blue
-
Liczba zawartości
46 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez blue
-
-
Dodaję foty jak zapowiedziałem.
Szału nie ma moim zdaniem, a poza tym zdjęcia nie oddają pełni.
W kwestii nawilżenia jest trochę lepiej. Stosuję od tygodnia balsam firmy Agafi (przy myciu mieszam niewielką ilość z szamponem tej samej marki). Włosy nie są takie suche i druciaste.
Jakby co, poniższe foty robione sprzed czasu w którym zacząłem stosować balsam.
-
Kontynuuję oczywiście. Wszystko tak samo - zarówno kuracja jak i stan.
A nie... mała zmiana - do oleju lnianego dodaję niewielką ilość drobno posiekanej papryki chilli i/lub habanero wraz z kilkoma pestkami (codziennie trzeba wstrząsnąć i do lodówki).
Myślę, że jest ani lepiej ani gorzej. Tzn. czubek ciut lepiej, a linia ciut gorzej, więc na zero poniekąd. Choć z maskowaniem linii nie mam większych problemów.
Jednak jest kilka osób mi bliskich, które powiedziałyby, że jeszcze nigdy nie miałem tak gęstych i zajebistych włosów. Zdarzyło się niedawno, że pewien ktoś posądził mnie o perukę... Więc sam nie wiem xD
Moim największym przekleństwem od urodzenia - niezależnie od łysienia - jest chyba to, że jestem obdarzony przez naturę wysokim czołem Potęguje to zły efekt łysiny/zakól. Gdybym miał niższe czoło to nie przejmowałbym się aż tak zakolami...
No i skłonność włosów do suchości z którą radzę sobie w trudach. Teraz jeszcze latem dostało im się od tych upałów : /
W każdym razie wypadają ciągle nieznacznie, zaś gęstość jest niestratna.
Tym razem pewnie też wszystko pójdzie według schematu jak ustaną upały i przyjdzie ochłodzenie - będzie się sypać wyraźnie mniej, poprawi się jakość, kondycja i gęstość.
Niedługo wrzucę fotki.
-
No koledzy, to mój mokry sen każdej nocy
Ja wciąż na starych śmieciach z kamuflowanym nw1-2
I chyba drobny regres na grzywce, ale nie jest tak źle póki są Azjatki i drinki XD
@severyn90, nie używałem i nie używam Emu. Kiedyś pewnie wypróbuję.
Używam zawsze 2 godz przed myciem oleju lnianego (zimnotłoczony) + odrobina arganowego + odrobina rycynowego. Taki mix dobrze zmieszany ze strzykawki 3ml nakładam na głowę.
Jeżeli masz włosy wysokoporowate to radzę olejować na wilgotno. Ja spryskuję lekko wodą z syfonu. Od kiedy zacząłem tak robić poczułem korzystną różnicę.
Na wysokoporowate nie poleca się oleju kokosowego, bo tworzy (jeszcze większe) siano, co potwierdzam na własnym przykładzie.
btw.
Już mam z Dutem rok za pasem. Lada chwila załatwiam 4 paczkę Avodartu.
-
Witam Cię : )
Już raz mi to nieźle wyszło, wiec zacytuje siebie samego:
Każda blokada DHT wiąże się z ubokami, a przynajmniej stwarza ich ryzyko - niezależnie czy naturalna czy nie.Jakby istniał jakiś mocny naturalny bloker, powiedzmy od mnichów tybetańskich (itp. podobne chwytliwe bajery czary mary) to też mięlibyście uboki / większe ryzyko uboków, bo większy % DHT mięlibyście z głowy
Magia natury nie istnieje bowiem:
1) nie ma na tyle silnego naturalnego blokeru, który zatrzymałby łysienie, zwłaszcza bardziej zaawansowane
2) jakby był na tyle silny naturalny bloker to w grę wchodziłoby niebagatelne ryzyko uboków - tak samo jak przy chemii z apteki
jest skuteczny ale często występują fatalne skutki uboczne.Skąd te dane? Źródło?
-
@ Angel
Myślę, że raczej tacy ludzie po prostu czują, że nie potrzebują dalszej pomocy.
Moim zdaniem ważniejsza jest pomoc w naprawie tego co się zepsuło niż jakaś duma i wstyd. W każdym razie ja bym się przyznał, bo czego tu się wstydzić będąc anonimowym? Ludzi z internetu?
Zresztą na forum dalej jestem i czytam prawie codziennie, tylko po prostu nie mam teraz nic do dodania.
Dzięki wszystkim za opinie. Widzę, że jestem wobec siebie ze wszystkich najbardziej krytyczny. Ale to chyba dobrze.
