free web hit counter Skocz do zawartości

damcioooo

Members
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O damcioooo

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Doktor powiedział, że gdyby się cofnął w czasie i miał podjąć drugi raz decyzję o zakwalifikowaniu mnie na zabieg z posiadaną wówczas wiedzą, to znowu by to zrobił (przypominam o jego braku wiedzy na temat mojej tolerancji na leki oraz o nieustabilizowanym kompletnie łysieniu) Linia według doktora jest dobra, a poza tym ją sam zaakceptowałem (tak jak pisałem. Narysował ją jak byłem ogolony na łyso to raz. A dwa, to nie spodziewałem się, że na skroniach będę miał włosy rozstrzelone w każdą stronę świata) Powiedział mi, że może mi usunąć te grafty, które WEDŁUG MNIE nie powinny się w danych miejscach znajdować. Miał odezwać się następnego dnia - nie zrobił tego. Nie skorzystałbym tak czy siak. Ogólnie lekarz nie widział żadnych swoich niedociągnięć. Powiedział także, że jakbym stawiał się na konsultacje, to może efekt byłby lepszy albo te boki by takie nie były. A tutaj powiedzmy sobie szczerze... nie miałby on na to realnego wpływu. Mleko się rozlało o wiele wcześniej. W innym wątku na forum widziałem, jak ktoś pisał o tym, że odnosił się do mojego efektu przeszczepu - jakobym WYSKUBAŁ sobie włosy. Trochę to słabe w ten sposób oczerniać pacjenta Jednym zdaniem: Kompletny brak refleksji ze strony doktora
  2. Taaak. Mikrowłókna uratowały mi życie. Seeerio. Poniżej zdjęcia z przykładowej aplikacji. Szczerze mówiąc niezbyt się starałem. Jak jest okazja typu wesele, to serio robię tak, że wygląda to idealnie. Fina pożerałem najpierw 1mg codziennie. Próbowałem jeszcze 0,5mg codziennie i 0,5mg co dwa dni. //edit. Eh nie wiem co jest z tą jakością. Sorki
  3. Cześć. W sierpniu 2020 roku wykonałem zabieg przeszczepu włosów w ot.co clinic. Zaspoileruję, że żałuję i z czystym sumieniem nie polecam. W dniu wykonywania zabiegu miałem niecałe 22 lata. Na zabieg w tej klinice zdecydowałem się pod wpływem impulsu. Byłem zakompleksiony, a reklama kliniki, która pojawiła się na jednym z kanałów na YT zachęciła mnie do umówienia się na konsultację. O przeszczepach wiedziałem tyle co nic. Byłem młodszy i głupszy. Także sporo pretensji mogę mieć do siebie, ale czasu nie cofnę. Pojawiłem się na konsultacji. Doktor na mnie spojrzał. Namalował mi linię włosów, jaką mógłbym mieć. Spodobała mi się wizja odbudowy linii. Wówczas było to moim marzeniem. Mogę siebie opisać tak: 0% edukacji w temacie łysienia i przeszczepów 100% kompleksu i marzenie szybkiego zabiegu Podczas oglądania stanu moich włosów Doktor powiedział, że włosy wypadają mi również na koronie. Zachęcił mnie, żebyśmy zrobili na tył 500 graftów, a na zakola 2000, aby "zrobić raz, a porządnie". Doktor zapytał się czy biorę/brałem Finasteryd/minoxidil. Odpowiedziałem, że NIE, nigdy. Doktor przepisał mi receptę. Ustalił datę mojego przeszczepu na za ~miesiąc i ja szczęśliwy wróciłem do domu. Po powrocie do domu dzwoni do mnie telefon... To Pan Piotr! Zwolniło się miejsce w tym tygodniu! Ale super! Będę miał zabieg, który niesie za sobą konsekwencje na resztę życia, a Doktor nawet nie wie, czy dobrze reaguję na finasteryd i minoxa! (Co jest warunkiem koniecznym, aby zabieg miał sens) Swoją drogą przeskakując w czasie. Zapytałem podczas wykonywanego zabiegu, że.. jak to jest z tymi ubokami po finasterydzie. Usłyszałem, że "wszystko dobrze będzie. Efektem ubocznym będą nowe włosy". Fajny sposób na sprytne, żartobliwe unikanie