Hej,
Postanowiłem zdać relacje z przeszczepu u pani doktor Bicer, jako ze chyba nie było jeszcze takowej na forum....
Decyzja by wybrać akurat tą klinikę zapadła w kwietniu 2021 po długich przemyśleniach i opiniach, najbliższy termin jaki był możliwy to dopiero w październiku więc umówiłem się na 26 października 2021. (zaliczka 500e, łącznie około 5500e)
Stan (czerwiec 2021) dodam tylko ze przez ok 2 lata stosowałem nezyr/dut połączony z minoxem (minoxa odstawiłem z początkiem roku i trochę stan się pogorszył) zostałem tylko przy ducie którego też odstawiłem w marcu 2022
1. DZIEŃ przed operacja
po przylocie kierowca zawiózł mnie do hotelu, troszkę się go naszukałem na lotnisku i musiałem nawet pisać to Ozen (ona ogarnia organizacje) ale ostatecznie było ok.
2. DZIEŃ operacja
stawiłem się o ok 9 w klinice która była oddalona o ok 100 metrów od hotelu.
pierw podpisanie papierków potem rozmowa z panią doktor (wcześniej oczywiście tez wyszła się przywitać i chwile pogadać)
na rozmowie ustaliliśmy linie i jaki obszar zostanie pokryty (z perspektywy czasu muszę powiedzieć ze zabrakło mi trochę bardziej szczegółowego podejścia, bo było to trochę ustalane na "mniej wiecej") w pewnym momencie musiałem poprosić o lustro bo ona zaczęła gadać a ja nawet nie widziałem co, gdzie i jak ,
potem przyszedł czas na operacje, a wiec przebieranko, jakiś tabs na uspokojenie, chociaż nie czułem się zbytnio nerwowy, i panie "wspomagające" przeszły do znieczulania, co było trochę uciążliwe, trochę bolesne ale bez tragedii,
pani doktor jak reszta ekipy była naprawdę miła i nie były to jakieś studentki tylko widać było ze już nie jedną operacje maja za sobą.
po znieczulenie zaczęły pobierać grafty, raczej nic nie czułem (w pewnym momencie tylko zaczęło mnie trochę bardziej bolec w obszarze dawczym i dali mi dodatkową tabletkę przeciwbólową i od tego momentu juz był ok)
następnie pani doktor porobiła cięcie i zaczęło się wstawianie gaftów....
i tu było to dosyć bardzo niekomfortowe w pewnym momencie zaczął mi drętwieć tył głowy od tego leżenia no ale jakoś dotrwałem do konca
w ostatniej fazie wszczepiania nastąpiła pewna dziwna sytuacja bo pani doktor powiedziała ze obejdzie się bez 300 grafów i oddała mi kase za te grafty...
pomyślałem "spoko, skoro wystarczyło to co zasadziła i będzie taniej to ok"
wróciłem do hotelu i na drugi dzień na lotnisko i do domu (jeszcze przed szybko zobaczyła czy wszystko ok)
zdjęcie zaraz po operacji...
tutaj jeszcze widać linie i muszę stwierdzić ze mogła mi tez poprawić prawą stronę bo teraz tam najwięcej brakuje
OK to tyle na teraz resztę zdjęć później...