-
Ok...
Uznałem, że najbardziej optymalną dawką jest 1 tabletka na 4 dni i tego się trzymam już od niecałych 2 miesięcy.
Uboki raz lekkie, raz żadne. Czyli bez zmian.
Dziś kupiłem trzecią już paczkę Avodartu.
Przed każdym myciem (na co najmniej 3 godziny) cienka warstwa oleju lnianego zmieszanego z odrobiną serum 'Agafii' na porost.
Nizoral co 3 mycie.
Szampon bez SLS 'Agafii' mieszam do każdego mycia z odrobinką balsamu łopianowego i trzymam 10 min na głowie - włosy wyglądają zdrowiej.
Po każdym myciu rozcieram kropelkę jedwabiu i rozpylam niewielką ilość odżywki w sprayu - włosy wyglądają zdrowiej.
Odrobina olejku arganowego na zakola.
Raz na tydzień lub dwa dermaroller 0,5 mm na cały przód - czyli bez zmian.
Biotyna 5mg dziennie bez zmian.
Multiwitamina raz dziennie, z czego cynk jest najbardziej dla mnie istotny.
Dodam z czasem MSM.
Jednak się przeliczyłem, bo póki co nie stać mnie na droższą kurację, czyli RU + Saba hydro + Emu.
---
Stan obecny:
Włosy wyglądają zdrowiej, zakola dają się łatwiej maskować niż kiedyś. Podczas zbiorowej akcji pod tytułem: "mycie + lekkie podsuszanie + układanie" wypada dużo mniej. Jak kiedyś sypało mi około 90 włosów tak teraz w najgorszym przypadku max 20.
Niestety nie jest to zatrzymanie, ale znaczne spowolnienie. Ogólnie zagęściło się na łbie. Potwierdzam, że dutasteryd hamuje lepiej wypadanie z czubka niż na przodzie. Niestety zakola i linia wymagają specjalnej troski, ale jak już wspomniałem - nie mogę sobie na razie pozwolić. Przy próbie rwania trudno cokolwiek wyrwać z czubka, jednak im bliżej przodu tym łatwiej. Włosy znacznie częściej wypadające to te krótkie i słabsze aniżeli długie.
Tym co mnie najbardziej przeraża jest pojawianie się niewielkiego wcięcia w 'języku'. Poza tym prawe zakole mniejsze, lewe większe... ale to chyba zależy od tego, że czeszę się z lewej na prawą. Zauważyłem, że pojawiły się pojedyncze, oderwane od stada włosy na środku zakola jednego i drugiego oraz nieco pod językiem - wygląda to dziwnie/śmiesznie, niech sobie będą, dzielne chłopaki XD
Pocieszający jest fakt, że osoba, która sprawdza mi regularnie co miesiąc stan pod kątem wiadomo-jakim twierdzi, że jest duże polepszenie w gęstości i jakości włosów. Zaczęło nawet padać określenie "czupryna".
Sam mam tylko mieszane uczucia do tego przodu, bo jak dla mnie powstała tam mieszanka tego co jest lepsze z tym co jest gorsze : |
Poza tym minox kusi, ale będę uparty. Jak sobie pomyślę co mi kiedyś zrobił ze skórą jak stosowałem przez 5 miesięcy to wole nie... Jeszcze zepsułbym sobie obecne efekty.
@rafski, tak cera trochę lepsza. Życzę powodzenia z finem.
Aktualne fotki:
-
Masz na forum, a nawet w tym dziale temat.
-
Typowe i bardzo ironiczne (wręcz złośliwe!) jest to, że DHT zmniejsza i osłabia owłosienie głowy, a zwiększa i wzmacnia na reszcie ciała.
Jak przez jakieś 5 miesięcy stosowałem Loxon (4 miesiące 2% oraz 1 miesiąc 5%) to nogi i przedramienia miałem zarośnięte jak nigdy... Prawie małpiszon był ze mnie. Teraz ustąpiło.
Lek psikałem tylko na zakola (pod koniec także na czubek), jednak podziałało na całość głowy, nogi i ręce, a nie tylko w miejscach aplikacji.
Dlatego po odstawieniu Minoxa - nawet jak stosuje się np. na tylko 1 zakole - trzeba liczyć się z tym, że włosy będą sypać się z całej korony ^_^
-
Saw Palmetto za słabe. Też to przerabiałem, tylko kasa z włosami w błoto. Gdybym wiedział to wcześniej wsiadłbym na duta albo inny bloker z prawdziwego zdarzenia.
