Witam. Mam 29 lat. Od 6 lat zmagam się z utratą włosów, nie jest to jakoś bardzo agresywne, ale sukcesywnie było ich co raz mniej. Stosowałem różne rzeczy z lepszym bądź gorszym skutkiem, ale jakoś nic mnie nie satysfakcjonowało chyba najlepsze efekty miałem gdy piłem minoxidil (nie pamiętam już ile ale bardzo malutką ilość na szklankę wody) Gubię włosy na cały skalpie nie mam zakoli ale idzie to w NW6. Najrzadziej jest na czubku głowy. Jako że lubię eksperymentować od października zacząlem stosować kilka nowych produktów (w sumie zawsze na jesień coś stosowałem wzmożone wypadanie włosów) A więc tak ogoliłem się na 0 maszynką bez końcówki (zawsze tak robiłem na jesień ) I tak zakupiłem sobie ziemie okrzemkową (ze względu na zawartość krzemu) pije co 2-3 dzień czubatą łyżke na szklankę Następnie srebro nanokoloidalne 25ppm (ze względu na swoje właściwości bakteriobójcze) przelałem do pojemniczka ze sprayem i psikam co dzień lub co drugi dzień. Do tego używam dermaroller długość igieł 0.2 mm, używam co dzień Smaruję głowę 90% żelem z aloesu co 2-3 dni, wcześniej używam rollera Szampon Zoxin med raz na 3-4 dni, myję głowę praktycznie co dzień w normalne dni jakimś zwykłym gelem pod prysznic. Piję też syrop z witaminami łyżeczkę dziennie. I to koniec mojej kuracji, po 3 miesiącach pierwszy raz widzę efekty włosy są mocniejsze grubsze już nie boję się mocno podrapać po głowie aaa i zauważylem jedną rzecz że swędzenie występuje dużo rzadziej. Po za tym zmieniłem dietę nie jem słodyczy, ograniczyłem mięso, nie pije alkoholu, jedyne co mi zostało to papierosy niestety. Staram się być aktywny raz na 2-3 dni biegam. Żałuję że nie zrobiłem fotkek w październiku. Dzisiaj je zrobiłem zobaczymy czy będzie widoczna zmiana za 2-3 miesiące. Jak coś to wrzuce. Pozdrawiam
