Witam kolegów i koleżanki, Piszę na forum bo chciałbym zasięgnąć Waszej pomocy, porady czy opinii. Otóż mój przypadek jest bardzo specyficzny bo od dwóch lat nikt nie może znaleźć przyczyny wypadania włosów. Miałem kilkanaście wizyt u dermatologów, trychologów i lekarzy. Każda taka wizyta kończyła się tak samo czyli przepisanie tabletek, szamponów i zero zainteresowania jeśli chodzi o przyczynę. Trycholodzy zgodnie stwierdzili, że nie ma żadnych oznak łysienia androgenowego, jeśli chodzi o rodzinę, nikt nie jest łysy, dziadkowie, ojciec mają bardzo bujne czupryny. Włosy wypadają, ale też odrastają, ale bardzo cienkie i czasami takie pokręcone. Przez okres dwóch lat straciłem bardzo dużo włosów co przełożyło się na zmniejszenie gęstości, a teraz nawet pojawiają się pierwsze prześwity. Zrobiłem wszystkie badania jakie można było zrobić i wyniki są bardzo dobre. Obecnie biorę różne tabletki jak Revalid, witaminy, wcierki jednak włosy jak wypadały tak dalej wypadają. Z trychologów i dermatologów już zrezygnowałem bo za każdym razem diagnoza jest taka sama. Czy istnieje szansa, że włosy tracę pod wpływem stresu? Jak to można sprawdzić? Co byście zalecili w dalszej kuracji? Dalej brać wcierki i tabletki? Może powinienem obrać inną strategię? Z góry dziękuje za Waszą pomoc!!! Ja już jestem załamany od dwóch lat stanem moich włosów, psychicznie już czuję się wrakiem w walce o włosy…