Witam, chciałem Was podpytać o doświadczenia ponieważ miesiąc temu robiłem przeszczep włosów w Turcji, zabieg trwał bardzo długo bo w klinice byłem mniej więcej od godz. 7 do 20. Przeszczepione zostało około 5 500 graftów. W ciągu kolejnych dni od zabiegu z dnia na dzień miałem coraz silniejszą migrenę, (takie łupanie charakterystyczne przy klasycznym bólu głowy). Ponadto, niestety w jednym miejscu na środku głowy zrobiła mi się ranka, słabo się goiła i pod naciskiem wyciekał z niej płyn z krwią (wdała się prawdopodobnie jakaś infekcja), więc klinika zaleciła bym zmienił antybiotyk na mocniejszy tzn. Augmentin. W dniu w którym skończył mi się antybiotyk od kliniki udało mi się wykupić nowy. Także po 7 dniach od zabiegu zacząłem brać kolejny antybiotyk po którym rzeczywiście zauważyłem ogromną zmianę, tzn. to charakterystyczne łupanie/migrena ustąpiła, odczuwanie skóry głowy też w znacznym stopniu się zmieniło już po pierwszym dniu jego stosowania. Wraz z nowym antybiotykiem zakupiłem również krem Neosporin który stosowałem na rankę. Po około tygodniu ranka była prawie wygojona. Natomiast skóra w płacie czołowym wydawała mi się nadal nabrzmiała i taka nierówna (nie było to zauważalne na zdjęciach ale patrząc w lustro było coś nie tak), i chyba rzeczywiście coś tam się działo bo dopiero teraz po 4 tygodniach od zabiegu ta skóra tak jakby dopiero zaczęła osiadać na czaszce, ale póki co nadal ma taką dziwną nierówną strukturę. Chciałem Was zapytać czy ktoś miał zdarzenie z infekcją po zabiegu, bo w Internecie nic nie ma z jakimi konsekwencjami może się to wiązać. Czy taka infekcja mogła spowodować uszkodzenie mieszków włosowych, czy raczej nie powinna mieć wpływu na efekt zabiegu. Czy to normalne że niewielki obrzęk strefy biorczej może się utrzymywać 4 tygodnie od zabiegu? Po jakim czasie struktura skóry strefy biorczej powinna wrócić do stanu z przed zabiegu pomijając zaczerwienienie tzn. wygładzić się.