Witam wszystkich. To mój pierwszy post na tym forum, więc dopiero zapoznaję się z nim. 1. O mnie. Mam 22 lata i jak zapewne zdecydowana większość tutaj - problem łysienia. Łysienie jest typowo androgenne, co wskazało mi trzech specjalistów, których gabinety odwiedziłem. Sam również zacząłem interesować się tematem i wniosek jest chyba jak najbardziej słuszny. Zakola pojawiły się u mnie w wieku już 18 lat, jednak wtedy nie miałem nawet świadomości, że w tak młodym wieku proces łysienia może rozpocząć się (pomijając oparzenia, urazy głowy, itp.). 2. Początki terapii. Uwagę na nękający mnie problem zwróciłem dwa lata temu. Na początek zastosowałem różnego rodzaju szampony, które niby miały hamować wypadanie włosów. Następnie udałem się do pierwszego dermatologa, który zapisał mi Loxon 2% do wcierania w zakola oraz tabletki Nezyr do łykania. Stosowałem kilka miesięcy i udałem się do kliniki włosa, gdzie jakiś kwartał stosowałem kosmetyki, które zalecali mi trycholodzy - Champu Lipoacid (krem, szampon, odżywka). W dalszej kolejności udałem się do kolejnego dermatologa, a ten ponownie zapisał mi Nezyr oraz Loxon - tym razem 5%. 3. Efekty. Efekty są marne. Po dwóch latach różnego rodzaju leczenia nie widzę znacznej poprawy. Niewątpliwie plusem jest, że nie wypadają mi włosy tak, jak miało to miejscu przed kuracją, niemniej jednak mam wrażenie, że z biegiem czasu linia włosa cofa się oraz zawęża do środka głowy. Zmuszony jestem myć włosy 2x (rano, wieczór), ponieważ są po prostu fatalne. Sterczą każdy w innym kierunku, są suche, bez objętości, łamliwe, cienkie, niepodatne na układanie. Niestety, taką mam pracę, że wygląd ma duże znaczenie, a każdy kolejny dzień odbiera mi pewność siebie, chęć do jakichkolwiek działań, a generalnie to i chęć do życia. 4. Przeszczep włosów. Coraz poważniej nad tym myślę. Niestety, środki finansowe na ten cel nie są zbyt okazałe. Obecnie mogę przeznaczyć 6 tys. zł, ale to raczej kropla w morzu. Słyszałem o metodzie FUE (strip odpada), ale nie mam pojęcia ile taki zabieg mógłby mnie mniej-więcej kosztować. Czytałem, że dr Turowski, który ma klinikę w Katowicach za przeszczep 1000 graftów życzy sobie ok. 20000 zł. Podejrzewam, że mniej więcej tyle graftów potrzebowałbym, aby odzyskać dawną linię włosa, a obecnie nie dysponuję taką gotówką. Może na podstawie załączonych zdjęć ktoś oceni jaki orientacyjnie byłby koszt zabiegu oraz poleci (w Polsce) kompetentną klinikę? 5. Pozostałe informacje, 1. Jestem genetycznie obciążony w kontekście łysienia. Tata w wieku 47 lat ma marne włosy, dziadków pamiętam jako łysych. 2. Nie pogodzę się z procesem łysienia, więc golenie na zero odpada. 3. Jest to dla mnie naprawdę spory dramat. Moja pewność siebie spadła bardzo znacznie, wstydzę się ubytków włosów w wieku 22 lat. Odbiera mi to chęć do życia. Proszę was o wszelkie porady, wskazówki, informacje.