory żeby od tak to wziąć i wyjebane. Farmacja to jeden z największych biznesów..., tutaj medycyna konwencjonalna nie ma cię wyleczyć, tylko leczyć do usranej śmierci. Znacie kogoś, kto brał 5 lat leki na nadciśnienie i magicznie odstawił, bo wszystko wróciło do normy? No nie. A ci co biorą antydepresanty 20 lat, też nagle odstawiają i wracają do zdrowia? Nie. Bo się nie kalkuluje. Ludzie mają zapłacić farmacji gruby hajs, a na końcu jebnąć w kalendarz, nikogo z góry nie obchodzi życie moje, twoje czy kogokolwiek z forum, najwazniejsze, żebyś nabił sakwę hajsem i wypierdalaj 2 metry pod ziemię. Jedyne czego się boję, to że mi na tyle to namiesza w środku, że finalnie ani nie będzie fina brane ani kłaków i zostaną inne problemy, nie do rozwiązania. Ale tak, to moja decyzja i sam muszę podjać decyzję. Tylko się zastanawiam dlaczego są posty ludzi, którzy mówią, że brali fina np. 1-3 msc i im po odstawieniu pozostały problemy?
  3. Hm, anty mówił, że z minoxa się max. 4% z dawki wchłania systemowo, to wystarczy, żeby mieć jakieś zaburzenia rytmu serca czy ludzie po prostu nie znajdą umiaru i walą ile wlezie? No wcierka z fina też działa pewnie systemowo, w końcu kobiety mają tego nawet nie dotykać..., więc pewnie przenika do organizmu, ale łudziłem się, że jest to zdrowsza forma podania i działa tak samo, tylko uboków ew. jest mniej. Tylko teraz pytanie do siebie i do tych co potencjanie walczą..., czy jest sens szprycować się tym ileś lat, żeby finalnie i tak golić na pałę? Ja osobiście nie wierze w to, że można brać coś z chemii i nigdy nie mieć uboków..., nawet ci którzy twierdzą, że nie mają po 10 latach, to myślę, że finalnie i tak coś z tego wyniknie tylko się nie przyznają przed sobą, że to od chemii, tylko zwalą na coś innego..., albo się przyznają, ale powrót do zdrowia będzie mocno utrudniony albo już nierealny. Ale to moje subiektywne zdanie.
  4. To fakt, ja jestem świadomą jednostką i wiem, że często i gęsto trycholodzy przepisują rzeczy od frimy z którymi ścisle współpracują. Czytałem jakieś róznie tematy i ludzie generalnie pisali, że fin zewnętrznie działa mniej systemowo - możecie to jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć? Tak jak wcześniej wspomniałem, nie będę za wszelką cenę walczył o włosy, bo gdyby to była jeszcze walka, która trwa jakiś czas i jest OK to może, ale wiecznie się szprycować chemią, dla względnie dobrej czypryny - to nie dla mnie, zdrowie ważniejsze. To te pieniądze, nerwy i zdrowie..., wolałbym poświęcić w jakieś drobne koretky w medycynie estetycznej. Powiedzcie mi taką rzecz jeszcze, czy jest szansa - jak wcześniej wspomniałem, przerzedziły mi się na całej głowie, ale bez zakoli..., no i gniazdko..., ale swojego czasu przez wiele lat byłem pod wpływem silnego stresu, nawet mocna nerwica była po drodze..., że jest szansa, że to nie łysienie androgenowe, tylko stres, który gdzieś tam jeszcze mam i jakieś nie wiem, wysokie ilości kortyzolu mogą powodować, że te włosy tak się sypią?
  5. Zapiszę się na prędcę do specjalisty od łysienia, prywatnie, pogadam z nim i podejmę jednoznaczną decyzję, a wtedy najwyżej założę temat i pokaże swoją walkę. Pierdolnę się na 3mm, żeby mi było wszystko łatwiej aplikować, bez zdbędnego jebania się w jakieś posklejane kłaki i w ogóle. Głównie rozważam fina zewnętrznie, przynajmniej na początku u obserwację co i jak sie dzieje, może w pakiecie z minoxem - tylko na jakiś krótki okres czasu. Więc pewnie padnie na morff 5% albo po prostu możńa zrobić coś samemu? Nie wiem..., wrzucić np. tabletkę fina czy tam 2-3 do Loxonu i to będzie to samo?