tematu, jak ognia Także. Konsultacja, jak i sam zabieg miały miejsce na przestrzeniu kilku dni. Moje łysienie nie było w żaden sposób ustabilizowane. Być może nie miało to dla lekarza znaczenia. Dzień zabiegu: Wszystko fajnie. Zgolono mi włosy. Doktor mi maluje linię na łysej czaszce. Ciężko mi ocenić jej sensowność. Najpierw mówię, że kurczę, chyba za nisko, bo co jeśli odpukać nie pójdzie coś idealnie albo będę potrzebował kiedyś tam kolejnego zabiegu? Doktor zmazał linię. Namalował nową wyżej. Zapytał, czy tak lepiej. Powiedziałem, że chyba tak, chyba bezpieczniej (ciężko było sobie to zwizualizowac, jak się nie miało już włosów na głowie). Efekt jest taki, że - każdy kolejny lekarz mówi mi, że mam linię za płaską i po prostu źle dopasowaną do mnie. Z czym się zgadzam w 100% Idąc dalej. Pań Piotr powybierał mi włosy z tyłu głowy i boków. Potem zjadłem sobie pizzę w przerwie i zaczęła się dalsza procedura. Zanim lekarz wyszedł, zapytał się mnie, gdzie ja chcę mieć wszczepione włosy tam z tyłu głowy tak w zasadzie? "Bardziej tu, czy tu" (wskazując na koronę, a potem bliżej środka) na co ja... że nie wiem, bo ciężko mi powiedzieć i, że to Pan zaproponował. No i, że chcę tam, gdzie nie ma włosów. Czyli chyba tu. Wskazując nawet już nie pamiętam gdzie dokładnie. Doktor widocznie usatysfakcjonowany został taką odpowiedzią i już mnie więcej nie męczył do dziś nie umiem stwierdzić, gdzie mi je wszczepiono. Następnie lekarz wyszedł/nie brał udziału we wszczepianiu włosów. Robiły to asystentki Pana Piotra. On co jaaaaakiś czas przychodził i pytał, czy wszystko ok. I tutaj BUM. Kto by się tego spodziewał??? Asystentka z LEWEGO zakola pyta się mnie, czy nie piłem kawy przed zabiegiem, bo jej włosy, które chce mi wszczepić - wypadają. Nie może ich normalnie włożyć. Włosy się same wypychają. Nie, nie piłem kawy. Nie piję kawy wcale. Ciśnienie jeśli miałem za wysokie (~13X na XX) to Pani z prawego zakola to nie przeszkadzało i wiecie co? Na prawym zakolu takich problemów nie było. I tak samo z odrostem. Prawe zakole OK. Lewe 40% tego co na prawym. Tak samo prawe zakole jeśli chodzi o kierunek wszczepionych włosów jest ok. Dla mnie nie jest źle. A lewe? Ludzie. Nie wiem do czego służy mi część z tych włosów. To co jest na skroniach? Nie mam pojęcia. Wbite patyki w wiadomo co. Podczas zabiegu zapytałem, czy za samą linią włosów też mi coś zagęścili, bo tam również miałem przerzedzenie. Podczas zabiegu wskazałem ręką strefę, w której miałem nadzieję, że wsadzili mi włosy (niestety nie wsadzili). Na mój ruch jedna z Pań mówi: ALE NIECH SIE PAN NIE DRAPIE PO ZAKOLU. (JAKIEŚ IMIĘ) ZAPISZ TO, ŻE PAN SIĘ PODRAPAŁ. ? Zapis o moim "drapaniu" jest w dokumentacji. Zapisów na temat problemów podczas zabiegu u Pani od lewego zakola - brak. Kontynuując. Wow! Ale super! Koniec zabiegu. Fotki porobione. Dzięki, spadam do domu. Na następny dzień wizyta. Jakiś tam masaż. Doktor mówi, że wszystko super. Wszystko ładnie wygląda. Widzimy się za miesiąc. Pan Piotr dumny z zabiegu Mija miesiąc.. Fina i minoxa doustnego biorę. Niezbyt dobrze się po nich czuję. Po dwóch tygodniach zadzwoniłem, że chyba po tym minoxie to mnie jakoś zamula i krosty mi się jakieś pojawiły. Że chyba ich wcześniej nie miałem, ale w sumie to pewien nie jestem. No i, że zobaczymy co dalej. Po miesiącu chcialem ściąć boki, bo nie podobało mi sie, jak wyglądają. U fryzjera pani mi powiedziala, ze spoooora jest różnica między tym gdzie miałem włosy pobierane, a tam gdzie nie. Ciężko było się z tym nie