Każda blokada DHT wiąże się z ubokami, a przynajmniej stwarza ich ryzyko - niezależnie czy naturalna czy nie.
Jakby istniał jakiś mocny naturalny bloker, powiedzmy od mnichów tybetańskich (itp. podobne chwytliwe bajery czary mary) to też mięlibyście uboki / większe ryzyko uboków, bo większy % DHT mięlibyście z głowy : P
Tymczasem Saw Palmetto jest s ł a b e, więc efektów pożądanych i niepożądanych uświadczyć nie sposób albo są marginalne. Ale spoko, można stosować jako dodatek gdy ma się więcej kasy.
-
Tylko bloker do minoxa, koniecznie. Błagam, nie sam minox. Wielu tak zaczynało, bo dermatolog powiedział i później był płacz.
Już lepiej jechać na samym blokerze albo nic nie stosować niż ładować się w gołego minoxa. Serio. Przynajmniej tak jest zazwyczaj i nie ma co obstawiać, że jest się jakimś wyjątkiem.
Najlepsze co możesz na wstępie to czytanie tego forum. Czytaj dużo i poszerzaj wiedzę, bo warto. Jednak już teraz wiedz, że bloker to podstawa.
-
Może dermatologom i innym specom nie wygląda to na androgenówkę, bo pewnie nie masz zakól i gniazda... (?) Wiesz, każdy lubi typowe i łatwe przypadki.
Witaminy, szampony i inne Ci nie pomagają... Do tego mówisz, że wypadają i odrastają coraz cieńsze. No, to nie jest dobra wiadomość : |
A co z łojotokiem, łupieżem i stanami zapalnymi?
Ile masz lat?
Może wrzuciłbyś jakieś fotki? Najlepiej ostre i przy dobrym mocnym świetle.
-
To nie zdaza sie, ze lysienie sie zatrzyma?Jakiś czas temu widziałem album ze zdjęciami wujka. Jako dziecko miał bujną czuprynę i prawdopodobnie NW0, jako nastolatek podobnie.
Dopiero około 30 miał NW2 i lekkie przerzedzenie całości. Wtedy zaczął się obcinać na jeża. Stan ma niemal identyczny do tej pory, a jest po 50.
Zero włosowych kuracji i jakichkolwiek diet z tego co wiem. Ogólnie przeciętny tryb życia.
-
Ja myję jednym z szamponów ruskiej firmy Agafi. Stosuję także serum na porost tej samej firmy. Kupuję w sklepie ekologicznym, choć oczywiście można i przez neta.
Tutaj przykład http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=51493 (ja mam inny, mniejszy i tańszy / ogólnie jest kilka odmian z różnymi składnikami).
-
Ok, sorry i dzięki.
Z receptą nie miałem problemów. Dostałem ją za darmo w przychodni u lekarki rodzinnej.
Inna sprawa, że musiałem zrobić dobre wrażenie, wykazać się wiedzą, pokazać zużyte opakowanie (Steele łyka fina od 15 lat więc to nawet lepszy argument) i zapewnić, że w przypadku przegięć z ubokami odstawię lek.
W każdym razie nie jest to niemożliwe, przynajmniej próbować można.
-
Dutasteryd jak dla mnie jest bardziej ekonomiczny.
Wydatek 130 zł na 5 miesięcy.
Łykam Avodart co 5 dzień - teoretycznie daje te same lub lepsze efekty niż fin codziennie. Można nawet i rzadziej, zależy.
To silniejszy bloker, bo hamuje receptory obydwu typów a nie jednego.
Według badań/wykresów nieznacznie mniejsze ryzyko uboków.
Generalnie pozwala na lepszą kontrolę nad hormonami. Jak już ktoś na forum wspominał - niewielkie zmiany w dawkowaniu nie powodują gwałtownych skoków/spadków.
Na efekty zwykle trzeba dłużej poczekać, u mnie stały się zauważalne pod koniec pierwszej paczki ( Avodart opakowanie zawiera 30 kapsułek)
Poczytaj o nim na forum. Wiele już napisano. Można powiedzieć, że to udoskonalony fin.
Możesz spróbować, a jak nie to RU lub CB.
Generalnie świetną masz linię
Gratulacje.
-
Fin - Finasteryd - bloker do wewnętrznego stosowania
Dut - Dutasteryd - bloker do wewnętrznego stosowania
RU - bloker do zewnętrznego stosowania,
niedostępny w aptekach, dostępny np. w forumowym sklepiku. Poczytaj sobie o RU, sporo tego na forum.
