Kumpel używa nanogenu, już kilka razy posypywałem mu głowę tym proszkiem i przyznam szczerze że zaskoczyło mnie to, że wcale tak dużo nie zostaje go na palcach. Wcześniej jak czytałem opinie to myślałem, że wystarczy przejechać ręką po włosach i cała będzie w proszku jak po sadzy;P Jeżeli się tylko gładzi ręką włosy to w ogóle nic nie zostaje, a jak się czochra te włosy to coś zostaje ale nie tak dużo jakby się mogło wydawać (no chyba że ktoś ma bardzo krótkie włosy i sypie tego w cholerę - to pewnie wtedy łatwiej jest się tym pobrudzić). Mój kumpel ma trochę dłuższe włosy (ok 10 cm) i proszek trzyma się bardzo dobrze. Szczerze powiedziawszy nie widzę nawet możliwości aby normalny wiaterek mógł go zwiać - nawet bez stosowania lakieru. A jak się jeszcze spryska jakimś lepiej utrwalającym lakierem to trzyma się bardzo mocno. Jak będę mieć więcej ubytków na głowie (a tak się zanosi w niedługim czasie) to też zacznę to stosować. Ale nie tylko nanogen jest dobry, bo kumpel ostatnio przywiózł z USA jakiś inny tego typu, nawet nie wiem jaka nazwa i też świetnie sobie radzi (może nawet jeszcze mniej brudzi).