Skąd pomysł? - Z życia na tym padole i z praktyki wielu ludzi przede mną kolego - nie z dupy.
Najzwyczajniej w świcie zainteresowanie właśnie tym lekiem (jak i HRT) wzięło się z obejrzenia bardzo wielu udokumentowanych przypadków odzyskania włosów i nawet na całym obszarze NW7 i nawet po 30 latach trwania łysiny. Chyba ludzie, którzy obecnie stosują ten lek, również i tym mieli inspirację, jak i moją historią oraz może kilku innych pionierów w tym zakresie, którzy niejako przetarli szlaki co do tego leku.
A niby dlaczego miałoby być dużo skoro oficjalnie zarejestrowanym lekiem na łysienie dla mężczyzn jest tylko finasteryd i to w wypierdkowej dawce, w większości krajów tego świata, i skoro lek ten był i jest uważany za chyba niemal prawie jakieś zło najgorsze, tak przez może 99,99% leczących jakoś tam łysienie i znających ten temat - jak i samych lekarzy...? To co ma być w sieci ?
Jak dotąd to zaledwie pojedyńcze przypadki ludzi podających się za trans MTF przyznało bardzo nieśmiało i cząstkowo, że to tak naprawdę leczenie łysienia, a cała ta tzw. ich tranzycja to jedyny sposób na pozyskanie tych leków. I właśnie nawet na redditach gdzieś niedawno ktoś coś tam w ten deseń napisał.
To co ma być dużo...? Więcej pewnie jest nawet zboczeńców (tak łysiejących, którzy mają to gdzieś, jak i pewnie niełysiejących) leczonych tym lekiem, niż leczących tym lekiem AGA/MPB nieoficjalnie, a co tu dopiero mówić o tym żeby choćby był ktoś tylko jeden jakiś gość oficjalnie i choćby na off-label treatment (wykorzystanie leku nawet niezgodnie z przeznaczeniem, jeśli wiadomo, że lek pomaga, i /lub w dodatku na specjalne życzenie pacjenta) - chyba nie ma takiego, bo lekarze są jacy są i chyba uważają się za bogów...
A po przestudiowaniu for trans aby przekonać się co mi realnie grozi stosując ten lek, co nastąpi, jak może zmienić się moje ciało, co jest prawdziwe a co jest mitem, i co na ile może nastąpić w danym zakresie, a nie tylko na poleganiu informacji czy wręcz bredni wziętych z dupy a rozsiewanych przez ludzi na całym świecie, oraz po porównaniu przynajmniej teoretycznie pod każdym kątem (biorąc pod uwagę nawet to w jakiej postaci dany jakiś lek występuje) ośmieliłem się stwierdzić, że jest to lek najlepszy (nawet pod kątem ilości ludzi przyjmujących ten lek) - co nie znaczy bez wad i że bez powodowania skutków ubocznych, chodzi bowiem o skuteczność i przesunięcie kompromisu trochę wyżej ponad finasteryd czy w ogóle inhibitory 5AR.
Poza tym wiem jaka jest (niestety brutalna) prawda i zasada w AGA - a mianowicie:
No androgens = No AGA, i bez względu na stałą obecność drugiego czynnika - genetycznego.