Ogólnie, każdy Ci powie, że bloker to podstawa wszelkich podstaw. Chcesz spróbować się mierzyć z odrostami? Ogarnij koniecznie bloker. Nanogen / mikrowłókna, ok, ale moim zdaniem lepiej byłoby nie zużywać coraz większych ilości, więc znowu bloker. Loxon (minoxidil) bez blokera? Wielu popełniło ten błąd nieświadomie i później żałowali (w tym ja).
-
Czaję. Tak na logikę wychodzi.
Endokrynolog wprowadziła mnie w błąd wypisując zlecenie do laboratorium, bo powiedziała, że "pewnie będzie trochę niższy". Oczywiście mówiłem jej o Avodarcie.
-
Ostatnio, gdy lekarka rodzinna pisała mi receptę na Avodart dała mi także skierowanie na badania krwi - testosteron i morfologia.
Niby testosteron mam w normie, bliżej górnej granicy. Nie wykluczone, że przed blokerem (czyli w maju) miałem go we krwi za dużo.
____________________________________________
Poza tym jak tak teraz patrzę na 2 podobne fotki (identyczny kąt i ujęcie) z 2 różnych okresów to różnica jest jak byk!
Na innych zdjęciach też widać, ale to jedno jest najlepszym przykładem.
pierwsza fotka - luty
start z dutem - maj
druga fotka - listopad
No wyraźnie widać odrosty na zakolu. Już tak od września zauważyłem, że jest coś jakby lepszego w tych włosach.
Mam nadzieję, że po zaprzestaniu trzymania szamponu z keto na noc nie poleci mi xD Choć z tym keto cały eksperyment trwał jakiś miesiąc tylko.
-
My baldness is killing me,but in hair regrowth I still believe!
...
When I lose them I lose my mind
HT me doctor one more time!
XD
-
Ok, dobra, przekonaliście mnie, nie zapieram się. Wrócę zatem do sporadycznego stosowania Nizoralu, raz na tydzień i tylko do mycia (5-10 min na głowie zamiast całej nocy).
Skoro krem o tej samej nazwie również sprzyja szopie na głowie to też sobie daruję.
Skończy mi się szampon to zakupię coś co zawiera pirytonian cynku (np. novoxidyl?)
Jak ma być lepiej, a przynajmniej nie-gorzej to niech będzie. Próbujemy.
-
Dzięki, nie wiedziałem ciągle czegoś nowego się dowiaduję.
Masz rację, ale nie wiem czy w moim przypadku, ponieważ - tak jak nadmieniłem - włosy miałem tak samo suche i sianowate na długo jeszcze przed nakładaniem Nizoralu na całą noc. Jest bez zmian, a teoretycznie powinno być gorzej zgodnie z tym co piszesz.
Tak w ogóle polecam temat viewtopic.php?f=22&t=55
Jeszcze spróbuje kremu jak mi się skończy szampon (do którego raczej nie powrócę).
Poza tym wczoraj trochę poczytałem w sieci na temat rodzaju włosów i wywnioskowałem, że moje są tzw. wysokoporowate. Opisy tych włosów z różnych stron internetowych pasują jak ulał do moich kudłów.
Wiem już, że na pewno muszę zrezygnować z oleju kokosowego, bo to wróg tego typu włosów. No i kilka innych cennych wskazówek też wyniosłem.
-
Włosy rzeczywiście wydaja się suche i podmęczone - szczególnie na 1 fotce. Dla mnie wygląda to na efekt nizoralu - który wysusza i niszczy włosy - nie wiem jak często myjesz tym baniak , ale jeśli często może zredukuj liczbę; jeśli nie przesadzasz (2 razy w tygodniu )- zastanów się nad czymś z pirytonianem cynku - może kudły dostaną mniej po pupie.Tak samo suche były na długo jeszcze zanim zdecydowałem się na nocne maratony z Nizoralem.
Mi nie zależy na pozbyciu się łupieżu, ja nie mam problemu z łupieżem czy stanami zapalnymi. Mi chodzi o ketokonazol, który ma działanie antyandrogenne.
Dlatego pirytonian cynku mi nie pomoże
p.s dla reszty: nowy post i fotki na poprzedniej stronie.
-
Cześć Wam Przejdę od razu do rzeczy.
Zmiany w kuracji:
- MSM zastąpione biotyną (Swanson) przynajmniej na razie
- na noc przed myciem Nizoral na conajmniej 4 godz, potem olej lniany i rano zmycie tego wszystkiego delikatnym szamponem. Nizoral już mi nie służy do mycia. Jak mi się skończy to zastąpię go kremem Nizoral.
Reszta bez zmian.