  6. Nawet tego działu nie zauważyłem..., ale dobrze, że jesteś i masz wszystko pod kontrolą.
  7. Dobra, rozumiem, fakt..., pozostaje podjąć męską decyzję i wtedy pytać ew. dalej. To jeszcze jedno pytanie, finalne, żebym miał pogląd na cały problem. Co myślicie i przeszczepianiu tych sztucznych włosów? Jest kilka metod z tego co zdążyłem zauważyć. Która najlepsza, najmniej inwazyjna i czy faktycznie można osiągnąć efekt "WOW"?
  8. Mi nie chodzi aż tak o libido, bo mam dosyć wysokie, nawet czasami lepiej gdyby się utemperowalo, ale dla mnie posiadanie włosów nie jest ważniejsze, niż to,że mialoby się okazać za jakiś czas, że faja naprawdę nie staje albo miałbym mieć myśli samobójcze i być generalnie jak wrak, bo chce w życiu trochę osiągnąć, więc muszę mieć powera, a nie zamulke. No i w ogóle hormony to śliski temat. Pomyślcie, ludzie latają w kosmos, chcą kolonizowac inne planety, a nie potrafią zatrzymać lysienia..., co jest bujda, to po prostu się nie kalkuluje..., tak samo jak nie kalkuluje się wyleczyć, raka , tylko leczyć chemią, żebym i tak w niedługim czasie posłać do piachu ludzi. Miinox mocno wali po sercu? Gdybym się ma tego fona zdecydowal, pomożecie przyrządzić miksturę? Czy po samym finie można liczyć na jakiś fajny odrost?
  9. Zatem odpuść sobie każdą chemię, bo sobie krzywdę zrobisz - i piszę to serio, a nie po żadnej złości i nie jest to też żadna prześmiewcza ironia - psychika odgrywa kolosalną rolę w tym. I takie rzeczy tylko w erze jak wymagasz... aby ''bezpiecznymi'' środkami doprowadzić do odrostu. Jedyną terapią która pomaga w odrostach, a nieraz nawet często sama z siebie doprowadza do regeneracji skóry na tyle, że powoduje nieraz znaczny odrost, jest nakłuwanie skóry przyrządami do tego stworzonymi takimi jak np. dermaroller, dermastemp, dermapen, derminator, - ale to też w sumie ''bezpieczne'' nie jest bo leje się krew i można dostać infekcji i poważniejszych komplikacji w następstwie tego. Do tego jedyne co możesz zrobić to dobra dieta i suplementy, oraz masaż skalpu, a nawet stanie na głowie aby powodować lepsze ukrwienie skóry głowy. I modlitwa jeśli wierzysz w jakiegoś Boga. I mam nadzieję, że nie będziesz zły, o to, że taki maniak z obsesja jak ja się wypowiedział i że nie będziesz z tego tytułu miał do mnie żadnych wontów tu. Cieszę się, że nawet odpisałeś, chociaż trochę twoich postów widziałem i raczej właśnie cię za takiego maniaka miałem i jak już to liczyłem na bardziej ofensywną odpowiedź. Wiem też, że na pewno dużo stestowałeś na swojej skórze, więc też masz pojęcie o tym co piszesz. Psychika odgrywa ważną rolę w całym życiu, więc tutaj nie jest inaczej, to fakt. Ale też nie jest tak pesymistycznie by czegoś nie spróbować. Powiedz mi antydhtor, czy fin np. w formie jakiejś wcierki będzie dużo bezpieczniejszy ? W ogóle jak taką wcierkę przyrządzić? A może RU by było lepsze, a może jeszcze coś innego? Tak jak wspomniałeś, wszystko niesie za sobą jakieś uboki, zawsze są dwie strony medalu, ale myślę, że mógłbym spróbować i po prostu przy jakichś ubokach, bym zrezygnował od razu. Najbardziej mnie kusi ten fin w spreju czy w formie jakiejś wcierki - to chyba najbezpieczniejsze rozwiązanie?
