Cześć, no więc ja bym chciał się przywitać. Krótka historia: zawsze miałem dłuższe włosy (z grzywką) i przez to nie zauważyłem początków formujących się zakoli. W wieku 21 lat (teraz mam 22) postanowiłem, że zmienię uczesanie na grzywkę uniesioną do góry, ale wtedy nawet nie podejrzewałem, że może mnie dotknąć proces starzenia/łysienia. Wtedy te zakola (patrząc na archiwalne zdjęcia) również nie były zbyt widoczne. Rok później na innych zdjęciach jednak zauważyłem, że "coś jest nie tak" - nawet nie wiedziałem, że to są zakola - po prostu wcześniej się tematem nie interesowałem. Jednak pogooglowałem i okazało się że mam coś pomiędzy NW1/NW2 (foty wkleję wkrótce). Duży stres i kolejne googlowania, co z tym można zrobić - ale bez większego pośpiechu. Niestety ok. maja, a później czerwca 2016 zaczęły mi bardzo wypadać włosy - ok. 80 podczas jednego mycia. Wizyta, a nawet dwie u dermatologa (przy okazji innych chorób u jeszcze dwóch innych) - po wykonaniu badań (wszystko ok poza witaminą D) - diagnoza u wszystkich ta sama: wczesna faza łysienia androgenowego. Minaturyzacja w zakolach, lekka na szczycie, ale widoczna tylko dla dermatologa. Zalecenia: finasteryd 1mg, minox pianka 5% 1xdziennie, wid. D. Oczywiście długo czytałem o finie i niestety odłożyłem tę decyzję o parę tygodni, zrobiłem mnóstwo dodatkowych badań: trichoskopia, testo, wolne testo, dht, hormony żeńskie itp. Aż wreszcie podjąłem decyzję o kuracji... 0,5mg finasterydu. Skutki uboczne: raczej brak (o których wiem) - libido podobne lub 10% mniejsze (przez pierwsze dni oczywiście zaniżone ze względu na panikę), może trochę mniej ejakulatu - chyba bym nie brał, gdybym miał na horyzoncie płodzenie dzieci. Pozytywy: biorę od miesiąca i zahamowane wypadanie włosów (teraz max. 10 podczas mycia). Lepsze samopoczucie, że coś robię. Poza tym brak żadnych bólów jąder, sutków, brak osłabienia. Wyniki badań (zdjęcia włosów i trichoskopia w kolejnym poście): Na zielono moment rozpoczęcia kuracji. Jak widać 03.08 i 06.08 byłem w doskonałej formie - T w normie, a DHT idealnie podręcznikowo stanowiło 10% T. Po miesiącu 0,5mg fina - testo wzrosło mocno - aż o 37% (organizm próbuje kompensować brak DHT). DHT spadło o 58%, zgodnie z oczekiwaniami (nie mylić z DHT w skórze głowy). Wolne T spadło o połowę (nie wiem jaka interpretacja). Teraz pytanie - czy wskakiwać na 1mg, skoro wypadanie zostało zahamowane, DHT spadło istotnie - ale co ważne - na szczęście jest w zakresie referncyjnym? Zastanawiam się, jak bardzo mi obniży 1mg DHT - nie powinno bardziej niż o dodatkowe 5 pp. W przyszłym tygodniu kupuję pianę minox 5%, ale też nie wiem, czy jeszcze stosować. Co polecacie jeszcze? Biotyna 5000mcg? Dzięki i mam nadzieję, że chociaż ten wykres jest ciekawy.