Włosy z całą pewnością lecą w mniejszych ilościach. Zagęszczenie chyba większe, a może mi się wydaje.
Niestety są suche, wprawdzie mniej niż latem ale wciąż... Bardzo szybko schną, co od razu zauważyła fryzjerka i musiała mi często głowę spryskiwać wodą.
Teraz nie ma tych suchych końcówek więc włosy wyglądają nieco zdrowiej (2/3 długości znośna, 1/3 bardzo sucha).
Zakola mam mniejsze, ale nie wiem czy to wynik odrostu starającego się dorównać do języka, czy może szybsze wypadanie z języka który zaczyna dorównywać zakolom. ^____^
Gnębi mnie to pytanie i trudno mi być obiektywnym...
P.s. Zawsze miałem wysokie czoło - dziedzictwo po ojcu (który nie łysieje...).
A teraz fotki...
Kolej na to co ukryte (przed ścięciem):
-
Ok, co u mnie...
Z libido na początku brania duta był lekki szał. Podwyższenie zamiast spadku.
Uboki zaczęły się pod koniec pierwszej paczki (najpierw brałem co 5 dzień, potem co 4), czyli:
- lekki spadek libido
- bardzo sporadyczne problemy z utrzymaniem wzwodu
- duży problem z dojściem do wytrysku
- częste napady senności
- niechęć, zmęczenie
- przez ponad 2 tygodnie utrzymujący się ból w obojczyku
obecnie wszystkie minęły oprócz tego z wytryskiem
Są też pozytywne efekty. Wyraźnie mniej leci, może nawet o 60%. Pociągam czasem na wrażliwszych miejscach i nie wyłazi nic, albo jeden.
Włosy są jakby gęstsze, czubek nie prześwituje, na mokro mniej prześwituje. Nie mam trudności z maskowaniem zakól, nie straszny mi już tak wiatr podczas jazdy rowerem.
Ogólnie jakościowo włosy stały się jakieś takie lepsze, nieco lepiej nawilżone, bardziej sprężyste i chętne do trwalszego układania. Choć idealnie nie jest, tylko po prostu lepiej.
Nie wiem, być może zbiegło się to wraz z końcem upałów... moje kudły w końcu nienawidzą lata, wolą chłód.
Wyraźnie poprawiona cera! W ogóle nie przejmuje się już wypryskiem po goleniu. Mniej łojotoku na czole.
Jeżeli to zasługa duta, to na taki efekt musiałem czekać jakieś 4 miesiące (i po tym mniej więcej czasie pojawiły się uboki).
W każdym razie tydzień temu kupiłem drugą paczkę Avodartu i na razie będę łykać co 5 dzień.
Co by tu jeszcze powiedzieć o mojej aktualnej kuracji...
MSM i cynk bez zmian. Dodałem B6 raz dziennie.
Wywaliłem szampony z sls z wyjątkiem nizoralu (co 3 mycie), choć z łupieżem problemu nie mam. Teraz stosuję jakiś ziołowy firmy Agafi (niby aktywujący wzrost). Superświetny i tani.
Dermaroller 0,5mm raz na tydzień po linii i zakolach.
Przed każdym myciem co najmniej 4 godziny (a przeważnie na noc do snu) olej lniany lub kokosowy lub mix obydwu.
Po myciu zawsze wcieram odrobinę olejku arganowego w linię/zakola
Też zauważyłem po sobie, że jak mi się wzmocniły włosy to mam większą śmiałość wcierać mocniej oleje i szampon w skórę głowy, a nie tylko głaskać.
Ogólnie nie jest to oczywiście do końca efekt jakiego chcę. Celuję w zatrzymanie, a nie w spowolnienie. Dawek duta nie zwiększę / nie będę łykać częściej. Na początku przyszłego roku spróbuję RU w KB + Saba i zastąpię wszystkie oleje EMU.
Duta wtedy będę brać rzadziej niż obecnie. Zobaczymy jeszcze na jak rzadkie i w miarę sensowne zażywanie będę mógł sobie pozwolić. Na razie nie mam pojęcia. Chyba zacznę od dawki raz na 7 dni po zauważeniu efektów RU.
[26 lat] Chyba zaczyna być źle...
w Opowiedz swoją historię
Napisano
@ arczi098
Zamawiasz tutaj https://www.doz.pl/leki/p8146-Avodart
Potrzebna recepta by odebrać potem w aptece przy zakupie (cena ta sama co na stronie, koszt przesyłki 0zł).
@ Radek41
Jedyne fotki jakiem mam są tu na forum, w tym temacie.
Dzięki.