  10. Dobra, wiele razy podchodziłem do walki o kłaki, ale teraz chyba zrobię zdecydowany krok. Kiedyś byłem u trychologa i powiedziała, że musiałem mieć faktycznie gęste włosy, bo widać, że z jednej cebulki wyrastały po 3-4 włosy. I fakt, miałem mega gęstę włosy. Za niedługo mam 29 lat, włosy mega się przerzedziły przez ten czas. Gniazdko pod światło już mocno widać - w sensie widać skórę na dużym obszarze i generalnie całość włosów mocno przerzedzona, ale brak zakoli. Co jest dla mnie trochę dziwne, bo nawet mam przerzedzone na boku głowy, co u mnie w rodzinie zawsze tam mieli mega gęstę - więc nie wiem dokładnie ock, dermatolog kiedyś powiedział, że to androgenne łysienie, ale bez żadnych badań, nawet dobrze nie obejrzał... i się zastanawiam czy aby na pewno to łysienie androgenne, skoro nawet na boku skóry głowy włosy są przerzedzone. Czytałem dużo, tutaj, na forach zagranicznych... i w sumie szukam dla siebie kuracji, z możliwe najmniejszymi skutkami ubocznymi i zależy mi na odroście. Nie interesuję mnie terapie, które sprawią, że będę miał włosy kilka lat dłużej, a potem do końca życia mi fiut nie stanie, albo będę miał rozpierdolone serce od minoxa. Szukam czegoś, co doprowadzi do odrostu, wydłuży czas o kilka lat, ale będzie zarazem bezpieczne. Wiem, że finasteryd podobno za taki uchodzi, ale zdania są mocno podzielone, myślę, że się naczytałem tyle o ubokach, że dużo by u mnie zrobiła psychika i sam bym się wpędzał w uboczne i dlatego się zastanawiam czy jest jakiś preparat, który ma samego fina w spreju i się po prostu sika nim głowę, poza POLARISEM? Tam jest fin, ale też minox i to w jakimś kosmicznym stężeniu - 12% czy więcej procent, a ja wcześniej wspomniałem, że włosy nie są warte tego, żeby mieć je kilka lat dłużej, ale świadomie wysłać sie do grobu dużo szybciej. Czy można np. zrobić sobie jakąś wcierkę z fina, rozpuścić tabletki czy coś i wcierać w głowę - gdzieś się spotkałem z taką opinią, jak dużo mniej się wtedy wchłania do organizmu? A może RU58841 byłby rozsądniejszym wyjściem? Mniej ubocznych skutków? Lepsze efekty? A może coś jeszcze innego? Wiadomo coś o skutkach ubocznych po dłuższym stosowaniu? Proszę o wypowiadanie się tylko ludzi normalnych, żadnych maniaków z obsesją na punkcie włosów, którzy przepłacają zdrowie świadomie, za wydłużenie względnie dobrej czuprynki o kilka lat. Liczę na rzetelną i merytoryczną dyskusję, ale przede wszystkim zdrowie.
  11. jakie badania, badania hormonów warto proobić przed wejściem na fina?
  12. Czaje czaję, no własnie myślę nad tym polaris 10, ale tam minox ma stężenie 15 czy tam 16% i to dużo, wolałbym zacząć od czego słabszego, takiego morr f 5% np. A powiedzcie mi taką rzecz, jakie warto zorbić badania przed aplikowaniem zewnętrznie takiego polarisu czy tam morffa? kiedyś dermatolog mi powiedziała, że to łyienie androgenowe...., możliwe, bo w sumie wszyscy jakich pamiętyam, dziadkowie, ojciec etc to łysi, albo mocno przerzedzone włosy po 30 czy tam 40. U mnie to jest na takim etapie, że skórę już widać, ale myślę, że mógłbym dużo odzyskać, taki ostatni dzwonek.
  13. cześć, macie jakieś doświadczenia z tym środkiem? widzieliście jakieś efekty stosowania? czy w nim też jest finasteryd?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...