Mam sprawę, łysienie na czubku głowy mniej więcej postępuje, boje się jednak zaryzykować z finem. Boję się że jak go odstawię to później poleci mi więcej niż zanim go wziąłem. Mam 21 lat. Czy może być tak że zatrzyma mi sie to łysienie ? lecą mi z czubka głowy, zakola może minimalnie - tak z centymetr w nwralgicznych miejscach poszły - ale to co najwyżej centymetr poszły i nie idą dalej, tak samo z gęstością na górze głowy (nie mówie o czubku samym) - nie przerzedzają się bardziej niż są. Dlatego czy nie załatwił bym się bardziej tą propecją niż pomógł ? Czy jak przebiore propecje tak 3-5 miesięcy to czy to może supokoić mój czubek głowy? Wiecie co zauważyłem, że teraz mniej mnie szczypie, swędzi skóra głowy niż np. rok temu, ale jak już swędzi to na czubku głowy (wiadomo: to objaw gdzie lecą najbradziej), oraz zauważyłem że mniej mi leci włosów, jak wcześniej na dobę przy myciu leciało ok 240 to teraz leci ok, 180. Jeszcze jedno moje spostrzeżenie: przez jakiś czas brałem końskie dawki pokrzywy - tabletki, herbatki, piłem olej z pestek dyni - i czasami czułem tak jak by suty... chodzi o to że tak jak bym je czuł jak skórę przy gęsiej skórce. Na pewno nie był to objaw że mi rosną. To nie ból ani szczypanie... To jak brać tą propecje przez 3- 5 miesięcy ? bo jednak mam rzadziznę na czubku głowy, ale może to całe łysienie mi się uspokoi ? PS ojciec ma 50 lat i żarówkę na czubku głowy no i spore zakola. Aha i szczerze powiem że nie wyobrażam sobie brania fina przez kilkanaście lat non stop - stąd te 3, 5 meisięcy, najwyżej przerwa i po jakimś czasie znów kilka miesiecy przebrałbym... to jak Panowie co radzicie ?