zgodzić. Poszedłem na konsultację. Doktor mnie uspokoił po tym gdy sam mu zasugerowałem, że slyszalem o czyms taki jak shock loss. Na co on.. Tak, tak. To shock loss. No i... wiecie cooo? To nie był shock loss. To nie było punktowe itd. Tak zostały mi po prostu pobrane grafty, że te boki mam rzadziutkie. Nie da się ich zapuścić. Nieważne ile bym to robił. Reasumując - czym dłużej nie gole boków, tym gorzej. Także mam opcję - albo widoczne blizny, albo obrzydliwie wyglądające boki. Chodziłem na osocze itd. Lecz wraz z upływem czasu zaczęły mnie niepokoić dziwne kierunki rosnących włosów. Dziwna, niepasująca do mnie linia. Ewidentnie rzadsze lewe zakole. No i rzaaaadkie boki. Zaprzestałem brania finasterydu w momencie, gdy już któryś raz z kolei mimo bardzo młodego wieku - nie czułem się tak sprawny seksualnie, jak powinienem. No i tutaj możemy dywagować, czy sobie to wymyśliłem. I powiem Wam, że NAWET jeśli bym sobie to wymyślił, że finasteryd na mnie źle działa, to nie zmienia to faktu, że lekarz zakwalifikował mnie do zabiegu, mimo że nie miał pojęcia jak ja na leczenie zareaguję. Nie dał mi miesiąca/trzech testowych na przyjmowanie fina, tylko od razu wziął mnie pod "ostrze". Także... Tutaj mam pretensje o bardzo taśmowe potraktowanie 21/22 letniego chłopaka, który pewnie by uniknął dalszych przygód, gdyby lekarz nakazał mu najpierw przetestować na sobie lek, który jest według tego lekarza konieczny, aby zabieg się powiódł. Okazałoby się po 3 msc, że taki przeszczep to nie droga dla mnie i, że trzeba się być może jakoś bardziej nade mną pochylić. A wyszło, jak wyszło. Kończąc temat fina dodam, że podjąłem się jeszcze 2 razy jego stosowania. Różnymi dawkami. Jednakże po ostatnim razie, gdy po 3 tygodniach nie ustępował mi ból jąder i co chwila sikałem/dosikiwałem, to uznałem, że już to pier****. Trochę przewartościowałem sobie sprawę w głowie i czuję się lepiej, jak przestałem się na tych włosach skupiać. Bycie łysym mnie już nie przeraża, a nawet jest realnym planem. W każdym razie! Żal mam o - 1. w mojej opinii brak odpowiedniego, indywidualnego podejścia do pacjenta. 2. Unikanie tematu skutków ubocznych leków. 3. Zjechanie mi boków 4. Na pytanie miesiąc po zabiegu, czy te blizny z tyłu głowy kiedyś znikną, otrzymałem odpowiedź, że... wie Pan nooo. Każdy przypadek jest inny, nie mogę tego zagwarantować. Może tak, może nie. Nie rozumiem, czemu nawet na takie pytanie trzeba szukać pokrętnej odpowiedzi. Blizny zostają i tyle. 4b. Używanie tekstów, że zabieg nie pozostawia widocznych blizn. Fajna sztuczka językowa. 5. Chciałbym dowiedzieć się, która asystentka robiła mi to lewe zakole, ale pewnie się nie dowiem. 6. Dzwoniłem na recepcję. Rozmawiałem z Panią na temat uzyskania dokumentacji, na co on przejął telefon i potem zapisał w dokumentacji, że podczas rozmowy telefonicznej "Pacjent przyznał się do problemów z głową", wówczas gdy wypowiedziałem, że "przez tego Fina i to co mi Pan zrobił, nie chce z Panem rozmawiać i pana widzieć na oczy i totalnie mi siadła psycha" Reasumując. Z zabiegu nie jestem zadowolony. Jest tego więcej, ale najwyżej zedytuję, jak sobie przypomnę. To było blisko 3 lata temu. Piszę te opinię, bo chyba dobrze, jak jest więcej informacji na temat klinik w Polsce. Pozdrawiam i proszę nie odbierać tej opinii jako użalanie się nad sobą, czy obrażanie kogoś. Nie oczekuję od nikogo niczego. ***ZDJĘCIA JAKIEŚ STARE. MUSZĘ POSZUKAĆ NA INNYM TELEFONIE. WTEDY COŚ TU DORZUCĘ.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...